1. Anonimowy28 listopada 2017 10:15
Wiedząc, że kryminalne książki autorstwa Agaty Christie są najbardziej znane, skusiłam się, żeby przeczytać jedną z nich. Książka wydana w 1924 roku jest zarazem pierwszym zbiorem opowiadań "Królowej kryminałów", a jej tytuł brzmi: "Poirot prowadzi śledztwo". To właśnie tytułowy Poirot przekonał mnie do wyboru lektury.
Książka spodobała mi się z kilku powodów. Po pierwsze: na około 160 stronach było aż 11 różnych wątków. Ich różnorodność jest ogromna. Możemy przeczytać o klątwie egipskiej, odnajdywaniu testamentu czy kradzieży pereł. Co prawda jedne rozdziały były bardziej interesujące, inne okazały się mniej fascynujące, ale naprawdę można znaleźć tu dużo ciekawych szczegółów.
Narratorem wszystkich wydarzeń jest kapitan Hastings, przyjaciel Poirota. Nie myślcie, że zabraknie tu naszego tytułowego bohatera. Wręcz przeciwnie, rozwiązuje on większości problemów i zagadek. Plusem jest to, że możemy obserwować, jak Poirot prowadzi swoje śledztwa w sprawach innych niż zabójstwa. Prawie wszystkie rozwiązywane problemy i przedstawione wydarzenia były ciekawe, dzięki temu czyta się znacznie szybciej. Również dobre jest w tej książce to, że rozwiązania często są zupełnie zaskakujące.
Zdolności Poirota do rozwiązywania zagadek nie ruszając się z fotela, wyłącznie dzięki dedukcji są niesamowite. Przykładem tego jest opowiadanie: „Zniknięcie pana Davenheima”.
Moim zdaniem książka jest warta przeczytania, ponieważ jak już wspomniałam wcześniej, szybko się ją czyta, możemy poznać bliżej tytułowego bohatera i szersze znaczenie śledztw prowadzonych w stylu Herculesa Poirota. Osobiście bardzo ją polecam.
Wansidelko
2. Anonimowy 20 grudnia 2017 12:38
Od długiego czasu miałam zamiar przeczytać książkę pt. ”Biały Kieł” i w końcu miałam okazję, żeby to zrobić- w końcu nie ma nic bardziej związanego z „zimowym” tematem konkursowym niż opowieść dziejąca się na mroźnej Północy .
W książce autorstwa Jacka Londona jest bardzo dużo szczegółowych opisów. Na początku wydaje się to minusem, ale gdy już się wciągniemy w czytanie sprawia, że dzięki temu przeżycia głównego bohatera można sobie łatwo wyobrazić. Opisy postaci, sytuacji oraz miejsc odsłaniają nam zachowania dzikich zwierząt.
Jedna z rzeczy nie podobała mi się, nacisk na słowo „dzikość”. Czytelnik jest tym dosłownie bombardowany. Z drugiej strony, to właśnie dzięki temu nie zapominamy, że Biały Kieł, mimo przygarnięcia go przez człowieka, wciąż jest dzikim i krwiożerczym wilkiem.
Książka obrazuje nam, jak zachowują się w zimowych warunkach młode czy starsze wilki. W jednym z licznych rozdziałów możemy obserwować dokładną akcję, jak młody wilczek - Biały Kieł - opuszcza wygodne schronienie i zapoznaje się z „nieznanym”. Czytając książkę możemy się dowiedzieć, jak człowiek może mieć zły wpływ na zwierzę.
Według mnie jest to dobra książka dla osób, które chcą poznać zwyczaje, zachowanie oraz życie dzikich zwierząt.
Wansidelko
3. Anonimowy22 grudnia 2017 23:41
Książka spodobała mi się z kilku powodów. Po pierwsze: na około 160 stronach było aż 11 różnych wątków. Ich różnorodność jest ogromna. Możemy przeczytać o klątwie egipskiej, odnajdywaniu testamentu czy kradzieży pereł. Co prawda jedne rozdziały były bardziej interesujące, inne okazały się mniej fascynujące, ale naprawdę można znaleźć tu dużo ciekawych szczegółów.
Narratorem wszystkich wydarzeń jest kapitan Hastings, przyjaciel Poirota. Nie myślcie, że zabraknie tu naszego tytułowego bohatera. Wręcz przeciwnie, rozwiązuje on większości problemów i zagadek. Plusem jest to, że możemy obserwować, jak Poirot prowadzi swoje śledztwa w sprawach innych niż zabójstwa. Prawie wszystkie rozwiązywane problemy i przedstawione wydarzenia były ciekawe, dzięki temu czyta się znacznie szybciej. Również dobre jest w tej książce to, że rozwiązania często są zupełnie zaskakujące.
Zdolności Poirota do rozwiązywania zagadek nie ruszając się z fotela, wyłącznie dzięki dedukcji są niesamowite. Przykładem tego jest opowiadanie: „Zniknięcie pana Davenheima”.
Moim zdaniem książka jest warta przeczytania, ponieważ jak już wspomniałam wcześniej, szybko się ją czyta, możemy poznać bliżej tytułowego bohatera i szersze znaczenie śledztw prowadzonych w stylu Herculesa Poirota. Osobiście bardzo ją polecam.
Wansidelko
2. Anonimowy 20 grudnia 2017 12:38
Od długiego czasu miałam zamiar przeczytać książkę pt. ”Biały Kieł” i w końcu miałam okazję, żeby to zrobić- w końcu nie ma nic bardziej związanego z „zimowym” tematem konkursowym niż opowieść dziejąca się na mroźnej Północy .
W książce autorstwa Jacka Londona jest bardzo dużo szczegółowych opisów. Na początku wydaje się to minusem, ale gdy już się wciągniemy w czytanie sprawia, że dzięki temu przeżycia głównego bohatera można sobie łatwo wyobrazić. Opisy postaci, sytuacji oraz miejsc odsłaniają nam zachowania dzikich zwierząt.
Jedna z rzeczy nie podobała mi się, nacisk na słowo „dzikość”. Czytelnik jest tym dosłownie bombardowany. Z drugiej strony, to właśnie dzięki temu nie zapominamy, że Biały Kieł, mimo przygarnięcia go przez człowieka, wciąż jest dzikim i krwiożerczym wilkiem.
Książka obrazuje nam, jak zachowują się w zimowych warunkach młode czy starsze wilki. W jednym z licznych rozdziałów możemy obserwować dokładną akcję, jak młody wilczek - Biały Kieł - opuszcza wygodne schronienie i zapoznaje się z „nieznanym”. Czytając książkę możemy się dowiedzieć, jak człowiek może mieć zły wpływ na zwierzę.
Według mnie jest to dobra książka dla osób, które chcą poznać zwyczaje, zachowanie oraz życie dzikich zwierząt.
Wansidelko
3. Anonimowy22 grudnia 2017 23:41
Przeczytałam ostatnio niezwykle interesującą powieść Agathy Christie pt. „Morderstwo w Orient Expresie".
Z początku ta książka wydana 1 stycznia 1934 wydawała mi się przestarzała już na samą myśl, że wszystko dzieje się prawie sto lat temu. Ale szybko się okazało, że nie warto za wcześnie się uprzedzać. Pociąg utknął w zaspie na skutek srogiej zimy, ale akcja książki nie stoi w miejscu, a wręcz przeciwnie- rusza szybko do przodu, mnożą się zagadki, a sprawca tytułowego morderstwa wydaje się niemożliwy do znalezienia. Wtedy wkracza do działania słynny detektyw Herkules Poirot.
Akcja całej książki, przesłuchań itp. toczy się tak, żeby czytelnik mógł dokładnie wyobrazić sobie wszystkie sytuacje. Do tego czytając tę książkę czytelnik ma sposobność do wymyślania własnego rozwiązania śledztwa. O rezultatach rozwiązywania tego morderstwa dowiadujemy się oczywiście, jak w rasowym kryminale, dopiero na końcu książki.
Co prawda tej powieści nie czyta się szybko, w pewnym momencie, gdy następują przesłuchania, różnorodność wątków i postaci zwalnia trochę tempo akcji. Rekompensuje to jednak możliwość jakby „zerknięcia” do pociągu sprzed stu lat. Możemy zobaczyć, jak wtedy żyli ludzie, jak podróżowali, jak się zachowywali, a sporo różni się to od tego, co doświadczamy na co dzień. Dlatego myślę, że ta książka jest warta przeczytania.
Z początku ta książka wydana 1 stycznia 1934 wydawała mi się przestarzała już na samą myśl, że wszystko dzieje się prawie sto lat temu. Ale szybko się okazało, że nie warto za wcześnie się uprzedzać. Pociąg utknął w zaspie na skutek srogiej zimy, ale akcja książki nie stoi w miejscu, a wręcz przeciwnie- rusza szybko do przodu, mnożą się zagadki, a sprawca tytułowego morderstwa wydaje się niemożliwy do znalezienia. Wtedy wkracza do działania słynny detektyw Herkules Poirot.
Akcja całej książki, przesłuchań itp. toczy się tak, żeby czytelnik mógł dokładnie wyobrazić sobie wszystkie sytuacje. Do tego czytając tę książkę czytelnik ma sposobność do wymyślania własnego rozwiązania śledztwa. O rezultatach rozwiązywania tego morderstwa dowiadujemy się oczywiście, jak w rasowym kryminale, dopiero na końcu książki.
Co prawda tej powieści nie czyta się szybko, w pewnym momencie, gdy następują przesłuchania, różnorodność wątków i postaci zwalnia trochę tempo akcji. Rekompensuje to jednak możliwość jakby „zerknięcia” do pociągu sprzed stu lat. Możemy zobaczyć, jak wtedy żyli ludzie, jak podróżowali, jak się zachowywali, a sporo różni się to od tego, co doświadczamy na co dzień. Dlatego myślę, że ta książka jest warta przeczytania.
Wansidelko
4. Anonimowy11 stycznia 2018 13:19
4. Anonimowy11 stycznia 2018 13:19
„Stowarzyszenie umarłych poetów” zostało napisane przez dziennikarkę i redaktorkę Nancy H. Kleinbaum na podstawie scenariusza głośnego filmu. Wygląd okładki oraz sam tytuł nie zachęcają do czytania, ale akcja jest bardzo ciekawa. Na 155 stronach przedstawiono jak w funkcjonującej od 100 lat Szkole Weltona niezwykłe lekcje angielskiego z nowym nauczycielem powoli zmieniają nastawienie chłopców do życia. Czytając jesteśmy obserwatorami zmian zachodzących w ich myśleniu i postępowaniu. W tej szkole nauczyciele nie pozwalali rozwijać uczniom ich własnych marzeń, lecz dążyli do ich wyszkolenia według czterech zasad: Tradycji, Honoru, Dyscypliny, Doskonałości.
Czytelnik może zauważyć, że głównym wątkiem książki jest odrodzone przez kilku uczniów Stowarzyszenie umarłych poetów. Na początku wydawało się im dziwne i śmieszne, ale stopniowo staje się dla nich ważne. Chłopcy kierowali się zasadami koleżeństwa, troszczyli się o siebie i potrafili wziąć na siebie konsekwencje swoich czynów. To może i nas inspirować.
Moim zdaniem ta książka jest warta przeczytania.
Wansidelko
5. Anonimowy1 lutego 2018 18:20
Czytelnik może zauważyć, że głównym wątkiem książki jest odrodzone przez kilku uczniów Stowarzyszenie umarłych poetów. Na początku wydawało się im dziwne i śmieszne, ale stopniowo staje się dla nich ważne. Chłopcy kierowali się zasadami koleżeństwa, troszczyli się o siebie i potrafili wziąć na siebie konsekwencje swoich czynów. To może i nas inspirować.
Moim zdaniem ta książka jest warta przeczytania.
Wansidelko
5. Anonimowy1 lutego 2018 18:20
Przeczytałam ostatnio genialnie napisaną książkę:”Stowarzyszenie wędrujących dżinsów” autorstwa Anny Brashares.
Pierwszym powodem dlaczego mi się podoba ta książka to styl zapisu: ciekawa zmiana akcji w opowiadaniach, życiowe cytaty oraz listy pisane przez bohaterki. Autorka pokazała, że gruba książka nie znaczy nudna i odstraszająca. Wspomniana zmiana akcji powoduje, że treść tej książki wciąga bez reszty.
Same opisane historie są bardzo intrygujące. Pomimo rozłąki najlepszych przyjaciółek akcja powieści toczy się cały czas w szybkim tempie i podąża wraz z tytułowymi dżinsami od jednej bohaterki do kolejnej. W ten sposób spodnie są współuczestnikami historii postaci. Każda z nastoletnich bohaterek zachowuje się i myśli inaczej, dlatego akcja jest taka interesująca. Najbardziej ujęła mnie Carmen. Jej zachowanie było mi najbardziej bliskie, a jednocześnie najzabawniejsze.
Jak już wspomniałam bardzo mi się podobała ta książka, jest warta przeczytania, mam nadzieję, że spodoba się Wam tak jak mnie.
Pierwszym powodem dlaczego mi się podoba ta książka to styl zapisu: ciekawa zmiana akcji w opowiadaniach, życiowe cytaty oraz listy pisane przez bohaterki. Autorka pokazała, że gruba książka nie znaczy nudna i odstraszająca. Wspomniana zmiana akcji powoduje, że treść tej książki wciąga bez reszty.
Same opisane historie są bardzo intrygujące. Pomimo rozłąki najlepszych przyjaciółek akcja powieści toczy się cały czas w szybkim tempie i podąża wraz z tytułowymi dżinsami od jednej bohaterki do kolejnej. W ten sposób spodnie są współuczestnikami historii postaci. Każda z nastoletnich bohaterek zachowuje się i myśli inaczej, dlatego akcja jest taka interesująca. Najbardziej ujęła mnie Carmen. Jej zachowanie było mi najbardziej bliskie, a jednocześnie najzabawniejsze.
Jak już wspomniałam bardzo mi się podobała ta książka, jest warta przeczytania, mam nadzieję, że spodoba się Wam tak jak mnie.
Wansidelko
6. Anonimowy28 marca 2018 12:44
6. Anonimowy28 marca 2018 12:44
Postanowiłam ostatnio przeczytać kolejną książkę autorstwa Agaty Christie. Trafiłam na zbiór opowiadań „Dopóki starczy światła” który, choć nie cieszy się sławą bestsellera i tak można uznać za fantastyczną.
Książka składa się z dziewięciu opowieści i każdą z nich czytało mi się świetnie. W opowiadaniach można zauważyć nie tylko nutę kryminału, ale też sporą dawkę romansu. Szczególnie przykuło moją uwagę opowiadanie „Samotny bożek”. Fascynująca intryga skupiająca się na uczuciach bohaterów na długo zapadła mi w pamięć. Była lekka, romantyczna z nutą tajemniczości.
Podobało mi się, że pomimo przedstawionych krótkich i prostych fabuł cała książka jest ciekawa, pełna zagadkowych kontekstów i satysfakcjonujących zakończeń.
Dobrym pomysłem w tej książce jest posłowie po każdym opowiadaniu, w którym dowiadujemy się kiedy i w jakich okolicznościach powstał ten utwór i inne, podobne do niego.
Bardzo podobał mi się ten zbiór opowieści więc polecam go, bo jest warty przeczytania.
Wansidelko
Książka składa się z dziewięciu opowieści i każdą z nich czytało mi się świetnie. W opowiadaniach można zauważyć nie tylko nutę kryminału, ale też sporą dawkę romansu. Szczególnie przykuło moją uwagę opowiadanie „Samotny bożek”. Fascynująca intryga skupiająca się na uczuciach bohaterów na długo zapadła mi w pamięć. Była lekka, romantyczna z nutą tajemniczości.
Podobało mi się, że pomimo przedstawionych krótkich i prostych fabuł cała książka jest ciekawa, pełna zagadkowych kontekstów i satysfakcjonujących zakończeń.
Dobrym pomysłem w tej książce jest posłowie po każdym opowiadaniu, w którym dowiadujemy się kiedy i w jakich okolicznościach powstał ten utwór i inne, podobne do niego.
Bardzo podobał mi się ten zbiór opowieści więc polecam go, bo jest warty przeczytania.
Wansidelko