W. Bruce Cameron : Psiego najlepszego. Był sobie pies na święta
Wybrałam tę książkę dlatego, że wprowadza czytelnika w świąteczny klimat i akcja rozgrywa się w zimie.
Właśnie skończyłam czytać "Psiego najlepszego. Był sobie pies na święta". Jeśli masz psa, przeczytaj tę książkę, jeśli nie, to uważaj, bo po tej lekturze zechcesz dostać pieska od świętego Mikołaja. Josh to samotny mężczyzna, który nie może pogodzić się z odejściem dziewczyny. Pewnego dnia, sąsiad przychodzi do niego z Lucy – ciężarną suczką. Teraz, bohater musi się nią zaopiekować. Ale czy da sobie radę, skoro nigdy nie miał psa ? Ta książka jest krótka. Idealna dla fanów czworonogów. Słodka i zabawna. Zachowania tych piesków były takie urocze ! Wprowadziły mnie w niemały zachwyt. Po prostu cudo, choć niektóre rzeczy mi przeszkadzały, jednak to drobnostki. Akcja rozgrywa się w czasie świąt Bożego Narodzenia, więc książka jest perfekcyjna na ten czas. Polecam serdecznie.
Wybrałam tę książkę dlatego, że wprowadza czytelnika w świąteczny klimat i akcja rozgrywa się w zimie.
Właśnie skończyłam czytać "Psiego najlepszego. Był sobie pies na święta". Jeśli masz psa, przeczytaj tę książkę, jeśli nie, to uważaj, bo po tej lekturze zechcesz dostać pieska od świętego Mikołaja.
Josh to samotny mężczyzna, który nie może pogodzić się z odejściem dziewczyny. Pewnego dnia, sąsiad przychodzi do niego z Lucy – ciężarną suczką. Teraz, bohater musi się nią zaopiekować. Ale czy da sobie radę, skoro nigdy nie miał psa ?
Ta książka jest krótka. Idealna dla fanów czworonogów. Słodka i zabawna. Zachowania tych piesków były takie urocze ! Wprowadziły mnie w niemały zachwyt. Po prostu cudo, choć niektóre rzeczy mi przeszkadzały, jednak to drobnostki. Akcja rozgrywa się w czasie świąt Bożego Narodzenia, więc książka jest perfekcyjna na ten czas. Polecam serdecznie.
Angelika Botor