Lucas

1. Anonimowy28 marca 2016 19:17

„Lucas” Kevin Brooks

Na początku poznajemy Caitlin - dziewczynę, która wspomina Coś. Okazuje się, że zaintrygował ją pewien włóczęga. Długo czeka się na rozwinięcie jakiejś akcji, a gdy przychodzi (pod sam koniec), przebiega szybko i wraz z ostatnią stroną okazuje się, że nie wiadomo jak odebrać zakończenie.
Nie można powiedzieć nawet, o czym jest ta opowieść. O miłości? Nie. O przyjaźni? Nie. O dziwnym miasteczku, które niemiło odnosi się do nieznajomego, aż dochodzi do tragedii? Tak! Tylko wtedy opowie się całą książkę, a nie o to tu chodzi. Nie wiadomo jak odebrać tę książkę, a jednak jest w niej coś, dzięki czemu nie mogę powiedzieć, że czas poświęcony na jej przeczytanie był czasem straconym.
ŻagwiK


2. Anonimowy30 marca 2016 20:37

Odrzucenie to bardzo bliskie słowo w dzisiejszym świecie. Towarzyszą mu również: niezrozumienie, lekceważenie. Są to niestety niezbyt przyjemne wyrazy. Staramy się ich unikać. Nie zawsze jednak potrafimy od tego uciec.
Wydawało mi się, że świat jeszcze nie jest taki okrutny. W końcu zawsze może być gorzej. Nie jesteśmy przecież zwierzętami.
Po przeczytaniu „Lucasa”, targnęły mną duże wątpliwości. Była to jedna z niewielu książek jakie dotychczas przeczytałam, która pokazywała prawdziwą naturę człowieka. Naturę rządną władzy; chciwą i zawziętą, która „woli diabła, niż człowieka zamkniętego, o którym nic nie wie”. Tak…okrutne i straszne. Najgorsze jest to, że nie mogłam uwierzyć, że tacy mogą być ludzie. Na szczęście jeszcze takich nie spotkałam. Może dlatego.
Myślę, że książka nie nadaje się dla wszystkich. Powinni ją brać ludzie stojący mocno przy ziemi. Warto jednak po nią sięgnąć, by spojrzeć światu prosto w oczy i zadać pytanie: Czy możemy to jakoś zmienić?
//Książniczka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz