Charles Dickens „Opowieść Wigilijna”
Ebenzera Scrooge'a powinien każdy kojarzyć. Spowodowane jest to życiowym morałem płynącym z „Opowieści Wigilijnej”. Karol Dickens przelał na papier dobroć, jaką dysponuje człowiek, którą posiada we własnym sercu. Pokazał, iż każdy może się zmienić. Święta mają ogromny wpływ na człowieka. Spotkanie z rodziną przy wigilijnym stole jest w stanie nam pomóc, podobnie jak Ebenezerowi. Po jednym, świątecznym posiłku, spędzonym razem z bliskimi, coś się zmienia. Dobro i miłość wypełnia coraz bardziej nasze serca przesuszone szarą, codzienną tęsknotą. Książka jest jedną z niewielu, z których tak łatwo można czerpać naprawdę głęboką naukę. Prawdę mówiąc, główny bohater może i nie zmienił się tak po prostu. Pewne czynniki wpłynęły na niego-mam oczywiście na myśli, Duchy Świąt. To nasi najbliżsi są dla nas tymi ”Duchami”, dzięki którym zmieniamy się. Krótko mówiąc, Karol Dickens stworzył ponadczasowe dzieło, które, w przyszłości, będę czytać moim dzieciom, aby i one zapamiętały, iż pieniądze nie są w życiu najważniejsze.
Magdalena Szulc
2. Magdalena Stolarska10 lutego 2018 23:08
2. Magdalena Stolarska10 lutego 2018 23:08
Jennifer Lynn Barnes „Naznaczeni”
Seryjni mordercy w „Naznaczonych”. Uczą nas spoglądać ludziom w duszę, nie do portfela. W seryjnych mordercach przeraża nas najbardziej jedna rzecz- może nim być każdy niezależnie od płci, zawodu, zachowania czy statusu społecznego. Nie dziwię się Cassie (głównej bohaterce) że nie dostrzegła zagrożenia. Dołączyła do programu, dzięki któremu kształciła się i pomagała FBI w śledztwach dotyczących seryjnych morderstw. Dziewczyna była urodzoną profilerką, potrafiła po chwili stwierdzić, w jakiej najchętniej postaci jajka zjadłby ktoś na śniadanie. Śmieszne jest, iż historia ta zaczyna się od tej właśnie sytuacji. Wydawać by się mogło, iż to książka ciężka i długa, ale tak nie jest. Napięcie rozładowuje świetne poczucie humoru autorki i zalążki romansów. Najzabawniejszą postacią jest w niej, moim zdaniem, Sloane. Dziewczyna po wypiciu kawy zachowuje się jak króliczek Energizera i sypie danymi statystycznymi. Pomimo, iż napisanie książki dla młodzieży o nastolatkach jest niezwykle trudne, Jennifer Lynn Barnes doskonale poradziła sobie z tym wyzwaniem.
Seryjni mordercy w „Naznaczonych”. Uczą nas spoglądać ludziom w duszę, nie do portfela. W seryjnych mordercach przeraża nas najbardziej jedna rzecz- może nim być każdy niezależnie od płci, zawodu, zachowania czy statusu społecznego. Nie dziwię się Cassie (głównej bohaterce) że nie dostrzegła zagrożenia. Dołączyła do programu, dzięki któremu kształciła się i pomagała FBI w śledztwach dotyczących seryjnych morderstw. Dziewczyna była urodzoną profilerką, potrafiła po chwili stwierdzić, w jakiej najchętniej postaci jajka zjadłby ktoś na śniadanie. Śmieszne jest, iż historia ta zaczyna się od tej właśnie sytuacji. Wydawać by się mogło, iż to książka ciężka i długa, ale tak nie jest. Napięcie rozładowuje świetne poczucie humoru autorki i zalążki romansów. Najzabawniejszą postacią jest w niej, moim zdaniem, Sloane. Dziewczyna po wypiciu kawy zachowuje się jak króliczek Energizera i sypie danymi statystycznymi. Pomimo, iż napisanie książki dla młodzieży o nastolatkach jest niezwykle trudne, Jennifer Lynn Barnes doskonale poradziła sobie z tym wyzwaniem.
Magdalena Szulc