1. Anonimowy28 listopada 2017 10:05
Agatha Christie „Zakończeniem jest śmierć”.
Ostatnimi czasy zainteresowałam się książkami kryminalnymi i akurat w ręce wpadła mi książka Agathy Christie pod tytułem „Zakończeniem jest śmierć”. Akcja książki jest osadzona w realiach Egiptu około 2000 lat przed naszą erą. Historia skupia się na bogatych Egipcjanach, którzy przez zrządzenie losu i złe decyzje głowy rodziny umierają jeden po drugim. Klimat, który jest jedną z mocniejszych stron powieści, budowany jest niepokojem odczuwanym przez bohaterów. Wiedzą oni dobrze, że morderca jest nieuchwytny i nie do powstrzymania. Ich strach wzbudza w czytelniku bardzo różne emocje, odczuwałam go wyraźnie mimo świadomości, że są to fikcyjne postacie. W tej książce nie podobały mi się tylko dwie rzeczy: z początku dziecinne podejście do sytuacji jednej z bohaterek, Rehniseb oraz to, że główna fabuła zaczyna się około setnej strony.
Mimo tego książkę gorąco polecam. Uważajcie jednak- jeśli się zaczytacie, możecie „wsiąknąć” i na kilka godzin przenieść się z naszych czasów do starożytnego Egiptu.
LakKara
2. Anonimowy 20 grudnia 2017 10:07
Jack London "Biały Kieł"
Z tematem „Zima” kojarzy mi się nieodłącznie postać wilka ukazana w powieści Jacka Londona "Biały Kieł".
Historia zaczyna się w tym przypadku bardzo dziwnie, bo nagle jesteśmy przeniesieni do świata mroźnej Ameryki przy rzece Mckenzie, gdzie przedstawiona jest nam historia dwójki podróżników nie łącząca się praktycznie w ogóle z dalszą fabułą, co bardzo mi się osobiście nie podobało. Mogłabym rzec, że jest tu trochę rzeczy, które mnie rozczarowały. Przykładem jest pojawienie się tytułowego bohatera dopiero około strony 30-40, wraz z całym back story tłumaczącym mniej więcej, co się dzieje, co się stało z jego rodzeństwem i ojcem. Jednak było pozytywnych stron tej książki było więcej niż minusów. Mnie najciekawszy wydał się wątek porównywania zachowania zwierząt z ludźmi, ich personifikacja. Kolejny bardzo dobry aspekt tej powieści to pokazanie przemiany głównego bohatera z bezbronnego szczenięcia w łowcę, mordercę, a potem z kolei w udomowionego psa. Książka mi się podobała, ale mam jedno ostrzeżenie dla przyszłych czytelników: musicie znaleźć sobie naprawdę dużo czasu na lekturę, bo gdy książka was wciągnie, szkoda wam będzie się odrywać.
LakKara
Ostatnimi czasy zainteresowałam się książkami kryminalnymi i akurat w ręce wpadła mi książka Agathy Christie pod tytułem „Zakończeniem jest śmierć”. Akcja książki jest osadzona w realiach Egiptu około 2000 lat przed naszą erą. Historia skupia się na bogatych Egipcjanach, którzy przez zrządzenie losu i złe decyzje głowy rodziny umierają jeden po drugim. Klimat, który jest jedną z mocniejszych stron powieści, budowany jest niepokojem odczuwanym przez bohaterów. Wiedzą oni dobrze, że morderca jest nieuchwytny i nie do powstrzymania. Ich strach wzbudza w czytelniku bardzo różne emocje, odczuwałam go wyraźnie mimo świadomości, że są to fikcyjne postacie. W tej książce nie podobały mi się tylko dwie rzeczy: z początku dziecinne podejście do sytuacji jednej z bohaterek, Rehniseb oraz to, że główna fabuła zaczyna się około setnej strony.
Mimo tego książkę gorąco polecam. Uważajcie jednak- jeśli się zaczytacie, możecie „wsiąknąć” i na kilka godzin przenieść się z naszych czasów do starożytnego Egiptu.
LakKara
2. Anonimowy 20 grudnia 2017 10:07
Z tematem „Zima” kojarzy mi się nieodłącznie postać wilka ukazana w powieści Jacka Londona "Biały Kieł".
Historia zaczyna się w tym przypadku bardzo dziwnie, bo nagle jesteśmy przeniesieni do świata mroźnej Ameryki przy rzece Mckenzie, gdzie przedstawiona jest nam historia dwójki podróżników nie łącząca się praktycznie w ogóle z dalszą fabułą, co bardzo mi się osobiście nie podobało. Mogłabym rzec, że jest tu trochę rzeczy, które mnie rozczarowały. Przykładem jest pojawienie się tytułowego bohatera dopiero około strony 30-40, wraz z całym back story tłumaczącym mniej więcej, co się dzieje, co się stało z jego rodzeństwem i ojcem. Jednak było pozytywnych stron tej książki było więcej niż minusów. Mnie najciekawszy wydał się wątek porównywania zachowania zwierząt z ludźmi, ich personifikacja. Kolejny bardzo dobry aspekt tej powieści to pokazanie przemiany głównego bohatera z bezbronnego szczenięcia w łowcę, mordercę, a potem z kolei w udomowionego psa. Książka mi się podobała, ale mam jedno ostrzeżenie dla przyszłych czytelników: musicie znaleźć sobie naprawdę dużo czasu na lekturę, bo gdy książka was wciągnie, szkoda wam będzie się odrywać.
LakKara
3. Anonimowy 20 grudnia 2017 10:09
Agatha Christie „Morderstwo w Orient Expressie”Z tematem zimowym bardzo kojarzy mi się książka, którą ostatnio przeczytałam, czyli „Morderstwo w Orient Expressie” Agathy Christie. Akcja książki toczy się właśnie zimą i zimowa aura ma ogromny wpływ na przebieg zdarzeń.
Fabuła książki opiera się na śledztwie Herkulesa Poirota w poszukiwaniu prawdy, kto zabił Samuela Ratchetta w pociągu zwanym Orient Express. Poirot przez czas śledztwa ograniczony rozkładem kolejowym ma utrudnione zadanie, ale nie wątpimy w niego wierząc, że i tym razem da sobie radę. Czytając tę książkę zostaniecie wciągnięci w zagmatwane przemyślenia Herkulesa Poirota, niezgodne ze sobą zeznania świadków oraz mroźny klimat zimowych Bałkanów. W tej książce jest jedna słaba strona, bardzo ciężko jest się odnaleźć w zagmatwanych przemyśleniach detektywa Poirota. Jednak tę jedną wadę rekompensuje mnóstwo innych aspektów takich jak wciągająca historia, zaskakujące zwroty w śledztwie i interesujący klimat powieści, który sprawia, że ma się ochotę czytać bez przerwy, aż do finału. Książkę polecam na mroźne zimowe wieczory i życzę miłego czytania.
LakKara
4. Anonimowy11 stycznia 2018 13:11
„Stowarzyszenie umarłych poetów” autorstwa Nancy Kleinbaum jest lekturą szkolną, więc wiele osób uważa, że musi być nudziarstwem, jak wszystkie lektury. W przypadku „Stowarzyszenia” ta opinia byłaby krzywdząca.
Książka opowiada o prywatnej szkole Welmont i o grupie chłopców, którzy zainspirowani przez nauczyciela angielskiego, Keatinga, postanowili zreaktywować zakazane i zapomniane już „Stowarzyszenie umarłych poetów". Sformułowanie „carpe diem"- chwytaj dzień, jest tematem przewodnim całej tej powieści. Autorka przedstawiła akademię Welmont jako instytucję, w której panuje surowy rygor, dyscyplina i ciągły nadzór, i której bliżej do więzienia niż do normalnej szkoły. Osobiście nigdy bym nie chciała tam się uczyć. W takiej instytucji umiejętność „chwytania dnia” czyli cieszenia się każdą chwilą była tym bardziej kluczowa i była dla mnie najjaskrawiej pokazanym aspektem tej powieści. Wciągająca i ciekawie prowadzona fabuła to kolejne zalety książki. W bardzo smutny nastrój wprawiło mnie za to zakończenie, dosłownie doprowadzając do płaczu.
Polecam powieść bardzo gorąco.
Książka opowiada o prywatnej szkole Welmont i o grupie chłopców, którzy zainspirowani przez nauczyciela angielskiego, Keatinga, postanowili zreaktywować zakazane i zapomniane już „Stowarzyszenie umarłych poetów". Sformułowanie „carpe diem"- chwytaj dzień, jest tematem przewodnim całej tej powieści. Autorka przedstawiła akademię Welmont jako instytucję, w której panuje surowy rygor, dyscyplina i ciągły nadzór, i której bliżej do więzienia niż do normalnej szkoły. Osobiście nigdy bym nie chciała tam się uczyć. W takiej instytucji umiejętność „chwytania dnia” czyli cieszenia się każdą chwilą była tym bardziej kluczowa i była dla mnie najjaskrawiej pokazanym aspektem tej powieści. Wciągająca i ciekawie prowadzona fabuła to kolejne zalety książki. W bardzo smutny nastrój wprawiło mnie za to zakończenie, dosłownie doprowadzając do płaczu.
Polecam powieść bardzo gorąco.
LakKara
Jeszcze raz, po poprawce.
5. Anonimowy29 stycznia 2018 13:00
Jeszcze raz, po poprawce.
5. Anonimowy29 stycznia 2018 13:00
„Dziewczyna Mistrza Gry” Krystyna Siesicka
Jestem świeżo po lekturze książki „Dziewczyna Mistrza gry” Krystyny Siesickiej. Książka opowiada o tytułowym mistrzu gry, Kamilu, i o jego dziewczynie. Narratorem części książki jest Flora, w innych rozdziałach obserwujemy zdarzenia oczami Kamila, a także Mariany, dziewczyny Kamila. Na początku trochę trudno się w tym połapać, bo perspektywy są zmieniane co rozdział, ale dodaje to dynamizmu i tempa opowiadanej przez autorkę historii. Mam tylko jedną uwagę, uważam, że język powieści jest trudny i chwilami trzeba się naprawdę mocno zastanawiać, żeby zrozumieć o co chodzi. Miałam też kłopot z zakończeniem. Musiałam go przeczytać drugi raz, żeby być pewną, czy dobrze i do końca go zrozumiałam. Zaletą książki jest ciekawa i wciągająca fabuła z zagadką do rozwiązania. „Pochłonęłam” książkę w jeden dzień. Postacie są ciekawe i uzupełniają się z fabułą idealnie. Uważam, że zabranie się za lekturę tej książki nie jest stratą czasu i może zapewnić rozrywkę na kilka ładnych godzin.
LakKara
6. Anonimowy20 marca 2018 13:39
6. Anonimowy20 marca 2018 13:39
Książka Natalie Fields pod tytułem "Wszędzie tam, gdzie mnie nie ma" interesująco opowiada o nastoletniej Nicole, która chce za wszelką cenę wyrwać się z swojego rodzinnego miasta. Za zalety w tej książce mogę uznać wybór na główną bohaterkę dziewczyny o silnej osobowości, gotowej do realizacji swoich celów z wielkim poświęceniem. Jest ona chorobliwie zniesmaczona swoim miastem i chce z niego wyjechać jak najszybciej. Można zrozumieć tę sytuację, bo dużo osób z małych miejscowości ma ten sam problem. Nicole zbiera pieniądze na wyjazd nawet za cenę pogorszenia swojej relacji z rodzicami, przyjaciółką i obniżeniem ocen w szkole. To jednak stopniowo się zmienia, gdy pogłębiała się jej znajomość z Chrisem. Podobała mi się bardzo wiarygodnie opisana relacja Nicole i Chrisa. W końcu Nicole dzięki miłości do Chrisa przełamuje swoje zapędy do szybkiego wyjazdu i do chorobliwego oszczędzania. To mnie urzekło i zachęciło do sięgnięcia po inne książki tej autorki.
LakKara
7. Anonimowy27 marca 2018 10:17
7. Anonimowy27 marca 2018 10:17
Sięgnęłam po kolejną książkę Natalie Fields, „Czasem złoto też się świeci”, bo inne książki tej autorki bardzo mi się podobały.
Historia ukazana w tej książce opowiada o siedemnastoletniej Georgi. Załamała się ona, gdy odkryła, że jej chłopak, Olivier, ma konto na portalu randkowym i flirtuje z innymi dziewczynami. Zdenerwowana tym i chętna zemsty stworzyła konto na tym samym portalu randkowym i starała się doprowadzić do konfrontacji z niewiernym chłopakiem. Bardzo podobało mi się, jak autorka poprowadziła historię, a zwłaszcza zwrot akcji na samym końcu. Świetne były też postacie drugoplanowe i ich ukazanie. Przykładem jest przyjaciółka Georgi, Keira, która przez złe doświadczenia z chłopakami postanowiła sobie, że nigdy więcej się nie zakocha. Tutaj też rozwiązanie nastąpiło w ciekawy sposób. Nie będę się więcej rozpisywać, bo uważam że najlepiej samemu przekonać się jak interesująca jest ta książka. Polecam ją gorąco, choć ostrzegam, że po przeczytaniu jej ma się niedosyt ukazanej tu historii.
Lakkara
8. Anonimowy10 kwietnia 2018 09:59
Historia ukazana w tej książce opowiada o siedemnastoletniej Georgi. Załamała się ona, gdy odkryła, że jej chłopak, Olivier, ma konto na portalu randkowym i flirtuje z innymi dziewczynami. Zdenerwowana tym i chętna zemsty stworzyła konto na tym samym portalu randkowym i starała się doprowadzić do konfrontacji z niewiernym chłopakiem. Bardzo podobało mi się, jak autorka poprowadziła historię, a zwłaszcza zwrot akcji na samym końcu. Świetne były też postacie drugoplanowe i ich ukazanie. Przykładem jest przyjaciółka Georgi, Keira, która przez złe doświadczenia z chłopakami postanowiła sobie, że nigdy więcej się nie zakocha. Tutaj też rozwiązanie nastąpiło w ciekawy sposób. Nie będę się więcej rozpisywać, bo uważam że najlepiej samemu przekonać się jak interesująca jest ta książka. Polecam ją gorąco, choć ostrzegam, że po przeczytaniu jej ma się niedosyt ukazanej tu historii.
Lakkara
8. Anonimowy10 kwietnia 2018 09:59
Jedna z głównych postaci książki„Opium w rosole” Małgorzaty Musierowicz, Aurelia, mimo młodego wieku buntuje się przeciwko swojej matce i jej rygorom. To bunt tak silny, że Aurelia nie przyznaje się nawet do swojego imienia i nazwiska. Wątek Aurelii przeplata się w powieści ze wszystkimi innymi: jak Maciek i jego rozterki miłosne czy wątek Kreski i jej dziadka. Wszystkie wątki równie mocno mnie zaciekawiły i wciągnęły, wszystkie zachowania bohaterów były dla mnie zrozumiałe i wiarygodne. Mocno odczuwałam wady i głupie zachowania postaci, na przykład Maćka. Jego obojętność dla uczuć Kreski, gdy związał się z Matyldą, aż bolała mnie i miałam ochotę przemówić mu do rozsądku. Sposób prowadzenia bohaterów i ich zróżnicowanie to następne zalety książki. Można tu znaleźć bogatą Matyldę, biednego Maćka, emerytowanego nauczyciela będącego dziadkiem Kreski, znerwicowaną matkę Aurelii i to zagubione dziecko. Pokochałam tę książkę za jej styl i historie, więc mogę z czystym sumieniem każdemu ją polecić.
LakKara