Eadlyn jest równie osobliwa jak jej matka. Obie są buntowniczkami, a młoda księżniczka nie zamierza robić tego, co jej nakazują. Wcale nie widzi się jej, by wychodzić za mąż. Ba, nawet nie chce szukać kandydata.
Kiedy w końcu po ciężkich trudach ulega, do zamku przybywa trzydziestu pięciu kandydatów, a każdy z nich jest na swój sposób niezwykły. Po pewnym czasie Eadlyn zaczyna przywiązywać się do chłopców, a jej serce mięknie…
Kiera Cass wprowadziła nas w ten sam świat, lecz tym razem z innymi bohaterami. Pokazuje, że kiedy niektórzy walczą o zdobycie i przetrwanie miłości, inni chcą ją odrzucić, chociaż i to nie zawsze się udaje.
„Następczyni” pokazuje nam zupełnie inne uczucia niż w poprzednich częściach.
„Następczyni” jest to książka z cyklu „Selekcja”, opowiada ona o losach córki głównych bohaterów, Eadlyn. Przyszedł czas, aby to ona znalazła sobie męża. Uważam, że książka ta została napisana na siłę, jest tak zwaną „zapchaj dziurą” , równie dobrze mogłaby nie powstać. Moim zdaniem jest to inna wersja pierwszej części cyklu, nie widzę w niej nic interesującego, co mogłoby zaprzeć dech w piersi. Za jedyny plus tej książki uważam to, że Eadlyn miała swój charakter i nie dała się ustawiać po kątach, potrafiła się przeciwstawić .
Eadlyn jest równie osobliwa jak jej matka. Obie są buntowniczkami, a młoda księżniczka nie zamierza robić tego, co jej nakazują. Wcale nie widzi się jej, by wychodzić za mąż. Ba, nawet nie chce szukać kandydata.
Kiedy w końcu po ciężkich trudach ulega, do zamku przybywa trzydziestu pięciu kandydatów, a każdy z nich jest na swój sposób niezwykły. Po pewnym czasie Eadlyn zaczyna przywiązywać się do chłopców, a jej serce mięknie…
Kiera Cass wprowadziła nas w ten sam świat, lecz tym razem z innymi bohaterami. Pokazuje, że kiedy niektórzy walczą o zdobycie i przetrwanie miłości, inni chcą ją odrzucić, chociaż i to nie zawsze się udaje.
„Następczyni” pokazuje nam zupełnie inne uczucia niż w poprzednich częściach.
Kilarth
2. Dominika Paprota29 listopada 2016 20:36
„Następczyni” jest to książka z cyklu „Selekcja”, opowiada ona o losach córki głównych bohaterów, Eadlyn. Przyszedł czas, aby to ona znalazła sobie męża.
Uważam, że książka ta została napisana na siłę, jest tak zwaną „zapchaj dziurą” , równie dobrze mogłaby nie powstać.
Moim zdaniem jest to inna wersja pierwszej części cyklu, nie widzę w niej nic interesującego, co mogłoby zaprzeć dech w piersi.
Za jedyny plus tej książki uważam to, że Eadlyn miała swój charakter i nie dała się ustawiać po kątach, potrafiła się przeciwstawić .