C.C.Hunter-Zabrana o zmierzchu
Nie mogłam się doczekać dalszych losów Kylie i jej przyjaciół, więc szybko sięgnęłam po trzecią część cyklu Wodospady cienia, czyli Zabraną o zmierzchu. Tym razem naszą główną bohaterkę nawiedza dziwny duch kobiety, która stara się jej przekazać tajemniczą zagadkę. Rozwiązanie jej może być kwestią życia i śmierci. Dziewczyna w dalszym ciągu nie wie, kim naprawdę jest. Dodatkowo nie potrafi wybrać między wilkołakiem Lucasem i elfem Derekiem. Mimo że próbuje podjąć decyzję i tak dręczy ją pytanie, czy to właściwy wybór. Sądzę, że książka ta prezentuje taki sam poziom jak poprzednie i zachęca do przeczytania kolejnych tomów z tej serii.
2. Marta K.29 listopada 2016 20:30
2. Marta K.29 listopada 2016 20:30
C.C.Hunter-Zabrana o zmroku
Zabrana o zmroku to niestety ostatnia część z cyklu Wodospady cienia. Kylie z bolącym sercem opuszcza obóz wraz ze swoją rodziną. Okazuje się, że są oni dość dziwni i jej powrót jest zaskakująco szybki. Jedyną możliwością na pokonanie największego wroga, który także należy do jej gatunku, jest przejście przemiany i pełne zawładnięcie swoją mocą. Jednak jej podróż po odkrycie własnej tożsamości będzie trwała tak długo, dopóki nie wybierze ostatecznie, komu odda swoje serce, a wszystko zmierza ku tej decydującej chwili. Książka jest świetnym zakończeniem serii i historii Kylie Galen.
3. Anonymous30 listopada 2016 23:56
3. Anonymous30 listopada 2016 23:56
C. C. Hunter „Zabrana o zmierzchu”
Od tej części co rusz mam ochotę wyrzucić książkę przez okno, a mieszkam na dziesiątym piętrze. Brutalnie, ale prawdziwie.
Hunter coraz gorzej radzi sobie ze swoimi powieściami, lejąc wodę i wprowadzając bezsensowne wątki mimo skupienia się nie na tym, czym jest Kylie, a na jej sercu.
Bo przecież chłopcy są najważniejsi.
Tak przynajmniej wynika z książki.
Nie tędy droga, Pani Hunter. Naprawdę, nie tędy.
Kilart
Od tej części co rusz mam ochotę wyrzucić książkę przez okno, a mieszkam na dziesiątym piętrze. Brutalnie, ale prawdziwie.
Hunter coraz gorzej radzi sobie ze swoimi powieściami, lejąc wodę i wprowadzając bezsensowne wątki mimo skupienia się nie na tym, czym jest Kylie, a na jej sercu.
Bo przecież chłopcy są najważniejsi.
Tak przynajmniej wynika z książki.
Nie tędy droga, Pani Hunter. Naprawdę, nie tędy.
Kilart