Karen Blixen „Pożegnanie z Afryką”.
„Miałam w Afryce farmę u stóp gór Ngong” czytając to pierwsze zdanie wiedziałam, że otwierają się przede mną drzwi do wielkiej, egzotycznej przygody. Sama myśl o tym, że dziś któraś z pań wyruszyłaby na Czarny Ląd, aby założyć tam plantację kawy, wywołuje dreszcz emocji. Jak bardzo musiała być odważna ta kobieta, aby w czasach bez telefonów komórkowych i GPS-a, wśród groźnych lwów i dzikich psów, podjąć tak ryzykowną inwestycję? A jednak, baronowa Blixen, wbrew niegościnnym warunkom klimatycznym, dokonała tego i to w zgodzie z „krajowcami”, jak sama nazywała rdzenną ludność Afryki. W tym wszystkim wspierali ją przyjaciele z Anglii - Berkeley Cole i Denys Finch - Hatton.