marzenka583:
Niezwykła, poruszająca, wzruszająca, zaskakująca, piękna, wyjątkowa… mądra. To pierwsze słowa, które przyszły mi na myśl po przeczytaniu książki F.Moccia. „Trzy metry nad niebem” to nie jest kolejna pusta historia miłosna, to coś o wiele więcej… To opowieść o dążeniu do szczęścia, pokonywaniu przeciwności, ale przede wszystkim o tym, że nic nie jest takie, jak nam się wydaje. Na samym początku Babi nazwała Stepa „wściekłą bestią, zwierzęciem”, jednak kiedy lepiej go poznała, gdy powierzył jej swój sekret… zakochała się w tym „bandziorze”… Razem przeżyli wiele pięknych chwil, które ich zmieniły. Babi stała się bardziej pewna siebie, odważna, a Step… złagodniał, chociaż w niewielkim stopniu nauczył się panować nad sobą. Ile trzeba znaleźć siły w głębi serca, by po tak burzliwej przeszłości, na wiadomość o rozpoczęciu przez ukochaną nowego życia z kimś innym, powiedzieć tylko „Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa…” Miłość i przyjaźń. Jak wielką mają moc, by tak bardzo zmienić człowieka…?
marzenka583 :
Muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie spotkałam się z podobną książką. „Nostalgia anioła” zmusiła mnie do głębszej refleksji na temat przemijania. Najbardziej wstrząsnął mną fragment „ Migawki”. Wtedy Alice Sebold w chwytający za serce sposób pokazała, że nic nie trwa wiecznie i niezależnie od tego, czy będziemy jeszcze na tym świecie, czy też nie życie naszych bliskich będzie toczyć się dalej… I choć w tym momencie to nas boli, po pewnym czasie przestaną opłakiwać naszą nieobecność. Jednak na zawsze pozostaniemy w ich sercach… Gdy czytałam tę książkę ze wzruszenia, bólu łzy płynęły mi strumieniami. Życie jest niesprawiedliwe. Ci którzy na nie zasługują- tracą, a ci, którzy powinni stracić- zachowują. Długo myślałam po przeczytaniu tej książki i doszłam do wniosku, że trzeba korzystać z danych nam dni i żyć tak, jakby każdy z nich miał być tym ostatnim. Zakończę słowami Susie, które mówią wszystko: „Życzę wam wszystkim długiego i szczęśliwego życia…”
3. Anonimowy29 grudnia 2015 19:55
3. Anonimowy29 grudnia 2015 19:55
marzenka583:
„Pianista” Władysława Szpilmana to opowieść z całą pewnością nietuzinkowa. I choć jest to książka historyczna, podczas jej czytania „nie wieje nudą”. Jest „skarbnicą wiedzy” na temat getta warszawskiego jak i samego autora, jego rodziny, przyjaciół… Mogłoby się wydawać, że jest to kolejna historia, którą wszyscy znamy już na pamięć: „facet” był bogaty, miał rodzinę, przyjaciół, pracę, a po wojnie stracił wszystko… i koniec. Jednak wbrew pozorom tak nie jest. Szpilman w niezwykły sposób pokazał ogromną tragedię człowieka, jaką była II Wojna Światowa. On nie użalał się nad sobą, ani najbliższymi, prawie nie okazywał uczuć i wydaje mi się, że właśnie dlatego ta książka tak mną wstrząsnęła. Uświadomiłam sobie, w jak dobrych czasach żyjemy i jak wtedy ludziom musiało być ciężko, a dawali radę, nie poddawali się, walczyli o wolność, prawo do godnego życia… Dzięki „Pianiście” wojna stała się dla mnie nie tylko konfliktem zbrojnym, ale przede wszystkim ogromnym ludzkim dramatem.
4. Anonimowy30 stycznia 2016 14:19
W tym miesiącu zdecydowałam się na książkę „ Opowieści z Narnii: Podróż Wędrowca do Świtu” C.S. Lewisa. Sięgałam po nią już wielokrotnie i muszę przyznać, że za każdym razem wzbudza we mnie wachlarz skrajnych emocji. Na początku niczym fala z obrazu w pokoju Łucji zalewa mnie radość z powrotu do Narnii, spotkania Kaspiana i Ryczypiska, później irytacja zachowaniem Eustachego, innym razem odczuwam niepokój z powodu braku lądu na horyzoncie , by za moment jego miejsce zastąpiło podekscytowanie gdy ten jednak się pojawi. Oczywiście najbardziej emocjonująca jest końcówka: najpierw niezwykle smutne pożegnanie z Kaspianem, potem błogość rejsu po Srebrnym Morzu, podziw dla odwagi Ryczypiska i na samym końcu znów żal, przygnębienie z powodu tego, że to już ostatnie spotkanie z Narnią rodzeństwa Pevensie… Jednak „Opowieści z Narnii” to nie tylko emocje, to również zapierające dech w piersi przygody, które składają się w niesamowitą opowieść, którą serdecznie polecam i dużym i małym.
5. Anonimowy18 lutego 2016 18:03
6. Anonimowy18 lutego 2016 18:05
Trzy siostry z trudną przeszłością, trzech mężczyzn, trzy historie, wszechobecna lawenda w tle- tak w skrócie można opisać książkę Jennifer Greene „Lawendowe pola”. Camille, Violet, Daisy… kamelia, fiołek, stokrotka. Każdy z tych kwiatów jest inny, tak samo jak różne są siostry Campbell. Jednak łączy je jedno: dom rodzinny ukryty wśród pól lawendy, który po latach stał się miejscem, w którym cała trójka rozpocznie swoje życie na nowo. Czy im się uda? Czy wreszcie znajdą miłość swojego życia? Odpowiedź czeka w tej magicznej historii. Wystarczy tylko po nią sięgnąć...
„Ania z Zielonego Wzgórza” od zawsze jest na szczycie mojej prywatnej listy literackich bestsellerów. Nie pamiętam już ile razy ją czytałam. Zakochałam się w Ani już za pierwszym razem gdy po nią sięgnęłam. Miałam wtedy może dziesięć lat… A dzisiaj, pomimo upływu czasu i radykalnej zmiany moich preferencji czytelniczych, nadal czuje ogromną sympatię do tej przedziwnej rudowłosej postaci. Uwielbiam wszystko w tej powieści: od bohaterów zaczynając przez komiczne perypetie Ani, a na opisach przyrody ( które zazwyczaj mnie nudzą) kończąc. Jednak książka Lucy Maund Montgomery to nie tylko zabawna historia, to też wbrew pozorom bardzo pouczająca lektura. Autorka w niemal niezauważalny sposób zawarła tam wiele życiowych sentencji, poruszających ważne kwestie, które nie każdy potrafi dostrzec. Według mnie „ Ania z Zielonego Wzgórza” to powieść ponadczasowa. Serdecznie polecam ją i dużym i tym całkiem małym czytelnikom.
8. Anonimowy31 marca 2016 20:29
4. Anonimowy30 stycznia 2016 14:19
marzenka583:
W tym miesiącu zdecydowałam się na książkę „ Opowieści z Narnii: Podróż Wędrowca do Świtu” C.S. Lewisa. Sięgałam po nią już wielokrotnie i muszę przyznać, że za każdym razem wzbudza we mnie wachlarz skrajnych emocji. Na początku niczym fala z obrazu w pokoju Łucji zalewa mnie radość z powrotu do Narnii, spotkania Kaspiana i Ryczypiska, później irytacja zachowaniem Eustachego, innym razem odczuwam niepokój z powodu braku lądu na horyzoncie , by za moment jego miejsce zastąpiło podekscytowanie gdy ten jednak się pojawi. Oczywiście najbardziej emocjonująca jest końcówka: najpierw niezwykle smutne pożegnanie z Kaspianem, potem błogość rejsu po Srebrnym Morzu, podziw dla odwagi Ryczypiska i na samym końcu znów żal, przygnębienie z powodu tego, że to już ostatnie spotkanie z Narnią rodzeństwa Pevensie… Jednak „Opowieści z Narnii” to nie tylko emocje, to również zapierające dech w piersi przygody, które składają się w niesamowitą opowieść, którą serdecznie polecam i dużym i małym.
5. Anonimowy18 lutego 2016 18:03
marzenka583:
Tym razem sięgnęłam po książkę Nory Roberts „Czarne Wzgórza”. Powieść ta jakoś szczególnie mnie nie powaliła na kolana, ale bardzo przyjemnie mi się ją czytało. Wartka akcja wciąga niemal od pierwszej strony. Miłość z młodości powracająca po latach, dramatyczne polowanie na główną bohaterkę, które po drodze pochłania krew wielu niewinnych ludzi i dzikich zwierząt, a w tle malownicze krajobrazy Black Hills. To musiało się udać. Czytając czułam lekkość pióra autorki. Nora Roberts naprawdę dobrze się spisała. „Czarne Wzgórza” serdecznie polecam wszystkim tym, którzy przy książce chcą się odprężyć. Jednak dla czytelników oczekujących od książki czegoś więcej niż tylko ciekawego romansu, poszukujących jakiegoś głębszego sensu, to z pewnością nie będzie dobra pozycja.6. Anonimowy18 lutego 2016 18:05
marzenka583:
Trzy siostry z trudną przeszłością, trzech mężczyzn, trzy historie, wszechobecna lawenda w tle- tak w skrócie można opisać książkę Jennifer Greene „Lawendowe pola”. Camille, Violet, Daisy… kamelia, fiołek, stokrotka. Każdy z tych kwiatów jest inny, tak samo jak różne są siostry Campbell. Jednak łączy je jedno: dom rodzinny ukryty wśród pól lawendy, który po latach stał się miejscem, w którym cała trójka rozpocznie swoje życie na nowo. Czy im się uda? Czy wreszcie znajdą miłość swojego życia? Odpowiedź czeka w tej magicznej historii. Wystarczy tylko po nią sięgnąć...
7. Anonimowy18 lutego 2016 18:10
marzenka583:
„Ania z Zielonego Wzgórza” od zawsze jest na szczycie mojej prywatnej listy literackich bestsellerów. Nie pamiętam już ile razy ją czytałam. Zakochałam się w Ani już za pierwszym razem gdy po nią sięgnęłam. Miałam wtedy może dziesięć lat… A dzisiaj, pomimo upływu czasu i radykalnej zmiany moich preferencji czytelniczych, nadal czuje ogromną sympatię do tej przedziwnej rudowłosej postaci. Uwielbiam wszystko w tej powieści: od bohaterów zaczynając przez komiczne perypetie Ani, a na opisach przyrody ( które zazwyczaj mnie nudzą) kończąc. Jednak książka Lucy Maund Montgomery to nie tylko zabawna historia, to też wbrew pozorom bardzo pouczająca lektura. Autorka w niemal niezauważalny sposób zawarła tam wiele życiowych sentencji, poruszających ważne kwestie, które nie każdy potrafi dostrzec. Według mnie „ Ania z Zielonego Wzgórza” to powieść ponadczasowa. Serdecznie polecam ją i dużym i tym całkiem małym czytelnikom.
8. Anonimowy31 marca 2016 20:29
marzenka583:
Altruizm. Nieustraszoność. Prawość. Erudycja. Serdeczność. Każdy człowiek pasuje do jednej z tych frakcji, ale nie Tris i Tobias, ta dwójka posiada cechy charakteru wszystkich frakcji, są Niezgodni, rząd nie może ich kontrolować, a to oznacza, że muszą zostać wyeliminowani… „Zbuntowana” to już druga część trylogii „Niezgodna”. Veronica Roth zachwyciła mnie po raz kolejny. Nie potrafiłam oderwać się od tej pasjonującej książki. Walka o przetrwanie, miłość, szczęście; dążenie do prawdy i sprawiedliwości- to tylko niektóre wątki poruszane w „Zbuntowanej”. Nie mogę się doczekać, by sięgnąć po trzeci, ostatni tom trylogii- „Wierną”.
Altruizm. Nieustraszoność. Prawość. Erudycja. Serdeczność. Każdy człowiek pasuje do jednej z tych frakcji, ale nie Tris i Tobias, ta dwójka posiada cechy charakteru wszystkich frakcji, są Niezgodni, rząd nie może ich kontrolować, a to oznacza, że muszą zostać wyeliminowani… „Zbuntowana” to już druga część trylogii „Niezgodna”. Veronica Roth zachwyciła mnie po raz kolejny. Nie potrafiłam oderwać się od tej pasjonującej książki. Walka o przetrwanie, miłość, szczęście; dążenie do prawdy i sprawiedliwości- to tylko niektóre wątki poruszane w „Zbuntowanej”. Nie mogę się doczekać, by sięgnąć po trzeci, ostatni tom trylogii- „Wierną”.
9. Anonimowy31 marca 2016 20:33
marzenka583:
Tym razem zdecydowałam się na książkę Sary Grant „Neva”. Muszę przyznać, że ta powieść mnie zaintrygowała. Choć jest to Fantazy, autorka tak ukazała wydarzenia, że wydają się one bardzo wiarygodne. Tytułowa Neva ma problemy, które mogłaby mieć każda nastolatka: zakochała się w chłopaku przyjaciółki, rodzice kierują jej życiem, a jej ukochana babcia zaginęła. Ale Neva nie jest zwyczajną dziewczyną- mieszka w Kraju, który otoczony jest nieprzenikalną kopułą (podobno ma ona chronić ludzi przed światem zewnętrznym, podobno poza nią nic nie ma- no właśnie podobno. Babcia Nevy uważała inaczej… Czy to właśnie dlatego pewnego dnia nie wróciła do domu i wszelka pamięć po niej zaginęła? Czy istnieje życie poza kopułą? Zakończenie pozostawia lekki niedosyt, bo wprawdzie dziewczyna znalazła odpowiedzi na te pytania, ale ile ich jeszcze czeka na wyjaśnienie! Czy Neva odnalazła babcię? Czy zdoła uratować rodzinę uwięzioną pod kopułą? Kto wie, może doczekamy się kontynuacji tej historii?
10. Anonimowy30 kwietnia 2016 21:02
marzenka583
W tym miesiącu zdecydowałam się na książkę Tima Tharpa „ Cudowne tu i teraz”. Książka ta opowiada o relacjach dwójki ludzi pochodzących z zupełnie różnych światów. On jest buntownikiem, dla którego liczą się tylko używki, dziewczyny i on sam, priorytetem w jego życiu zdaje się być dobra zabawa. Bagatelizuje swoje obowiązki względem szkoły i rodziny. Ona natomiast jest towarzyską porażką, nie radzi sobie w kontaktach międzyludzkich. Sutter i Aimee poznają się w nietypowych okolicznościach, kiedy główna bohaterka niezwłocznie potrzebuje pomocy, a filantropijny, bohaterski Sutterman gotowy jest pospieszyć jej z ratunkiem. Czy mu się uda? Czy da radę jej pomóc, a może zrujnuje jej dotychczasowy świat? Tego wszystkiego dowiecie się czytając tą powieść.
Tym razem zdecydowałam się na książkę Sary Grant „Neva”. Muszę przyznać, że ta powieść mnie zaintrygowała. Choć jest to Fantazy, autorka tak ukazała wydarzenia, że wydają się one bardzo wiarygodne. Tytułowa Neva ma problemy, które mogłaby mieć każda nastolatka: zakochała się w chłopaku przyjaciółki, rodzice kierują jej życiem, a jej ukochana babcia zaginęła. Ale Neva nie jest zwyczajną dziewczyną- mieszka w Kraju, który otoczony jest nieprzenikalną kopułą (podobno ma ona chronić ludzi przed światem zewnętrznym, podobno poza nią nic nie ma- no właśnie podobno. Babcia Nevy uważała inaczej… Czy to właśnie dlatego pewnego dnia nie wróciła do domu i wszelka pamięć po niej zaginęła? Czy istnieje życie poza kopułą? Zakończenie pozostawia lekki niedosyt, bo wprawdzie dziewczyna znalazła odpowiedzi na te pytania, ale ile ich jeszcze czeka na wyjaśnienie! Czy Neva odnalazła babcię? Czy zdoła uratować rodzinę uwięzioną pod kopułą? Kto wie, może doczekamy się kontynuacji tej historii?
10. Anonimowy30 kwietnia 2016 21:02
marzenka583
Thim Tharp
Numer ISBN: 978-83-64481-53-6
Numer ISBN: 978-83-64481-53-6
W tym miesiącu zdecydowałam się na książkę Tima Tharpa „ Cudowne tu i teraz”. Książka ta opowiada o relacjach dwójki ludzi pochodzących z zupełnie różnych światów. On jest buntownikiem, dla którego liczą się tylko używki, dziewczyny i on sam, priorytetem w jego życiu zdaje się być dobra zabawa. Bagatelizuje swoje obowiązki względem szkoły i rodziny. Ona natomiast jest towarzyską porażką, nie radzi sobie w kontaktach międzyludzkich. Sutter i Aimee poznają się w nietypowych okolicznościach, kiedy główna bohaterka niezwłocznie potrzebuje pomocy, a filantropijny, bohaterski Sutterman gotowy jest pospieszyć jej z ratunkiem. Czy mu się uda? Czy da radę jej pomóc, a może zrujnuje jej dotychczasowy świat? Tego wszystkiego dowiecie się czytając tą powieść.