1. Anonymous28 listopada 2015 19:20
JOSEPH HELLER "PARAGRAF 22"
„Paragraf 22” jest powieścią o tematyce wojennej zupełnie inną niż wszystkie. Nie czytamy o ludziach szlachetnych czy bohaterach, którzy zasługują na szacunek czy podziw. Postaci książki są zbiorowiskiem maniaków, cwaniaków, wariatów, ludzi pozbawionych zasad i skrupułów. Łączy ich jednak jedno: wszyscy chcą przeżyć. Przeżyć następny dzień, wojnę. I to sprawia, że patrzymy nich trochę przychylniej. Przecież niemal każdy z nich snuje plany na przyszłość, jest zakochany, próbuje –mimo wojny- organizować sobie życie. Choć jakiś rodzaj pogardy pozostaje.
W tym utworze ukazany jest bezsens wojny. Wyraźnie widzimy, że nie rządzi się żadną logiką; powoduje straty: ludzie giną wszędzie i nieustannie, a na tych, którym udaje się przeżyć, odciska wielkie piętno. Każdy z bohaterów nie jest taki, jakim był. Dla wzmocnienia wymowy dzieła narracja (dialogi również) prowadzone są w tonie czarnego humoru.
Nastrój i problematyka powieści zmusza do refleksji. Nie tylko nad wojną, ale również postawami ludzkimi, także granicami cynizmu, głupoty, interesowności…
Mateusz Gaweł, II LO w Tychach
2. Mateusz Gawel31 grudnia 2015 11:47
„Paragraf 22” jest powieścią o tematyce wojennej zupełnie inną niż wszystkie. Nie czytamy o ludziach szlachetnych czy bohaterach, którzy zasługują na szacunek czy podziw. Postaci książki są zbiorowiskiem maniaków, cwaniaków, wariatów, ludzi pozbawionych zasad i skrupułów. Łączy ich jednak jedno: wszyscy chcą przeżyć. Przeżyć następny dzień, wojnę. I to sprawia, że patrzymy nich trochę przychylniej. Przecież niemal każdy z nich snuje plany na przyszłość, jest zakochany, próbuje –mimo wojny- organizować sobie życie. Choć jakiś rodzaj pogardy pozostaje.
W tym utworze ukazany jest bezsens wojny. Wyraźnie widzimy, że nie rządzi się żadną logiką; powoduje straty: ludzie giną wszędzie i nieustannie, a na tych, którym udaje się przeżyć, odciska wielkie piętno. Każdy z bohaterów nie jest taki, jakim był. Dla wzmocnienia wymowy dzieła narracja (dialogi również) prowadzone są w tonie czarnego humoru.
Nastrój i problematyka powieści zmusza do refleksji. Nie tylko nad wojną, ale również postawami ludzkimi, także granicami cynizmu, głupoty, interesowności…
Mateusz Gaweł, II LO w Tychach
2. Mateusz Gawel31 grudnia 2015 11:47
„GABI Gabriela Kownacka” Roman Dziewoński
Biografie znanych ludzi w ostatnich czasach powstają często. W mojej opinii nie wszystkim należy się książka. Wielu z wynoszonych na piedestał ludzi nie wsławiło się niczym. Pojawiają się jedynie na pseudoistotnych imprezach. A przede wszystkim nie są ludźmi godnymi naśladowania. W przypadku Gabrieli Kownackiej było inaczej…
Aktorzy utalentowani, znający istotę swojego zawodu odchodzą. Rozumienie przez społeczeństwo słowa aktor, zmienia się, niestety. Gabriela Kownacka rzetelnie podchodziła do swojej pracy. Potrafiła budować role na wysokim poziomie, należeć do elity. Przy tym zachowywała skromność. I to bynajmniej nie była kokieteria…
Można wymieniać postaci wykreowane przez nią, te filmowe, teatralne, serialowe. Liczy się jednak –w mojej opinii- to, jakim była człowiekiem. Pomagała domom dziecka, nie rozgłaszając wszem wobec tego (jakże to dziś rzadkie!), w każdym człowieku upatrywała się cech dodatnich, ale także była kobietą mądrą. Starała się być lepszą. Pomagała, rozmawiała, uczyła. Warto przeczytać tę książkę choćby dla poznania osoby ciepłej, inteligentnej.
Biografie znanych ludzi w ostatnich czasach powstają często. W mojej opinii nie wszystkim należy się książka. Wielu z wynoszonych na piedestał ludzi nie wsławiło się niczym. Pojawiają się jedynie na pseudoistotnych imprezach. A przede wszystkim nie są ludźmi godnymi naśladowania. W przypadku Gabrieli Kownackiej było inaczej…
Aktorzy utalentowani, znający istotę swojego zawodu odchodzą. Rozumienie przez społeczeństwo słowa aktor, zmienia się, niestety. Gabriela Kownacka rzetelnie podchodziła do swojej pracy. Potrafiła budować role na wysokim poziomie, należeć do elity. Przy tym zachowywała skromność. I to bynajmniej nie była kokieteria…
Można wymieniać postaci wykreowane przez nią, te filmowe, teatralne, serialowe. Liczy się jednak –w mojej opinii- to, jakim była człowiekiem. Pomagała domom dziecka, nie rozgłaszając wszem wobec tego (jakże to dziś rzadkie!), w każdym człowieku upatrywała się cech dodatnich, ale także była kobietą mądrą. Starała się być lepszą. Pomagała, rozmawiała, uczyła. Warto przeczytać tę książkę choćby dla poznania osoby ciepłej, inteligentnej.
Mateusz Gaweł, II LO w Tychach
3. Mateusz Gawel30 stycznia 2016 18:45
3. Mateusz Gawel30 stycznia 2016 18:45
Saga Camilli Läckberg. Podróże do historii wywierających wpływ na aktualne zdarzenia.
Książki Läckberg są zdecydowanie najlepsze wśród kryminałów skandynawskich. Głównie ze względu na realistyczne, sympatyczne postaci. Nie występują w rolach sztandarowych sfrustrowani, rozwiedzieni komisarze albo postaci o wątpliwej wiarygodności, wrednych, żałosnych zachowaniach.
Akcja powieści osadzona jest w maleńkim miasteczku, mimo tego można zauważyć, że wielu mieszkańców uwikłanych jest/było w zagadki z czasów przeszłych, którymi nie chcą się chwalić (nawet matka czołowej bohaterki). Masa z nich wyrządziła zło, o którym nie wiedzą nawet bliscy… Czytelnika nachodzi refleksja odnosząca się również do otaczającej go rzeczywistości: kto jest szczerzy, autentyczny? czy można oceniać, nie znając nie znając wnikliwie cudzej przeszłości, bo obiektywizm nie istnieje? czy aż tylu ludzi postępuje niemoralnie? dlaczego często niewinnych ludzi spotyka parszywy los?
Pomimo wielu morderstw, oszustw, kłamstw; są Erika i Patrik, będący ostoją „normalności”, starającymi się nie krzywdzić innych, Chyba, że kiedyś dowiemy się o ich ewentualnych niecnych postępkach. Wtedy można powiedzieć: koniec jest bliski, nie ma czystych moralnie…
4. Mateusz Gawel29 lutego 2016 22:29
Książki Läckberg są zdecydowanie najlepsze wśród kryminałów skandynawskich. Głównie ze względu na realistyczne, sympatyczne postaci. Nie występują w rolach sztandarowych sfrustrowani, rozwiedzieni komisarze albo postaci o wątpliwej wiarygodności, wrednych, żałosnych zachowaniach.
Akcja powieści osadzona jest w maleńkim miasteczku, mimo tego można zauważyć, że wielu mieszkańców uwikłanych jest/było w zagadki z czasów przeszłych, którymi nie chcą się chwalić (nawet matka czołowej bohaterki). Masa z nich wyrządziła zło, o którym nie wiedzą nawet bliscy… Czytelnika nachodzi refleksja odnosząca się również do otaczającej go rzeczywistości: kto jest szczerzy, autentyczny? czy można oceniać, nie znając nie znając wnikliwie cudzej przeszłości, bo obiektywizm nie istnieje? czy aż tylu ludzi postępuje niemoralnie? dlaczego często niewinnych ludzi spotyka parszywy los?
Pomimo wielu morderstw, oszustw, kłamstw; są Erika i Patrik, będący ostoją „normalności”, starającymi się nie krzywdzić innych, Chyba, że kiedyś dowiemy się o ich ewentualnych niecnych postępkach. Wtedy można powiedzieć: koniec jest bliski, nie ma czystych moralnie…
4. Mateusz Gawel29 lutego 2016 22:29
„Czerwony rower” Antoniny Kozłowskiej
Tajemnica sprzed lat łącząca trzy przyjaciółki, powraca nagle za sprawą telefonu do jednej z nich. Dzwoni siostra zmarłej w czasach podstawówki koleżanki, twierdzi, że Gośka, Karolina i Beata są winne śmierci. Dziewczyny muszą wrócić do czasów wczesnej młodości, zmierzyć się ze wspomnieniami, tragedią. Pierwszoosobowi narratorzy retrospektywnie opowiadają o tych chwilach, przypominają ostatnie momenty spędzone ze zmarłą Anetą. Próbują dociec przyczyn śmierci; zastanawiają się, czy były jej winne. To nie jest pogodna, optymistyczna powieść. Wnikamy w świat nastolatków; świat obłudy, drwin, popisywania, obmawiania. Nakreślono wizję czasów, do których nie chce się wracać, także z powodu śmierci koleżanki, która wyróżniła się na tle grupy.
Wyraźnie widzimy, jak istotne są w życiu młodego człowieka potrzeba akceptacji, zrozumienia, przyjaznych gestów, bo bez nich jest okropnie trudno. Jednocześnie czytamy o sile przyjaźni trwającej lata, której nie zniszczyła tragedia. Wysnuty jest wniosek, że do czasów dorastania nie chce się wracać, bo jest to okres popełniania błędów.
5. Mateusz Gawel31 marca 2016 21:05
Tajemnica sprzed lat łącząca trzy przyjaciółki, powraca nagle za sprawą telefonu do jednej z nich. Dzwoni siostra zmarłej w czasach podstawówki koleżanki, twierdzi, że Gośka, Karolina i Beata są winne śmierci. Dziewczyny muszą wrócić do czasów wczesnej młodości, zmierzyć się ze wspomnieniami, tragedią. Pierwszoosobowi narratorzy retrospektywnie opowiadają o tych chwilach, przypominają ostatnie momenty spędzone ze zmarłą Anetą. Próbują dociec przyczyn śmierci; zastanawiają się, czy były jej winne. To nie jest pogodna, optymistyczna powieść. Wnikamy w świat nastolatków; świat obłudy, drwin, popisywania, obmawiania. Nakreślono wizję czasów, do których nie chce się wracać, także z powodu śmierci koleżanki, która wyróżniła się na tle grupy.
Wyraźnie widzimy, jak istotne są w życiu młodego człowieka potrzeba akceptacji, zrozumienia, przyjaznych gestów, bo bez nich jest okropnie trudno. Jednocześnie czytamy o sile przyjaźni trwającej lata, której nie zniszczyła tragedia. Wysnuty jest wniosek, że do czasów dorastania nie chce się wracać, bo jest to okres popełniania błędów.
5. Mateusz Gawel31 marca 2016 21:05
Tom opowiadań Sławomira Mrożka „Słoń”
Opowiadania Mrożka nie tylko pod względem gatunkowym napisane są doskonale. Historie przedstawione są w bardzo lapidarnej formie. Pomimo niewielkiej objętości, wywołują u czytelnika zamierzoną przez twórcę reakcję: bawią (choć to śmiech przez łzy), niosąc ze sobą gorzki obraz społeczeństwa. Mrożek demaskuje liczne wady: niekompetencję, samouwielbienie, zakłamanie, oszukiwanie, brak dystansu do siebie i świata, bezdenną głupotę przede wszystkim; posługuje się niejednokrotnie hiperbolą, ale ukazuje prawdę. Pisarz ośmiesza ludzkie zachowania, przedstawiając brak logiki. Bohaterowie Mrożka przekraczają granice złej woli, arogancji, nieżyczliwości, wreszcie żółci i głupoty. Bardzo wyraźnie ukazany jest prymitywny wizerunek współczesnego człowieka (mogłoby się to wydawać paradoksem, ale niestety nie jest). Poczynione przez autora charaktery, czasem absurdalne, zachowujące się nonsensownie, z którymi jednak w rzeczywistości trzeba się zmierzyć. Nasuwa się taka ogólna refleksja, że w tym świecie można przetrwać dzięki poczuciu humoru, dystansowi, bo bez nich się oszaleje, a Mrożek tak właśnie robi – śmieje się z przywar. Śmieje, choć boleje…
Opowiadania Mrożka nie tylko pod względem gatunkowym napisane są doskonale. Historie przedstawione są w bardzo lapidarnej formie. Pomimo niewielkiej objętości, wywołują u czytelnika zamierzoną przez twórcę reakcję: bawią (choć to śmiech przez łzy), niosąc ze sobą gorzki obraz społeczeństwa. Mrożek demaskuje liczne wady: niekompetencję, samouwielbienie, zakłamanie, oszukiwanie, brak dystansu do siebie i świata, bezdenną głupotę przede wszystkim; posługuje się niejednokrotnie hiperbolą, ale ukazuje prawdę. Pisarz ośmiesza ludzkie zachowania, przedstawiając brak logiki. Bohaterowie Mrożka przekraczają granice złej woli, arogancji, nieżyczliwości, wreszcie żółci i głupoty. Bardzo wyraźnie ukazany jest prymitywny wizerunek współczesnego człowieka (mogłoby się to wydawać paradoksem, ale niestety nie jest). Poczynione przez autora charaktery, czasem absurdalne, zachowujące się nonsensownie, z którymi jednak w rzeczywistości trzeba się zmierzyć. Nasuwa się taka ogólna refleksja, że w tym świecie można przetrwać dzięki poczuciu humoru, dystansowi, bo bez nich się oszaleje, a Mrożek tak właśnie robi – śmieje się z przywar. Śmieje, choć boleje…