1. Weronika Bogdał6 listopada 2015 16:39
„Igrzyska śmierci” pióra Suzanne Collins to książka, do której powracam co roku, przed premierą kolejnej części ekranizacji trylogii, więc i teraz nie mogłam porzucić mojej małej tradycji. Autorka stworzyła wizję przyszłości, w której od przeszło siedemdziesięciu lat, w Panem odbywają się dożynki wyłaniające dwudziestu czterech trybutów, później zmuszonych do walki na śmierć i życie w Głodowych Igrzyskach.
Nieważne który raz je czytam, niezmiennie towarzyszy mi strach o Katniss. Wartka akcja spędza mi sen z powiek i za każdym razem, dosłownie nie mogę się od książki oderwać! Należę do osób, którym przeszkadzają schematyczne wątki miłosne, w których pojawia się „miłość od pierwszego wejrzenia”. Tutaj również takowy się pojawia, jednak zapewniam, że jest to niejako dopełnienie historii i nie jest nadrzędnym elementem. Przynajmniej nie dla głównej bohaterki. „Igrzyska śmierci” znajdziemy na półce z książkami przeznaczonymi dla młodzieży, jednakże uważam, że z pewnością znajdą one drogę do serc ludzi bardziej dojrzałych. Gorąco polecam!
Nieważne który raz je czytam, niezmiennie towarzyszy mi strach o Katniss. Wartka akcja spędza mi sen z powiek i za każdym razem, dosłownie nie mogę się od książki oderwać! Należę do osób, którym przeszkadzają schematyczne wątki miłosne, w których pojawia się „miłość od pierwszego wejrzenia”. Tutaj również takowy się pojawia, jednak zapewniam, że jest to niejako dopełnienie historii i nie jest nadrzędnym elementem. Przynajmniej nie dla głównej bohaterki. „Igrzyska śmierci” znajdziemy na półce z książkami przeznaczonymi dla młodzieży, jednakże uważam, że z pewnością znajdą one drogę do serc ludzi bardziej dojrzałych. Gorąco polecam!