,,Marina” - Carlos Ruiz Zafon
Niektóre książki wywołują dreszcz emocji, wciągają od początku do końca. Z pewnością należy do nich „Marina”. Opowiada ona niesamowitą historię w którą piętnastoletni Óscar wplątał się właściwie przypadkowo. Po poznaniu intrygującej i zjawiskowo pięknej Mariny razem chcą poznać odpowiedzi na wiele pytań – nawet te, których zadanie nawet im się nie śniło.
Czytając tą powieść miałam wrażenie, że siedzę na ławeczce w jednej z malowniczych uliczek w Barcelonie. Chłonęłam każde słowo książki z utęsknieniem, bardzo w niej zauroczona. Stałam się świadkiem próby rozwiązania sekretu czarnych motyli. Zachwyciło mnie to, jaką atmosferę wprowadził autor. Uważam, że „Marinę” warto przeczytać.
2. Julia Lemberger28 grudnia 2016 14:04
Czytając tą powieść miałam wrażenie, że siedzę na ławeczce w jednej z malowniczych uliczek w Barcelonie. Chłonęłam każde słowo książki z utęsknieniem, bardzo w niej zauroczona. Stałam się świadkiem próby rozwiązania sekretu czarnych motyli. Zachwyciło mnie to, jaką atmosferę wprowadził autor. Uważam, że „Marinę” warto przeczytać.
2. Julia Lemberger28 grudnia 2016 14:04
,,Marina” – Carlos Ruiz Zafón
Książka Carlosa Ruiza Zafóna bardzo mnie wciągnęła. Z zapartym tchem śledziłam poczynania głównych bohaterów. Czułam jakbym przeniosła się w czasie. Przeraził mnie fakt, że Óscar, zaledwie piętnastoletni chłopiec, nie ma pojęcia, w jaką historię się wplątuje. Każde odkrycie bohatera i towarzyszącej mu Mariny było dla mnie bardzo fascynujące. Byłam zaskoczona, kiedy wydało się, że Marina go okłamała. Okazało się, bowiem, że to nie ona chodzi z ojcem na badania tylko on z nią. Óscar odkrywa straszną prawdę: dziewczyna jest chora na raka. Wszystkie jego marzenia rozsypują się. Wyobrażał sobie przecież, że ją poślubi, że będą mieć dzieci. W smutku projektuje dla Mariny katedrę, którą obiecał wybudować na jej cześć. Dziewczyna umiera. Razem z jej ojcem dokonują pochówku dziewczyny w jej ulubionym miejscu. Bardzo mnie to wzruszyło. Polecam ,,Marinę’’ wszystkim czytelnikom o mocnych nerwach.
Książka Carlosa Ruiza Zafóna bardzo mnie wciągnęła. Z zapartym tchem śledziłam poczynania głównych bohaterów. Czułam jakbym przeniosła się w czasie. Przeraził mnie fakt, że Óscar, zaledwie piętnastoletni chłopiec, nie ma pojęcia, w jaką historię się wplątuje. Każde odkrycie bohatera i towarzyszącej mu Mariny było dla mnie bardzo fascynujące. Byłam zaskoczona, kiedy wydało się, że Marina go okłamała. Okazało się, bowiem, że to nie ona chodzi z ojcem na badania tylko on z nią. Óscar odkrywa straszną prawdę: dziewczyna jest chora na raka. Wszystkie jego marzenia rozsypują się. Wyobrażał sobie przecież, że ją poślubi, że będą mieć dzieci. W smutku projektuje dla Mariny katedrę, którą obiecał wybudować na jej cześć. Dziewczyna umiera. Razem z jej ojcem dokonują pochówku dziewczyny w jej ulubionym miejscu. Bardzo mnie to wzruszyło. Polecam ,,Marinę’’ wszystkim czytelnikom o mocnych nerwach.