Karen Blixen „Pożegnanie z Afryką”.
„Miałam w Afryce farmę u stóp gór Ngong” czytając to pierwsze zdanie wiedziałam, że otwierają się przede mną drzwi do wielkiej, egzotycznej przygody. Sama myśl o tym, że dziś któraś z pań wyruszyłaby na Czarny Ląd, aby założyć tam plantację kawy, wywołuje dreszcz emocji. Jak bardzo musiała być odważna ta kobieta, aby w czasach bez telefonów komórkowych i GPS-a, wśród groźnych lwów i dzikich psów, podjąć tak ryzykowną inwestycję? A jednak, baronowa Blixen, wbrew niegościnnym warunkom klimatycznym, dokonała tego i to w zgodzie z „krajowcami”, jak sama nazywała rdzenną ludność Afryki. W tym wszystkim wspierali ją przyjaciele z Anglii - Berkeley Cole i Denys Finch - Hatton.
2. RKPM111930 listopada 2017 23:03
2. RKPM111930 listopada 2017 23:03
Alistair MacLean „Goodbye Kalifornio!”
Sierżant Ryder i jego syn Jeff to tak zwane „dobre gliny” z Kalifornijskiej Policji. W chwili, gdy dostają informację o kradzieży paliwa nuklearnego z elektrowni atomowej w San Ruffino dowiadują się również o porwaniu żony sierżanta i matki Jeffa, która tam pracowała jako sekretarka. Na to nie mogą pozwolić. Rezygnują więc z pełnionych funkcji w miejscowej policji i na własną rękę rozpoczynają śledztwo. Wspiera ich działania sierżant Parker, który rok pracował w Scotland Yardzie, w ramach wymiany między policją amerykańską a angielską. Niestety w między czasie zostaje porwana i raniona jeszcze córka Rydera, a siostra Jeffa. Po żmudnym śledztwie i wielu perypetiach, byli policjanci, pokonują złego terrorystę oraz jego szajkę i szczęśliwie ratują swoje damy.
Wartka akcja, wiele ciekawych wątków oraz łatwość wysnuwania wniosków przez sierżanta Rydera czyni tę książkę naprawdę godną przeczytania.
3. RKPM111931 stycznia 2018 22:09
Wartka akcja, wiele ciekawych wątków oraz łatwość wysnuwania wniosków przez sierżanta Rydera czyni tę książkę naprawdę godną przeczytania.
3. RKPM111931 stycznia 2018 22:09
Magia, science-fiction, rzeczywistość, teraźniejszość... Temu wszystkiemu można zaprzeczyć. Robi to właśnie Stefan Grabiński w ,,Błędnym pociągu”. Któż by pomyślał, że to co na pozór zwyczajne, straszne, nieznane, przedziwne może być nieprawdziwe, przenikające…
Każdy, nawet najlepszy plan, rozkład, porządek może być zakłócony. Wszystko wyliczone co do minuty, (ba nawet sekundy!) może się spóźnić lub pospieszyć. My, jako ludzie nie wiemy czy to co nas otacza jest naprawdę. Czy sami jesteśmy naprawdę?
To dzieło jest krótkie, ale bardzo przejmujące i głębokie. Autor użył ,,błędnego pociągu” jako metafory. W pewnym momencie do naszego zaplanowanego życia może wtargnąć coś co będzie próbowało wywrócić je do góry nogami. A kiedy to zrobi, to nic już nie będzie takie samo.
Moją propozycją jest życie chwilą, nie planowanie wszystkiego co do minuty, cieszenie się życiem i bycie otwartym na nowe rzeczy. ,,Błędny pociąg” jest wart przeczytania i przemyślenia.
Każdy, nawet najlepszy plan, rozkład, porządek może być zakłócony. Wszystko wyliczone co do minuty, (ba nawet sekundy!) może się spóźnić lub pospieszyć. My, jako ludzie nie wiemy czy to co nas otacza jest naprawdę. Czy sami jesteśmy naprawdę?
To dzieło jest krótkie, ale bardzo przejmujące i głębokie. Autor użył ,,błędnego pociągu” jako metafory. W pewnym momencie do naszego zaplanowanego życia może wtargnąć coś co będzie próbowało wywrócić je do góry nogami. A kiedy to zrobi, to nic już nie będzie takie samo.
Moją propozycją jest życie chwilą, nie planowanie wszystkiego co do minuty, cieszenie się życiem i bycie otwartym na nowe rzeczy. ,,Błędny pociąg” jest wart przeczytania i przemyślenia.
4. RKPM111931 stycznia 2018 22:10
Czegoś podobnego do ,,Sachem” jeszcze nigdy nie czytałam. Henryk Sienkiewicz w tak niewielu słowach zawarł TAKĄ historię. Te przyspieszone tempo i zwrot akcji. Nigdy nie pomyślałabym, że Sienkiewicz może mnie jeszcze zaskoczyć. A tu proszę. To jest miłe zaskoczenie. Brawo!
Henryk Sienkiewicz potrafił tak posługiwać się słowami jak nikt inny. Ma swój własny, prywatny styl, nie do podrobienia. Zawsze przekazywał ważne treści. W ,,Sachem” (ale nie tylko) pokrzepia serca Polaków. Pokazuje, że nasi wrogowie nie są źli tylko dla nas. Okazuje się, że postępowali tak również z Indianami w Ameryce. Henryk przedstawia ich zdziwienie i zdenerwowanie, cechy tak niepodobne do nich. Wskazuje, że nasi przeciwnicy nie grają fair. Ukazuje, że oni są ludźmi chciwymi, zachłannymi, leniwymi. Nie będą walczyć w dzień, tylko przyjdą w nocy, znienacka, żeby zabić wszystkich. Bez wyjątków. Ale czy na pewno?
Henryk Sienkiewicz potrafił tak posługiwać się słowami jak nikt inny. Ma swój własny, prywatny styl, nie do podrobienia. Zawsze przekazywał ważne treści. W ,,Sachem” (ale nie tylko) pokrzepia serca Polaków. Pokazuje, że nasi wrogowie nie są źli tylko dla nas. Okazuje się, że postępowali tak również z Indianami w Ameryce. Henryk przedstawia ich zdziwienie i zdenerwowanie, cechy tak niepodobne do nich. Wskazuje, że nasi przeciwnicy nie grają fair. Ukazuje, że oni są ludźmi chciwymi, zachłannymi, leniwymi. Nie będą walczyć w dzień, tylko przyjdą w nocy, znienacka, żeby zabić wszystkich. Bez wyjątków. Ale czy na pewno?
5. RKPM111931 stycznia 2018 22:10
Jak wygrać? Jak wystraszyć? Te dwa pytania zaczęły mi krążyć po głowie zaraz po przeczytaniu ,,Szarego pokoju” Stefana Grabińskiego. Okazuje się, że jeżeli coś jest przesiąknięte do szpiku, swoim dawnym posiadaczem to nawet jeśli wymieni się większość części w tym czymś to ono i tak zawsze będzie swojego dawnego posiadacza. Można z tym walczyć, ale trudno będzie wygrać. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że przegramy. A ten poprzedni posiadacz? On jeśli nie na jawie, to w snach, będzie nas nawiedzał, straszył. Podkreślam tu, jeśli ta rzecz będzie przesiąknięta do szpiku, swoim poprzednim właścicielem.
Moim zdaniem, autor wymyślił ciekawą historię. Jest dobra. Pokazała mi, że nie można wygrać z pierwszym, prawdziwym posiadaczem. Trzeba naprawdę posiąść, żeby mieć.
6. RKPM111931 marca 2018 17:44
Moim zdaniem, autor wymyślił ciekawą historię. Jest dobra. Pokazała mi, że nie można wygrać z pierwszym, prawdziwym posiadaczem. Trzeba naprawdę posiąść, żeby mieć.
6. RKPM111931 marca 2018 17:44
„I Wciąż Ją Kocham” Nicholas Sparks
Jest to opowieść o miłości napisana oczami wojskowego, któremu życie komplikuje poczucie obowiązku względem ojczyzny. John, jako amerykański żołnierz, nie mógł pozostać obojętnym na wydarzenia z 11 września 2001 roku, chociaż z utęsknieniem odliczał dni do swojego zwolnienia ze służby i powrotu do ukochanej Savannah, w poczuciu „patriotycznej fali” przedłuża swą służbę wojskową o kolejne dwa lata. Ta decyzja choć trudna podyktowana była również poczuciem przyjaźni i odpowiedzialności względem kolegów z jednostki. Jednak za to poświęcenie musiał słono zapłacić, gdyż jego ukochana po prostu zakochała się w kimś innym. Nie trudno sobie wyobrazić jak John, walczący w Iraku, w obronie kraju, przeżył tę wiadomość… Niestety książka nie kończy się jednoznacznie happy endem, ale wszystko jest możliwe. Na podstawie tej książki nakręcono film w świetnej obsadzie. Główne role grają Channing Tatum i Amanda Seyfried.
7. RKPM111931 marca 2018 18:19
7. RKPM111931 marca 2018 18:19
Marta Fox ,,Romeo zjawi się potem”
Justyna, z pierwszej klasy liceum, marzyła żeby kiedyś przeżyć tak wielką miłość, by usychać z tęsknoty nawet w czasie kilku minutowego rozstania w czasie lekcji. Miała marzenie, że kiedyś spotka kogoś kto odwzajemni jej mocne uczucie. Niespodziewanie na jej drodze życia stanął Roman. Nie wiadomo dlaczego miał nadzieję, że ona zaczeka na niego po szkole. Dlaczego ON nie potrafił się doczekać, aż dostanie JEJ numer telefonu?
Uważam, że ta historia to dobre rozpoczęcie serii książek pt. ,,Pierwsza miłość”. Historia Justyny i Romana jest krótka, ale przejmująca, lekka, ale dająca nadzieję. Autorka uzyskała bardzo ciekawy efekt łącząc współczesny język ze sztuką Szekspira. Umieszczenie akcji w latach 90. XX wieku dało dobry efekt.
Czytając ,,Romeo…” doszłam do wniosku, że warto czasem odłożyć na bok grube książki z długimi historiami. Może to właśnie te małe, niepozorne wywrą na nas większy wpływ?
8. RKPM111930 kwietnia 2018 23:25
Uważam, że ta historia to dobre rozpoczęcie serii książek pt. ,,Pierwsza miłość”. Historia Justyny i Romana jest krótka, ale przejmująca, lekka, ale dająca nadzieję. Autorka uzyskała bardzo ciekawy efekt łącząc współczesny język ze sztuką Szekspira. Umieszczenie akcji w latach 90. XX wieku dało dobry efekt.
Czytając ,,Romeo…” doszłam do wniosku, że warto czasem odłożyć na bok grube książki z długimi historiami. Może to właśnie te małe, niepozorne wywrą na nas większy wpływ?
8. RKPM111930 kwietnia 2018 23:25