Pianista

Trudno oceniać książkę taką jak „Pianista” Władysława Szpilmana, gdyż kto ma prawo krytykować wspomnienia z gehenny jaką przeżył autor. Getto, ukrywanie się, życie w samotności przez wiele miesięcy, strach towarzyszący bohaterowi przez sześć lat…
Dzieje żydowskiego pianisty mają pewien bardzo mocny atut – nie czuć w nich mściwości lub wrogości, choć zostały spisane zaraz po wojnie. „Pianista” obfituje w brutalne opisy morderstw dokonywanych na ludności oraz sposobu działania getta warszawskiego. Myślę, że gdybym przeczytała tę książkę przed obejrzeniem filmu, to zrobiłaby ona na mnie o wiele większe wrażenie. Ciekawym dodatkiem były fragmenty pamiętnika niemieckiego kapitana Hosenfelda, który pomógł przeżyć Szpilmanowi. Jedyne czego brakuje tym wspomnieniom to dalsze losy tytułowego pianisty. Książka niestety kończy się wraz z końcem wojny, co lekko mnie rozczarowało.

"Pianista" - Władysław Szpilman

Holocaust, wojna, głód, eksterminacja. Książka napisana przez Polaka żydowskiego pochodzenia, wzrusza niemiłosiernie. Ukazane zostają realia wojny oraz skutki wybudowania getta. Młody Władysław boryka się z nienawiścią Niemców i ich irracjonalnymi pomysłami. Z trudem przeżywa wojnę, która szczęśliwie kończy się dla Polaków, niestety minusów jest o wiele więcej. Doszczętnie zniszczona Warszawa. Wymordowanie wielu ludzi. Głód. Szpilman jest niezwykle utalentowanym pianistą. Kiedy oglądałam film razem z klasą, patrzyłam na jego palce jak zaczarowana. Ogromna pasja i poświęcenie. Moją ulubioną sceną jest, gdy Szpilman udaje, że gra, a melodia rozbrzmiewa mu w głowie oraz pod koniec, kiedy Niemiec pyta się go, czym się żywi, a Szpilman podnosi do góry ogórki. Tak mnie ta scena wzruszyła, że łezki mi poleciały. Jednakże nie tylko mi zrobiło się smutno.
Książka jest naprawdę piękna i wzruszająca. Nie mogę uwierzyć, że ktoś byłby do tego zdolny. Niestety, patrząc co się teraz dzieje na świecie, jestem skłonna zmienić swoje zdanie. Dlaczego ludzie są tak niewrażliwi? Dlaczego zabiją? Nie sądzę, aby ktokolwiek mógł odpowiedzieć na te pytania. Jednakże "Pianista" uczy, że powinniśmy się cieszyć z tego co mamy w tym przepełnionym egoizmem świecie.
bookworm

3. heroska22 grudnia 2015 22:04

heroska:
Wiesław Szpilman "Pianista"
Książka opowiada o losach Żyda-wspaniałego pianisty podczas II wojny światowej. Wiesław Szpilman jest doskonałym pianistą który przez wojnę musi zakończyć swą dobrze zapowiadająca się karierę. Pewnego dnia życie ratuje mu jego dawny przyjaciel, następnie trafia do warszawskiego getta. Rozpoczyna się walka o przetrwanie. Autor dość szczegółowo opisuje nam wydarzenie z jego życia. Polecam tę książkę każdemu kto nie wstydzi się popłakać nad naprawdę dobrą ksiązka


4. Anonimowy29 grudnia 2015 19:55

marzenka583:
„Pianista” Władysława Szpilmana to opowieść z całą pewnością nietuzinkowa. I choć jest to książka historyczna, podczas jej czytania „nie wieje nudą”. Jest „skarbnicą wiedzy” na temat getta warszawskiego jak i samego autora, jego rodziny, przyjaciół… Mogłoby się wydawać, że jest to kolejna historia, którą wszyscy znamy już na pamięć: „facet” był bogaty, miał rodzinę, przyjaciół, pracę, a po wojnie stracił wszystko… i koniec. Jednak wbrew pozorom tak nie jest. Szpilman w niezwykły sposób pokazał ogromną tragedię człowieka, jaką była II Wojna Światowa. On nie użalał się nad sobą, ani najbliższymi, prawie nie okazywał uczuć i wydaje mi się, że właśnie dlatego ta książka tak mną wstrząsnęła. Uświadomiłam sobie, w jak dobrych czasach żyjemy i jak wtedy ludziom musiało być ciężko, a dawali radę, nie poddawali się, walczyli o wolność, prawo do godnego życia… Dzięki „Pianiście” wojna stała się dla mnie nie tylko konfliktem zbrojnym, ale przede wszystkim ogromnym ludzkim dramatem.


5. amebowa czarownica31 grudnia 2015 14:47

Władysław Szpilman "Pianista"

Zastanawialiście się, jak to jest, gdy śmierć czeka na was z KAŻDEJ strony? Jeden niewłaściwy krok, i można stracić życie? Dowiecie się, czytając powieść "Pianista".
Wszystko dzieje się podczas II wojny światowej.
Pan Szpilman postanawia zabrać nas w podróż ze sobą. Razem z nim słuchamy spikerów radiowych, czekając na najgorsze. Razem z nim błąkamy się po zgliszczach getta, patrząc na zwłoki niewinnych ludzi. Razem z nim szukamy pomocy. Razem głodujemy. Razem marzniemy w klaustrofobicznej kryjówce. Razem po długim czasie dotykamy zakurzone klawisze fortepianu. Razem przeżywamy piekło.
Szpilman przetrwał wojnę i holocaust dzięki trzem rzeczom: cierpliwości, szczęściu, oraz... byciu pianistą.
Książka zdecydowanie nie nadaje się na milutki wieczorek przy kominku. Wrażliwym ludziom poruszy, a może nawet złamie serce, innym da do myślenia. Idealna lektura nie tylko dla tych, którzy interesują się historią czasów II wojny światowej. Wiarygodna i budząca współczucie historia.


6. Karciak31 grudnia 2015 20:24

,,Pianista" Władysław Szpilman
II wojna światowa. Na ulicach krew zmieszana ze łzami matek, które straciły synów. Mężów, zmuszonych do porzucenia swych żon.
Ludzie ginęli od kul, głodu, wyczerpania...
Bohater (i autor) powieści ,,Pianista" był...Żydem. Być może niektórym nie jest obcy termin ,,Zagłada Żydów". Dlatego też możemy zastanawiać się jak to możliwe, że Władysław Szpilman przeżył.
Czytając tę książkę możemy odwiedzić różne zakamarki getta, skulić się ze strachu w małej kryjówce i walczyć o przeżycie.
Temat II wojny światowej nie jest łatwy. Mimo to, polecam tę książkę każdemu. Poważnie daje do myślenia. Może dzięki niej jakiś rozkapryszony czytelnik doceni to co ma i w jakich warunkach przyszło mu żyć .


7. Anonimowy1 stycznia 2016 19:36

"Pianista" - Władysław Szpilman.
Tę książkę potraktowałam raczej jako uzupełnienie dosyć popularnego filmu reżyserii Romana Polańskiego. Jest to bardzo szczegółowy pamiętnik kompozytora, który miał nieszczęście znaleźć się w najczarniejszych czasach historii świata i Polski. Szpilman dzieli się z czytelnikiem swoimi bardzo bolesnymi wspomnieniami - początkiem wojny, życiem w getcie, w końcu wywózką jego rodziny do obozu koncentracyjnego. Takie historie poruszają niemal zawsze, jednak ta jest wyjątkowa. Historia artysty udowadnia nam, że nawet pośród zepsucia, mordów i prześladowań może znaleźć się człowiek, który pomoże nam z tego wyjść, nieraz człowiek, który przyszedłby nam do głowy jako ostatni. W przypadku Szpilmana jest to kapitan Wehrmachtu, Wilm Hosenfield. Tytuł "kapitana Wehrmachtu" powinien już mocno w nas uderzyć i wszyscy powinniśmy zdać sobie sprawę, że nigdy nie zdarzy się, by wszyscy ludzie byli źli. Tę pozytywną myśl wyniosłam po lekturze książki jak i po obejrzeniu filmu, a od tego czasu za każdym razem, gdy popadam w kłopoty, staram się znaleźć ten jeden, jasny promyczek nadziei i szczęścia pośród panującego zła.
- Mavi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz