SandrA

Zawsze, po przeczytaniu dobrej książki do mojej głowy wchodzi mały człowieczek, który z wrednym uśmieszkiem
na ustach nie daję mi zapomnieć o dopiero co zakończonej historii.
I tym razem jest dla mnie bezlitosny. Po przeczytaniu książki “Piękne Istoty”, za każdym razem gdy zamykam oczy, podsuwa mi najciekawsze wydarzenia.
Książkę zakończyłam dwa dni temu i do tej pory nie udało mi się go pozbyć. Ciągle widzę głównych bohaterów. Ethana i Lene.
Lena to osoba “obdarzona”. Wie że gdy nadejdzie dzień jej 16 urodzin stanie się istotą światła lub ciemności.
Przed swoimi urodzinami przyjeżdża do swojego wujka mieszkającego w małym miasteczku. Tam w miejscowej szkole poznaje Ethana. Od razu wpada mu w oko. Lecz dziewczyna skrywa pewną mroczną tajemnice...
Od samego początku książka jest pełna zagadek, które stopniowo zostają wyjaśnione.
Musze przyznać że czytałam wszędzie. Bo dobrej książce nie da się odmówić.
Gdy schowana w plecaku woła: Przeczytaj mnie! Spełniasz jej polecenie.


2. SandrA31 grudnia 2015 19:10

Niebo istnieję na prawdę. To książka pokazująca nam, że cuda się zdarzają oraz dająca nam nadzieję na szczęście.
Każdy człowiek często rozmyśla nad sensem życia oraz próbuje sobie wyobrazić co się z nim stanie po śmierci. Bo każdy kiedyś wyda ostatnie tchnienie.
Czy dopiero po śmierci znajdziemy odpowiedzi na te pytania, które nas usatysfakcjonują?
Mały Colin nie umarł, jednak Bóg ukazał mu niebo.
Nikt mu z początku nie wierzył. W końcu to małe dziecko. One małą bardzo wybujałą wyobraźnie. Takie podejście dorosłych jest normalne. Wraz z wiekiem traci się wiarę.
Dlatego właśnie mały chłopiec ujawnia nam Boże cuda.
Czytając książkę pragnie się tak jak Colin dostąpić wizji nieba. Chociaż chwile porozmawiać
z nieżyjącymi już bliskimi nam osobami. Poznać sens życie.
Książka jest warta przeczytania, dlatego polecam ją wszystkim. Daje dużo do myślenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz