Biała Masajka

„Biała Masajka” - Corinne Hofmann

Czytanie tej książki przypominało mi trochę oglądanie horroru – pytanie tej głupiej Szwajcarki dlaczego tak postąpiła i wrzeszczenie na jej naiwność. No bo jak ktoś normalny może przyjechać na wakacje z narzeczonym do Kenii i tam zostać bo się zakochało w tubylcu? Boże.
Ale z drugiej strony bardzo podziwiam panią Hofmann za jej odwagę, że postawiła wszystko na jedną kartę. W sumie niezbyt jej się to opłaciło, bo potem się i tak rozstała z tym jej kochankiem.
#logikakobiet XDD
Jednakże całkiem ciekawa historia, mimo lekkiego absurdu.

2. Anonimowy27 lutego 2016 15:28
„Biała Masajka” – Corinne Hoffman
Jeden z najczęściej spotykanych motywów literackich to miłość zwyciężająca wszystkie bariery – piękna, silna i niepokonana. „Biała Masajka” pokazuje, jak naiwne jest to spojrzenie i sprowadza uczucie, gloryfikowane przez innych autorów, do poziomu zwykłej namiętności, która, porwawszy autorkę, będącą zarazem główną bohaterką, nieodwracalnie odmieniła kilka lat jej życia.
Gdyby nie to, że historia została oparta na faktach, można by uznać Corinne za zbyt łatwowierną, balansującą na granicy głupoty, jednak fakt, że zdarzenia opisane w książce naprawdę miały miejsce, zupełnie zmieniają sposób, w jaki czytelnik może podejść do tej pozycji. Stają się swego rodzaju ostrzeżeniem, udowadniając, że, wbrew przesłaniom atakującym współcześnie ze wszystkich stron, są rzeczy, o które nie warto walczyć.
Mimo wszystko nie zachęca do tego, by nie szukać szczęścia i porzucać marzenia. Wręcz przeciwnie – pokazuje, że nigdy nie jest za późno na powrót na właściwą ścieżkę i odcięcie się od tego, czego nie można już naprawić.

Alexivvc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz