„Intruz” Stephenie Meyer
Świat został opanowany przez niewidzialnego wroga. W ciało Melanie zostaje wszczepiona dusza o imieniu Wagabunda. Mel jednak nie poddaje się tak łatwo i zachowuje przytomność umysłu. Wspólnymi siłami odnajdują garstkę przetrwałych w podziemnej kryjówce. Niestety, ludzie nie wierzą w dobroć Wagabundy, a także w to, że Mel nadal żyje. W książce pojawia się także wątek miłosny, który dodatkowo utrudnia sytuację. Mamy dwie różne osoby, zdolne do miłości, w jednym ciele. Jakie będzie zakończenie? Czy rodzina uwierzy Wagabundzie? Czy Mel pogodzi się ze swoim losem? Czy dusze odnajdą uciekinierkę? Tego dowiecie się podczas czytania.
Szczerze powiedziawszy, po przeczytaniu pierwszych 20 stron odłożyłam tę książkę na półkę. Ale gdy po raz kolejny po nią sięgnęłam, nie mogłam się oderwać. Nawet zarwałam nockę i zawaliłam sprawdzian z chemii ;P
Naprawdę polecam :D
Paulina Klaja