"Intruz" Stephenie Meyer
Jak wiemy cykl autorstwa Stephenie Meyer opowiadający o miłości człowieka do wampira nie cieszy się uznaniem wśród nastoletnich chłopców oraz rzuca cień sceptycyzmu na pozostałą twórczość autorki. Do momentu przeczytania “Intruza”, wierzyłem w zasadności tego cienia, jednak książka ta rozproszyła mrok w moich oczach. Trafiła ona do mnie z pudła z etykietką “tania”, skąd wziąłem ją nie znając imienia autora i dałem jej się porwać.
“Intruz” pokazuje idealną wersję Ziemi, bez głodu, przemocy i chorób. Świat ten ma tylko jedną wadę: nie jest już nasz. Istoty nazywające siebie “Duszami” zamieszkały w naszych ciałach i przejęły kontrole. Nikt nie ma nadziei, do czasu wprowadzenia Wagabundy, zwykłej duszy, do ciała Melanie, zwykłej dziewczyny. Tak rozpoczyna się wspaniała historia opowiadająca o przyjaźni, słusznych wyborach oraz znaczeniu bycia człowiekiem. Czytałem ją z zapartym tchem, płakałem i śmiałem się z bohaterami, na koniec nie chciałem ich zostawiać, a teraz pragnę ją polecić.
“Harry Potter i Insygnia Śmierci” - J.K. Rowling
Każda podróż kiedyś się kończy, a więc ta z Harry Potterem również musiała. Ostania część cyklu jest książką, w której “Chłopiec, który przeżył” musi ostatecznie zmierzyć się z Czarnym Panem. Czytając tę świetnie napisaną książkę często nie można uniknąć nostalgicznego uśmiechu, gdy widzimy dokąd dotarliśmy z bohaterami książki.
Stojąc z Harrym i Hogwartczykami naprzeciw armii Voldemorta widzimy, że pokonaliśmy wiele potworów, zaliczyliśmy eliksiry, uszliśmy z życiem ze spotkań z Bijącą Wierzbą, śmialiśmy się, płakaliśmy, żyliśmy razem, a każda strona prowadziła do tego momentu. Rowling w swoim dziele dała nam przyjaciół i przygody, stworzyła z kartek świstoklika, która zabrał nas do świata Harrego Pottera. Nie jest on bezwartościowy jak się niektórym wydaje. Uczy wybierać między tym co słuszne, a tym co łatwe, pozwala dorastać z bohaterami i sprawia, że zaczynamy się zastanawiać,czy to się dzieje naprawdę, czy tylko w naszych głowach.
"Dawca" - Lois Lowry
“Nie ból jest najgorszy w posiadaniu wspomnień, ale samotność. Wspomnieniami trzeba się dzielić”. Idąc za radą autorki, pragnę podzielić się moimi wspomnieniami związanymi z książką. Sama opowieść nie jest wybitnie oryginalna ponieważ tak jak setka innych opowiada o świecie pozornie idealnym, który swoją doskonałość zawdzięcza braku uczuć i emocji. Jednak “Dawca” wyróżnia się spośród książek o tej tematyce. W uniwersum książki, dzieci nie wybierają swojego zawodu ani partnera, ale jest on im przydzielany. Inaczej rzecz wygląda w przypadku Jonasza, który nie został przydzielony, lecz wybrany do roli Dawcy Pamięci, czyli jedynego członka społeczności znającego przeszłość, uczucia oraz widzącego kolory. Oprócz urzekającej historii zadającej trudne pytania moralne, książka reprezentuje sobą wielki kunszt literacki autorki. Bowiem jak opisać kolory czy emocje osobie, która ich nie doświadczyła? Wydaje się to niewykonalne, jednak Lois Lowry staje na wysokości zadania. Książka ta odcisnęła we mnie ślad, który pragnę odcisnąć na innych. Polecam.
“Drużyna Pierścienia” - J.R.R. Tolkien
Arcymistrz gatunku fantasy postanawia zabrać nas w podróż. W podróż niebezpieczną, tajemniczą i pełną magii oraz podróż, którą bezwzględnie trzeba odbyć, bez względu na koszty. Tym jest właśnie pierwsza część znanej całemu światu trylogii “Władca Pierścieni”. Podróżą, a w zasadzie jej początkiem. Z przyjemnością przemierzyłem Śródziemie razem z czarodziejem, elfem, krasnoludem, ludźmi oraz hobbitami. Mogli mi wspólnie opowiedzieć historię tak oryginalną i wyjątkową, że prawie każdy następny pisarz chce i musi z tej historii czerpać, ponieważ stała się ona fundamentem współczesnej fantastyki. Kraina, w której mają miejsce wydarzenia, jak również jej mieszkańcy, jest idealnym tworem przemyślanym do tego stopnia, że jej mieszkańcy posiadają własne języki oraz wierzenia. Książka nie zyskała swej glorii tylko ze względu na samą historię, ale również ze względu na sposób jej opowiedzenia, dzięki opisom tak przejmującym, że czytelnikowi przyspiesza serce. Każdy powinien ją przeczytać i wstydem jest jej nie znać .
“Gra Endera” -Orson Scott Card
Ludzkość jako ogół jest głupia i nie wie nic, ale to, że potrafimy żyć z faktem, że niczego wiedzieć nie można czyni nas wyjątkowymi. W mojej opinii jest to przesłanie, które autor chciał przekazać nam w swojej opowieści. Opowieść rozpoczyna właśnie “Gra Endera”, historia wojny ludzi z gatunkiem mrówkopodobnych kosmitów, którzy zaatakowali Ziemię. Udało nam się odeprzeć wroga, ale kto wie, czy nie powróci? Może lepiej wysłać w ślad za najeźdźami flotę złożoną z cudownych dzieci takich jak Ender Wiggin? Może właśnie dzieci wygrają wojnę, której jeszcze nie ma i zachowają człowieczeństwo? Mimo banalnego tematu książka ma skomplikowaną fabułę, która czasami przyprawia o ból głowy, wprowadza wiele do kanonu SF (jak np. Podział obcości), ale przede wszystkim coś w czytelniku zmienia. Książka stanowiła wyzwanie intelektualne oraz pozostawiała z pytaniami na ustach. “Jest się tylko tym, co się pamięta”, a ja bardzo nie chcę zapomnieć o tej książce.
6. frankie.zumen2 grudnia 2015 22:51
6. frankie.zumen2 grudnia 2015 22:51
Czasami budzimy się w nocy i czujemy, że jesteśmy sparaliżowani przez nasz mózg. Gdy to się dzieje jesteśmy przerażeni, lecz jest to nic w porównaniu z historią Martina, inteligentnego człowieka, który został przez chorobę uwięziony we własnym ciele zachowując sprawny umysł. Po wielu latach bólu i upokorzeń zdołał się wyrwać z klatki swego ciała, a za namową miłości jego życia, postanowił opowiedzieć swoją historię. Opowiada nam o strachu, frustracji, wierze oraz niegasnącej nadziei w tak przejmujący sposób, że nieraz sam stawałem się uwięziony chłopcem i jedyną szansą na oswobodzenie była nieznana treść następnych kartek.
Przed przeczytaniem tej książki nie zastanawiałem się nad tym co czują ludzie pokroju Martina, nie widziałem w nich prawdziwych ludzi, a teraz nie umiem przestać się zdumiewać nad głębią życia toczącego się w ich głowach i czuję wstyd pochodzący z mojej ignorancji.
Książka ta wpłynęła na moje poglądy, a więc wykonała swoje zadanie.
7. frankie.zumen 25 grudnia 2015 21:02
“Kot Bob i ja. Jak kocur i człowiek znaleźli szczęście na ulicy” -James Bowen
Czego potrzeba, aby odbić się od dna? Co jest w stanie przywrócić nadzieję, gdy człowiek nie ma już siły? Pomoc psychoterapeutów? Interwencja boska? Okazuje się, że wystarczy bezdomny kot.
Gdy James, uliczny muzyk po depresji, walczący z uzależnieniem od narkotyków, postanowił przygarnąć rudego kocura do swego mieszkania, nie sądził, że jego życie się zmieni. Nie miał nadziei, pracy, ani nikogo naprawdę bliskiego jednak przybłęda imieniem Bob, nieodwracalnie wprowadziła jego życie na nowe tory.
Jest to historia o nowej szansie i o tym, że w dowolnym momencie możemy się zmienić i ruszyć naprzód, oczywiście nie bez potknięć, a jest nam przekazywana w formie retrospekcyjnych opowieści z przełomowych lub ważnych momentów w życiu Jamesa. Pozwala nam “zajrzeć” do umysłu osoby, która zmarnowała życie zdaniem wszystkich, nawet według niej samej, a później możemy obserwować jak staje na nogi dzięki kotu, który stał się sensem jej życia.
Książka ta daje nadzieję, niezaprzeczalnie i bezapelacyjnie.
8. frankie.zumen29 grudnia 2015 06:33
Gdy słyszymy “Hiroshima” w naszych głowach zwykle pojawia się bomba atomowa. Myślimy o wojnie, śmierci na wielką skalę, a czasem nawet o liczbie ofiar. Ale kto z nas myśli o konkretnych osobach? Czy jesteśmy świadomi, że każdy z zabitych nie był tylko trzecioplanowym bohaterem wojny, ale również najważnieją częścią swojej historii, która trwała przed i po zrzuceniu bomby?
“Hiroshima 1945” jest fragmętem mangowej epopei pt. “Bosonogi Gen” i opowiada nie tylko o samym momencie ataku, ale o życiu przeciętnego japończyka w czasie wojny, która prowadziła tylko do śmierci. Autor ukazuje nam siłę propagandy, której był świadkiem, pokazuje nam nienawiść, ból, głód i cierpienie w Japonii, która do końca chciała pozostać nieugięta.
Manga ta nie jest piękna. Rysunki są surowe, a treść nieraz infantylna, ale to nie przeszkadza nieść jej przesłanie o tym, że każda wojna jest zła. Udowadnia również, że manga może być wartościowym dziełem literacki, mówiącym o tematach niełatwych.
9. frankie.zumen17 stycznia 2016 11:46
Zdaniem większość ludzi, aby książka była coś warta, musi przekazywać życiowe prawdy lub uczyć czytelnika. Arcymistrz gatunku fantasy twierdzi jednak, że to nie prawda. Zdaniem Tolkiena, jedyne zadanie książki wartościowej to namawianie do zawieszenia “niewiary”. Czytelnik czytając książkę “dobrą” musi przynajmniej chwilowo mieć nadzieje na realność wydarzeń, musi choć przez chwilę chcieć być ich częścią.
Czy taką książką nie jest “Powrót Króla”? Który z czytelników choć raz nie marzył by na własne oczy ujrzeć Białe Drzewo Gondoru, lub pokłonić się Pani z Lothlórien?
Tolkien po przez postać Gandalfa zabiera nas w podróż, którą po prostu trzeba odbyć. Gdy tylko zdecydujemy się wpuścić do umysłu czarodzieja jest już za późno na zamknięcie książki, będziemy musieli dotrzeć do Góry Przeznaczenia wraz z Drużyną Pierścienia. Przemierzymy niemal całe Śródziemie, niosąc malutki pierścionek, na szyi malutkiego hobbita, aby móc ochronić wielki świat i nim ujrzymy koniec będziemy już na zawsze częścią tej opowieści.
10. frankie.zumen22 stycznia 2016 23:50
Jestem zdania, że pewne książki po prostu trzeba przeczytać, aby móc nazwać się osobą oczytaną. W mojej opinii do takich książek zalicza się historia Tomka Wilmowskiego.
Naszego bohatera poznajemy jako zdolnego ucznia gimnazjum wychowywanego przez wujostwo, w Warszawie pod rządami carskiej Rosji. Jego matka zmarła, a ojciec jako rewolucjonista, musi uciekać z kraju. Mimo swojej bystrości, Tomek ma opinię “polskiego buntowniczka”, co zapewne odziedziczył po tacie i z czego jest dumny.
Mimo to, czas płynie, a wspomnienie bledną. Rodzice powoli zanikają w umyśle Tomka, nie proporcjonalnie do jego tęsknoty za nimi. Jednak pewnego dnia w jego domu pojawia się Jan Smuga-bliski przyjaciel ojca Tomka , który informuje, że ojciec oczekuje Tomka w Australii!
Tak zaczyna się historia młodego podróżnika, który wraz z ojcem będzie zwiedzać świat łapiąc zwierzęta do ogrodów zoologicznych. Wraz z Tomkiem nauczymy się wiele o geografii, zooologi, botanice, przyjaźni, dojrzałości oraz co oznacza “być mężczyzną “. Niezwykła to opowieść.
11. frankie.zumen23 stycznia 2016 21:17
My ludzie, otrzymaliśmy tylko jedno życie na poznawanie świata i większość z nas godzi się na to, nawet nie próbując poszerzać granic “swojego świata “. Zdarzają się jednak wyjątki takie jak Janina Rubach Kuczewska. Ta niezwykła Polka pewnego dnia spakowała się i wyruszyła najdalej na wschód jak to możliwe. A co jest najdalej? Oczywiście Japonia!
W swoje książce opowiada nam szczegółowo o każdej dziecinnie życia Japończyka. Rozpoczynając od kultury, a na ekonomii kończąc. Jej wspomnienia zabierają nas do czarownego i pozornie niezrozumiałego świata. Jest on pełen kontrastów, tradycja miesza się z nowoczesnością, a gejsza obok biznesmena nie jest niczym zaskakującym . Niemal możemy dotknąć Japonii , która odkrywa przed nami odrobinę swych sekretów. Jeśli damy szansę autorce, opowie nam czym jest hotel miłości, na czym polega ceremonia herbaciana dlaczego rodzinna kąpiel jest tak wyjątkowa oraz o pięknie towarzyszącemu hanami, a na koniec rozbudzi w nas pragnienie, by taka Japonia trwała wiecznie.
12. frankie.zumen30 stycznia 2016 12:19
Przykład fantastyki w gaiman-owskim stylu. Wyróżnia ją oryginalny temat oraz wiele mądrości i prawd życiowych dostrzegalnych jednak tylko przez wprawnego czytelnika. Przez osobę, która czyta rzadko zostanie uznana za książkę płytką, ale mimo to może się ona takiej osobie spodobać.
Gaiman opowiada nam hisotrię chłopca, którego rodzina została zamordowana, a on sam została przygarnięty przez duchy!
W tej wspaniałej historii umarli przygotowują chłopca do podróży przez życie!
Tuż po skończeniu, książka ta wydaje się być doskonałą, jednak gdy myśli się o niej dłużej, dostrzega się jej drobne mankamenty. Fabułę można uznać za w pewnym stopniu skompresowaną, zupełnie jakby Gaiman chciał ją jak najszybciej skończyć. Równie istotnym minusem, jest zbyt idealny główny bohater, któremu zawsze wszystko wychodzi za pierwszym razem więc nie można się z nim do końca utożsamiać.
Książka ta pozostawiająca sporo niedopowiedzeń jest wzruszająca, mądra i ciekawa oraz mimo jej wad, godna polecenia.
13. frankie.zumen15 lutego 2016 11:33
Jeśli jest się czytelnikiem książek młodzieżowych, odkrywając świat stworzony przez Victorie Aveyard z pewnością dozna się uczucia déjà vu. Dzieje się tak ponieważ książka ta stanowi amalgamat innych światów literackich takich jak świat “Rywalek”, “Niezgodnej”, “Mrocznych Umysłów” oraz w mojej opinii wielu innych. Opowiada nam historie antyutopii osadzonej w niedalekiej przyszłości. Obywatele królestwa dzielą się na “Czerwonych”, czyli zwykłych ludzi, którzy pełnią rolę mrówek utrzymujących społeczeństwo oraz na “Srebrnych”, pięknych, panujących i obdarzonych niezwykłą mocą. Jak łatwo pojąć, wśród Czerwonych pojawia się “niezwykła” dziewczyna Mare, dysponująca mocą Srebrnych, która ma zamiar zburzyć obowiązujący ład.
“Czerwona Królowa” nie grzeszy oryginalnością oraz można dostrzec w niej liczne błędy dopiero rozwijającego się pisarza, która nie dysponuje jeszcze doświadczeniem ani pomysłami. Pozostaje nam mieć nadzieję, że tak jak z niepozornego pąku rozwija się róża, tak Victoria Aveyard kiedyś olśni nas swoim kunsztem literacki i za pomocą Mare zabarwi nasz świat na czerwono.
Wybierzmy się na daleki Dziki Zachód. A gdzie dokładnie? Oczywiście w puszcze! To właśnie tam zaczyna się nasza historia, gdy wilczyca wydała na świat w trzech czwartych wilka i w jednej czwartej psa, który stanie się bohaterem naszej opowieści. Biały kieł ( takie właśnie miano nosi szczenię ) miał życie pełne przygód i zmian. Był wilkiem, myśliwym, psem pociągowym, psem do walk, a na koniec stał się pełno prawnym członkiem ludzkiej rodziny. Zmieniał on swoich właścicieli często, a każdy z nim był inny.
London podjął się trudnego zadania opisania uczuć i emocji zwierzęcia w różnych sytuacjach. Było to przedsięwzięcie niełatwe, ale autor podołał mu po mistrzowsku.
Jednak jest to historia tylko z pozoru o amalgamacie psa i wilka, jest to historia o nas, o ludziach. Pokazuje nam jak różni jesteśmy, jak traktujemy słabszych od siebie i uczy co tak naprawdę znaczy być "bestią "
Polecam każdemu.
15. frankie.zumen19 lutego 2016 11:02
Gdy tylko przeczytałem pierwszą część historii o Tomku Wilmowskim po prostu nie mogłem doczekać się dalszej części przygód tego chłopca pełnego cnót. Szczęśliwym trafem, w mojej domowej biblioteczce, znalazłem starą, rozpadającą się książkę, której ząb czasu zadał poważne rany i za jej pomocą mój duch pomknął aż na Czarny Ląd.
Razem ze Smugą, bosmanem Nowickim, panem Wilmowskim, Tomkiem i tajemniczym Hunterem przemierzyłem dzikie i niebezpieczne tereny Afryki, aby pozyskać kolejne okazy zwierząt dla ogrodów zoologicznych. Nasza wyprawa obfitowała w przygody, naukę nowych rzeczy, trudne wybory moralne oraz w dyskomfort spowodowany palącym słońcem, a zakończyła się schwytaniem zwierzęcia, które nie istnieje, okapi we własnej osobie.
Powieści Alfreda Szklarskiego mają tę niezwykłą cechę, że uczą młode umysły geografii, botaniki, zoologi oraz etyki, nie nudnych zajęć w szkolnej ławie, ale podczas przygody! “Tomki” bawią i uczą, a więc polecam je każdemu.
16. frankie.zumen2 marca 2016 19:50
Czy ciężko jest stworzyć nowy świat całkowicie od podstaw? Świat zawierający dokładną georgarfie, mitologie, rasy, języki i ich dialekty? Ja mam zawroty głowy na samą myśl o tak wielkim przedsięwzięciu! Mistrz gatunku fantasy, jakim jest J.R.R.Tolkien podołał temu wyzwaniu.
“Silmarillion” można nazwać “tolkienowską biblią”, opowiada nam historię kamieni stworzonych przez bogów Śródziemia, czyli Silmarilli. Jednak opowieść rozpoczyna się dosłownie na samym początku- w momencie powstania świata, gdy to Ainurowie powołują wszechświat do istnienia poprzez śpiew. I w momencie, gdy pieśń Ainurów zaczyna rozbrzmiewać, zostajemy pchnięcie w kolej czasu!
Wydawało by się, że Tolkien dokonał niemożliwego ponieważ stowarzyl od podstaw świat nie zawierający żadnej rysy wyposażony we wszystkie elementy. Książki nie czyta się jednak łatwo, gdyż język stylizowany jest na styl biblijny, a na neologizmach można połamać język. Nie udało mi się przeczytać książki za pierwszym razem, jednak jest to jedna z najlepszych książek jakie czytałem.
Sługi Mroku są o krok od odzyskania głowy Diabła i połączenia jej z ciałem swego pana. Zły we własnej osobie odzyska moc, hrabstwo nawiedzi nowa Era Ciemności, a bohaterowi, których znamy ze wcześniejszych tomów “Kronik Wardstone” znajdą się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Gdy to się stanie wszelka nadzieja zgaśnie. Ale mimo ciemności jarzy się jeszcze światło. Ogarek świecy w ręku młodej czarownicy. W ręku Alice kochajacej strachaża Toma. Musi wyruszyć do królestwa Złego, aby odnaleźć święty sztylet, który odbierze jej życie, by na zawsze unicestwić nieprzyjaciela . Musi tam wyruszyć mimo wrogów czekających tam na nią, mimo, że sukces misji równoważny jest z jej śmiercią, mimo, że może w Ciemności utracić siebie. Zrobi to. Dla swojej miłości, dla świata oraz dla samej siebie by udowodnić wszytskim, że należy do Światła. Zrobi to by ogarek płonący nadzieją nie zgasnął.
18. frankie.zumen3 marca 2016 20:53
“Intruz” pokazuje idealną wersję Ziemi, bez głodu, przemocy i chorób. Świat ten ma tylko jedną wadę: nie jest już nasz. Istoty nazywające siebie “Duszami” zamieszkały w naszych ciałach i, jak pasożyty, przejęły kontrole. Nadzieja zgasła , do czasu zaaplikowania Wagabundy, zwykłej duszy, do ciała Melanie, zwykłej dziewczyny. Tak rozpoczyna się wspaniała historia opowiadająca o przyjaźni, słusznych wyborach oraz znaczeniu bycia człowiekiem. Czytałem ją z zapartym tchem, a na koniec nie chciałem by to był koniec.
Inferno jest kolejną książką pana Downa Browna, w której to autor opowiada nam przygodę profesora Roberta Langdon. Tym razem nasz dzielny bohater będzie próbował ocalić świat przed szaleńcem, który pragnie zabić jedną trzecią światowej populacji. Aby wyjaśnić zagadkę na czas, Langdon musi wykazać się sprytem, znajomością włoskich zabytków oraz olbrzymią wiedzą na temat Dante Alighieriego. Książki Browna mają własne tę cudowną cechę, że nie tylko przenoszą nas w odległe miejsca dzięki obrazowym opisom., ale również przekazują wiedzę na temat dzieł kultury i postaci z nimi związanymi. Od tajemnicy "Boskiej Komedii " po prostu nie można się oderwać ponieważ trzeba się dowiedzieć, czy na ziemi zapanuje Inferno.
20. frankie.zumen5 marca 2016 12:51
“Łotr” to jest książką należącą do “Trylogii Zdrajcy”, która stanowi kontynuacje “Trylogii Czarnego Maga” znanej czytelnikom lubiących fantastykę.
Trudy Canavan zabiera nasz do Sachaki i Kyralli, które są nam znane z poprzednich książek, jednak w tych dwóch krainach wiele się zmieniło od naszej ostatniej wizyty. Sachaka, która niegdyś była zagrożeniem i agresorem, została w całości opanowana przez naszych przyjaciół z Kyralli, Gildia Magów otworzyła się na uczniów z niższych warstw społecznych, a coroczne Czystki nie są już organizowone. Jak widzimy, ten świat przechodzi gruntowne zmiany, które nie zaprzątają jednak umysłu Sonei, która tym razem nie gra pierwszych skrzypiec w opowieści. Nie występuje ona pod postacią potężnego maga, który broni swojego kraju, ale jako matka, która musi pozwolić swojemu dziecku wyruszyć w świat.
W książce nie brakuje przygód i tajemnicy związanych z przemianami oraz elementów typowych dla autorki, czyli co najmniej jednej pary homoseksualnej oraz historii opowiadanej z dwóch różnych perspektyw.
21. frankie.zumen5 marca 2016 18:42
Świat bez chorób, brzydoty, głodu, i najważniejsze, bez ustawicznego cienia śmierci podążającego za człowiekiem krok w krok. Kto z nas nie chciałbym takiego świata?
Glukhovsky daje nam szansę zakosztowania tego, w wizji niedalekiej przyszłości, jednak ostrzega, że nie wszystko jest białe lub czarne.
Po pokonaniu śmierci, pojawiło się przeludnienie. Tradycyjne domy zastały zastąpione przez kilometrowe wieżowce wchłaniające dawną architekturę, a aby móc urodzić dziecko, jeden z rodziców musiał poddać się zabiegowi polegającemu na “zarażeniu” starością. Za wyszukiwanie rodziców i wykonywanie zabiegów odpowiedzialni są Nieśmiertelni, czyli elitarne jednostki, do których należy głowy bohater powieści.
Muszę przyznać, że jest to najstraszniejszy i zarazem najbardziej prawdopodobny obraz naszej przyszłości. Bez jarzma śmierci, odrzuciliśmy idee rodziny , zniszczyliśmy zabytki, na które nie było już miejsca, a kościoły przerobiliśmy na domy publiczne. Po co komu Bóg, jeśli mamy już wieczne życie? Po co komu miłość, jeśli każdy jest rządny przygód?
Czy ludzcy jesteśmy dzięki śmierci?
“Kruk” Kelly Creagh jest w stanie opętać myśli,
Tak samo jak wizje, które Edgar Allan Poe wyśnił.
Autorka kreuje historię walki o miłości Isobel i Varena,
Przeciwko demonom, których do życia tchnęła Edgara wena.
Isobel jest uosobieniem piękna i słodyczy,
Postać Varena z początku pełna mroku i goryczy.
Zupełnie różni z pozoru,
Nie stworzeni do kochania wzajemnego,
By przejść przez ciemność nocy będą potrzebować drugiego u boku swego.
Ciemności, o której mówię jest Lilth królową,
Lasu Weir i niegdyś Edgara Allan Poe muzą nową.
Gdy po śmierci Poe, Lilth przez swego niewolnika porzucona,
Szukała nowego umysłu, którego silna nie będzie strzec osłona.
Tak zniewoliła w świecie “Śmierci Szkarłatnej” Varena czuły umysł,
Którego mroku, dzięki miłości po prostu prysł.
Jednak nie wystarczy zdobyć miłość drugiego człowieka,
Bo do wypędzenia Lilth wciąż droga daleka.
Będą walczyć z wiedźmą, aż opadnie bitewny kurz,
Ale czy po wszystkim powiedzą “Nigdy już”?
Książka ta jest czymś więcej niż książką. W ręku dojrzałego, wierzącego czytelnika jest ona wręcz najlepszym rodzajem modlitwy, pełnym męki, zadziwienia, jasności i zaskoczenia.
Opowiada nam historię mężczyzny, którego córeczka została brutalnie zamordowana, a on po tym wydarzeniu stał się zły, zgorzkniały i o wszystko oskarżył Boga.
Sytuacja zmienia się, gdy główmy bohater otrzymuje zaproszenie do chaty, w której doszło do zabójstwa jego dziecka, podpisane przez samego Boga. Mackenzie, gdyż to jest imię owego bohatera, wbrew rozsądkowi decyduje się na wyprawę, by zobaczyć kto będzie na niego czekał.
Ku jego zaskoczeniu, w chacie czeka na niego Trójca Święta, która decyduje się uzdrowić jego duszę.
Young mimo odejścia od komunałów religijnych ujawnia pięknego na temat tańca życia z boskością.
„Chata” zmaga się z ponadczasowym pytaniem: „Gdzie jest Bóg w świecie tak pełnym bólu?”. Odpowiedzi, które dostanie Mack, zadziwią Was, i być może odmienią tak jak jego.
Nie da się ukryć, że ludzie są różni. Nie da się również ukryć, że dzielimy się na pewne grupy. Jednak w świecie Tris Prior, czyli głównej bohaterki cyklu stworzonego przez Veronice Roth podział ten przyjmuje skrajne oblicze. Ludzie podzieleni są na 5 frakcji: Nieustraszoność, Prawość, Serdeczność, Erudycje oraz Altruizm. Zdaniem władz tyle opcji wystarczy i każdy kto nie pasuje od tylko jednej z nich jest źródłem niebezpieczeństwa i należy go wyeliminować. Człowiek taki nosi miano Niezgodnego.
Już na samym początku okazuje się, że nasza bohaterka do grona niezgodnych należy, a więc, aby przeżyć będzie musiała oszukać wszystkich. Czy wygra trudną walkę z systemem?
Autorki tej książki jest dość młoda, a więc nie jest to dzieło wysokiej jakości, jednak czyta się je dość sympatycznie, a bohaterów da się lubić.
Porusza ciekawe tematy i ważne problemy,ale nie polecałbym tej książki osobie lubiącej “wysoką literaturę”
Kto powiedział, że miarą wartości książki jest waga problemów przez nią poruszanych? Który z czytelników nigdy nie pokochał z pozoru banalnej historii?
“Szeptem” nie niesie ze sobą skomplikowanego przesłania ani nie dostarcza tematów do długich przemyśleń jednakże jest książką, którą można się rozkoszować ze względu na kunszt z jakim została napsiana i uczy tylko ( lub aż) tego, że miłość jest potęga, przed którą drży Piekło i Niebo.
Opowiada nam historię Nory, 16-latki, w której życiu pojawia się piękny i tajemniczy Patch, a wraz z nim legion nadnaturalnych wydarzeń. Na początku historii Nora nie wiem, że wraz z pokochaniem Upadłego Anioła stała się na zawsze częścią odwiecznej wojny, a mrok w sercu miłości jej życia nie jest jedyną przeszkodą jaka ją czeka. Kocham tę opowieść jednak mogę powiedzieć to tylko szeptem.
Muszę powiedzieć, że dawno żaden finał serii nie rozczarował mnie tak bardzo jak “Finale”. Po 3 tomach opowieści, która była spójna, logiczna i tak romantyczna, że 17-leni chłopak ronił na niej łzy, spotykamy się z niewiarygonym wręcz obniżeniem poziomu. Cały czas drżaliśmy o życie Upadłego Anioła i jego ukochanej- Nory oraz spodziewaliśmy się obiecywanej nam od prawie samego początku olbrzymiej bitwy wszystkich nacji. Niepotrzebne były nasze obawy i próżne nadzieje. Autorka zastosowała bardzo duży skrót myślowy przy ucieczce Patcha z piekła, a wiekopomną bitwę między Nieśmiertelnymi, Upadłymi, Aniołami i ludźmi zmieściła na dosłownie kilku stronach. O ile w przypadku wcześniejszy tomów dozna słodyczy była wystarczająca i wyborna, to w tej części autorka postanowiła zastąpić treść oraz psychologiczne prawdopodobieństwo postacii niestrawną dawką “lukru”
Becca Fitzpatrick zawiodła mnie zamieniając wspaniałą serię w autoparodie. Jednak, po Szepcie przychodzi Crescendo, po Crescendo przychodzi Cisza, a żeby nasze duszę opuściła świat książki musi nastąpić Finale.
27. frankie.zumen19 marca 2016 17:18
Znany całemu światu, skromny nauczyciel z Wielkiej Brytanii, który “wyśpiewał” wraz z Ainurami Śródziemie, ma w swoim wspaniałym dorobku coś więcej niż Trylogię.
Za jedno z najważniejszych osiągnięć swojego życia uznawał on przetłumaczenie na współczesny angielski poematu z VII. w, którym jest właśnie “Beowulf”.
Poemat ten opowiada o losach legendarnego bohatera obdarzonego nadludzką siłą, którym wybawił Pana Duńczyków od potwora nawiedzającego Złoty Dom.
Sama historia nie jest arcyciekawa, ale warto zapoznać się z nią ze względu na olbrzymi wpływ jaki odcisnęła na literaturze angielskiej oraz we względu na niezwykle piękny przekład Katarzyny Staniewskiej oraz Agnieszki Sylwanowicz.
Książka została wydana pośmiertnie przez syna autora, który zebrał również wszystkie wykłady oraz notatki dotyczące poematu. Niezwykłe jest móc zobaczyć ile czasu i myśli Tolkien poświęcał każdemu słowu, aby każde zdanie przekładu zawierało dokładnie takie samo zabarwienie jak oryginał. Po przeczytaniu tej książki nie można już dłużej nie przywiązywać wagi do słów!
28. frankie.zumen20 marca 2016 17:30
Zapewne mógłbym powiedzieć, że historia opisana w książce mnie “porwała” i za pewne większa część osób czytających tę recenzję uznałaby to za truizm lub jedynie figurę stylistyczną, jednak nie byłaby to prawda. Nigdy wcześniej i nigdy później nie spotkałem się z książką, która w takim stopniu zawładnęłaby moimi myślami. Dosłownie nie mogłem spać z powodu tej książki!
Muszę się przyznać, że czytając tę historię byłem przekonany iż jest to ostatni tom przygód Endera Wiggina. Tym większy był mój niepokój związany z flotą zdolną niszczyć planety zmierzającą w stronę Lusitany Każda kartka mogła okazać się tą, na której dojdzie do ksenocydu trzech rozumnych ras, a więc każdej przewróconej stronie towarzyszył malutki wstrząs serca.
Skoro już o rasach mowa, to nie sposób nie wspomnieć o najwspanialszej części każdego rozdziału, czyli o krótkiej wstawce zawierającej rozmowę Królowej Kopca z Ojcowskim Drzewem. W tych chwilach mogłem dotknąć umysłów tych gigantów.
Polecam ją każdemu.
29. frankie.zumen21 marca 2016 21:13
Ostatni już tom przygód dzielnej Katniss Everdeen, Igrajacej z ogniem, dziewczyny, która podpaliła Panem. Katniss nie jest już trybutką, nie zagrzewa ludzi do walki, ale czynnie bierze udział w ostatnich działaniach wojennych, które mają położyć kres zbrodniczemu systemowi pod rządami prezydneta Snowa i zaprowadzić pokój między dystrykatami.
Książkę pokochał caly świat mimo iż Suzanne Colins dokonała czegoś niezwykle trudnego. Stworzyła głównego bohatera, którego nie sposób polubić! Katniss jest impulsywna, nieprzewidywalna, infantylna, ma skłonności do histerii oraz nie potrafi podejmować decyzji. Człowiekowi niemal żal jest Peety i Gela, którzy pretendują do roli jej ukochanego. Piszę “niemal” gdyż historia miłości Peety i Katniss jest jedną z najsłodszych z tych występujących w literaturze młodzieżowej i choćby dla niej warto przeczytać całą serię.
“Kosogłos” w założeniu miał poruszać trudne zagadnienia moralne, nie do końca podołał wyzwaniu, ale jest to książka, którą czytało by się dość przyjemnie, gdy nie ciągle obcowanie z główna bohaterką!
30. frankie.zumen3 kwietnia 2016 19:43
“W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien hobbit”. Hobbit? Nie! Chwileczkę! Tak naprawdę nie hobbit, ale profesor literatury staroangielskiej i nie mieszkał on w norze, ale w wielu zwykłych domach. Jak nazywał się ten profesor? John Ronald Reuel Tolkien. Nie ma na świecie czytelnika, który nie znał by tego imienia.
Jednakże dla wielu jest on tylko nazwiskiem figurującym, w górnej części okładki, a Ronald Tolkien był człowiekiem z krwi i kości i Humphrey Carpenter postanowił nas do tego przekonać.
Jego książka opisuje całe życie Tolkiena, od narodzin w Afryce, po spoczynek na Oksfordzkim cmentarzu. Ukazuje nam wszystkie wzloty i upadki tego wybitnego twórcy, naświetla nam jego charakter, zalety, wady, zwyczaje i zabiera nas do niewielkiego gabinetu na poddaszu, gdzie narodziło się Śródziemie.
Książka ta jest niezwykle ciekawą pozycją zarówno dla tych, którym dzieje Pierścienia są obce, jak i dla tych, którzy znają je doskonale.
Ostatnia już część trylogii “Mroczne umysły”. Ruby wraz z tymi, którzy przeżyli musi stawić czoło systemowi, aby odmienić los dzieci nie mających dość siły, by obronić się same. Nie dość, że los wszystkich małych “mrocznych umysłów” spoczywa na jej barkach, musi odbudować swój idealny związek, a żeby to uczynić Liam musi znów jej zaufać.
Książka Alexandra Brackena rozdmuchała iskrę wyobraźni w moim umyśle do rozmiarów potężnego ognia gorejącego ciepłem zdolnym niszczyć lenistwo i samokrytycyzm, co włożyła również mi pióro do ręki.
Akcja toczy się w tym uniwersum płynnie i wartko, co sprawia, że doprawdy trudno się od niej oderwać, a mimo swego tępa autor zawarł w niej cudowne fragmenty wyciskające łzy z oczu nawet największego “twardziela”
Polecam ją każdemu.
32. frankie.zumen6 kwietnia 2016 22:19
Czasami trafiam na książkę tak dobrą i głęboko do mnie przemawiającą, że myśl o skończeniu jej jest wręcz bolesna. Nie chcę jej kończyć i jednocześnie chcę ponieważ nie mogę żyć dalej nie znając zakończenia. Tak wyjątkowa jest "Oddam Ci słońce ", historia o tak wielu cierpieniach dotykających ludzi, że nie sposób zamknąć jej treści w jednej recenzji. Jej bohaterami są bliźnięta Jude i Noah, którzy starają żyć bez matki, miłości i marzeń. Ukazują nam do czego prowadzą nasze niskie instynkty, jednak cały czas zmierzając do happy endu, który nie jest naiwny ani wymuszony.
Liczne porównania i "smakowite " metafory oraz nietypowy podział rozdziałów charakteryzują książkę. Raz historię opowiada 13-letni Noah, raz 16-letnia Jude. Dzięki temu zabiegowi poznajemy dwie perspektywy oraz widzimy długofalowe konsekwencje czynów bohaterów.
Bawi, uczy i stawia pytania, a więc jest tym czym powinna być książka. Aby móc zapomnieć jej treść i poznać ją na nowo, oddałbym słońce.
33.
a. frankie.zumen24 kwietnia 2016 17:40
Opętała mnie. Ta książka dosłownie mnie opętała, tak jak Lilith nieszczęsnego Varena. Gdy tylko otwarłem ją, po prostu musiałem przeczytać ją do końca, a wraz z kolejnym stronami Świat snów i desperacki finał walki Isobel o miłość stawał się bardziej realny niż ten świat. Na koniec czułem się tak bardzo częścią tamtego świata, że niemal słyszałem śmiech głównych bohaterów, a ich strach, ból i niepewność stawały się moimi. Doprawdy nie pojmuję jak autorce udało się stworzyć tak wspaniałe i obezwładniające dzieło i to w tak młodym wieku!!!
Nie udało mi się opuścić świata książki i chyba już nigdy się nie uda. Kelly Creagh uczyniła ze mnie kolejną Zagubioną Duszę, która na wieki snuć się będzie po krainie miłości Varena i Isobel.
Ostatnia już niestety część wspaniałej trylogii opartej na dziełach Edgara Allana Poe, czyli “Nevermore”. Zanim jednak Czytelniku będziesz zmuszony pożegnać się z bohaterami, musisz najpierw przeżyć niesamowity finał walki Isobel i Varena o miłość. Nawet jeśli Isobel dotrze do Varena i przekona go o tym, że jest prawdziwa i nie umarła to czy uda się jej wyrwać go z łap demonicy pragnącej całkowitej entropii? Czy Varen jest w stanie przezwyciężyć mrok swojej duszy? Dlaczego światy się zacieśniają? I po czyjej stronie jest Reynolds?!
Na te pytania autorka udzieli Ci odpowiedzi, ale najpierw każe Ci kwestionować prawdziwość każdego zdania, zupełnie jak we śnie, który przemieżysz wraz z bohaterami.
Na początku stwierdziłem, że będziesz zmuszony pożegnać się z bohaterami. Ale czy da się pożegnać z kimś kto wpuścił Cię do swego snu, przedefiniował słowo “miłość” i pokazał że da się walczyć z ciemnością siebie samego? Ja nie potrafiłem.
Późno bylo, północ zgoła,
Gdym znużony siedział sobie,
Przy muzyki srebrnym blasku,
Która nocy moje stróż,
I otwarłem niespodzianie książkę, której końcem jest rozstanie,
Z bohaterem dobrze znamy,
Od dwóch książek już poznanym
Lecz trylogia raz ostatni
Wraz z Isobel i Varenem poniosła mnie w kraj baśni.
I nie mogłem jej opuścić
Zakończenie mogło tylko puścić
Więc przebrnąłem Las Weir cały
I widziałem jak źle moce się miłości bały
Isobel swe przeżeczenie dotrzymała
A zła wiedźma, co Varena zabrać chciała
Z życiem się na szczęście pożegnała
Wierszem staram się historie opowiedzieć
By jak autorka w sym dziele
Egarowi Allanowi Poe czci i szacunku oddać wiele
34. frankie.zumen25 kwietnia 2016 22:11
Martin Pistorius postanowił opowiedzieć swoją niezwykłą historie. Historię o chłopcu, który z dnia na dzień jego ciało straciło kontakt z rzeczywistością i wszystkim wydało się, że to samo zrobił jego umysł. Tak się jednak nie stało. Martin przez cały czas był w pełni świadomy. Świadomy był słów matki życzącej mu śmierci, molestujących pielęgniarek i swojej chęci odejścia. Gdy uciekł z więzienia umysłu, opowiedział o tym.
W mojej opinii dzieło to najtrafniej opisuje słowo “słoma”. Tak jak ona, łatwo zapala entuzjazm w czytelniku, wywołuje złudzenie ciepła, a następnie szybko gaśnie.
Historia rzeczywiście na początku wywołuje złudzenie “otwarcia się oczu”, czytelnik chce zmienić swoje życie i sądzi, że jego światopogląd naprawdę się zmienił. Niestety nie jest to prawda, bo efekt ten mija co popycha nas do smutnego wniosku, że żyjemy w świecie tak nawykłym do nieszczęścia, że nawet czytelnika porusza ono tylko przez chwilę.
Drugi tom kolejnej serii znanej pisarki fantasy.
Zarówno Tyen jak i Rielle zadomowili się w nowych światach i odnaleźli tam względny spokój. Jednak wiadomość o powrocie Reana zbużyła ład panujący od 20 lat i zmusiła bohaterów do porzucenia bezpiecznych przystani. Tyen musi zerwać ze swymi wszystkimi zasadami jeśli chce uratować Velle, a Rielle przestanie być dobrą i posłuszną. Mimo, że różni tych bohaterów bardzo wiele to tak naprawdę łączy ich wszystko.
Nie znając autora “Anioła”, po przeczytaniu go bez wątpliwości możemy przypisać do Trudi. Jak w każdej książce autorki, mamy do czyniena z historią opowiadaną równolegle przez 2 różne osoby, jak zwykle występuje para homoseksualistów i jak zwykle główna bohaterka jest niewyobrażalnie silna o czym (jak zwykl!) nie ma pojęcia. Typowa i nieoryginalna, ale ciekawa. Polecam.
36. frankie.zumen26 kwietnia 2016 16:25
ISBN 9788376863085
Ostatni tom przygód młodego stracharza Toma, siódmego syna siódmego syna, któremu przeznaczone jest zniszczyć Złego w samej osobie.
Alice wróciła z Mroku razem ze świętym orężem, Grimalkin uleczyła swą nogę srebrnym brzeszczotem, a bogin stracharza powrócił do wioski. Co może pójść źle? Jak się okazuje, wszytsko!
Sługi Złego ciągną do Kamienia Strażniczego niezliczonymi zastępami, a on sam podnosi swój mroczny łeb. Miłość Toma, Alice, która miała bronić Hrabstwa, zmieniła stronę i pomoże Wrogowi przynieść tysiąc lat ciemności.
Czy Światło wygra? Czy zasady Starego Gregorego mają jeszce odzwierciedlenie w rzeczywistości? Czy Tom będzie “największym synem swojej matki”?
Zdrada, miłość, wojna i nadzieja. To wszytsko zamknięte w małej książeczce, której każde zdanie przynosi elektryczny dreszcz, spowodowany świadomością obcowania z czymś majestatycznym, ponad czasowym.
“Teraz to Ty się boisz Mroku, ale jeśli przeżyjesz, to Mroku będzie się bał”
Polecam każdemu.