Stanisława Pająk

Mark Helprin "Zimowa opowieść"
Powieść Marka Helprina była dla mnie zupełnym zaskoczeniem. Okazało się, że na tym świecie są dzieła, które nie posiadając pierwszoplanowego wątku romantycznego, żywej akcji czy scen roztapiających serca, rzucają na kolana. Mogłam po prostu utonąć w przepięknych porównaniach, dać otulić się baśniowej atmosferze i wsłuchać w cudowną, choć ponurą opowieść o mieście gigancie – Nowym Jorku. Czy to w autobusie, czy na szkolnych korytarzach, „Zimowa opowieść” za każdym razem przekonywała mnie, że jest początek dwudziestego wieku, że stoję wśród tłumu, wdychając zimne powietrze i patrzę, jak obdarty, zaniedbany jeździec pędzi na śnieżnobiałym rumaku, a piękna dziewczyna w śmiertelnej gorączce uderza palcami w klawiaturę fortepianu. Mark Helprin pozwolił mi na chwilę oderwać się od rzeczywistości, spojrzeć na świat z zupełnie innej perspektywy. Myślę, że jeszcze nie raz się z nim spotkam.
Stanisława Pająk

Suzanne Collins "W pierścieniu ognia"
Pochylona nad książką z sercem bijącym nieprawdopodobnie szybko, nie mogłam przestać czytać. Akcja płynęła w zawrotnym tempie, każda strona mogła zawierać w sobie opis śmierci jednego z bohaterów, bałam się przegapić cokolwiek. Ręce powoli zaczynały drżeć z nadmiaru emocji, oczy jednak ciągle śledziły tekst. W końcu na chwilę podniosłam wzrok i aż podskoczyłam na krześle. Już od jakiegoś czasu wpatrywał się we mnie niezadowolony nauczyciel matematyki, tyle że ja zbyt zajęta byłam lekturą, by cokolwiek zauważyć. Tak to już jest z dziełami Suzanne Collins - wciągają bez reszty.
Stanisława Pająk

Jane Austen "Duma i uprzedzenie"

Powieść Jane Austen niespodziewanie wkroczyła do mojego uczniowskiego światka, wywracając wszystko do góry nogami. Wśród wybuchów niekontrolowanego śmiechu, nawałnicy westchnień, oburzenia i niesamowitego przejęcia, krok po kroku coraz bardziej zakochiwałam się w panu Darcym, dumnym arystokracie o sercu tak wielkim, że na pewno znalazłoby się tam dla mnie troszkę miejsca. Niestety nie dość, że ten miał już wybrankę, kochaną Elżbietę, to jeszcze różnica wieku między nami była nie do przyjęcia, urodził się w końcu dwieście lat przede mną. Na domiar złego tak naprawdę nigdy nie istniał. Pani Jane Austen sama go wykreowała i choć zrobiła to wspaniale, sprawiła, że setki romantycznych dusz pogrążyło się w rozpaczy. Uświadomiła rzeszy romantyczek, że na tym świecie nie ma już dżentelmenów.
Stanisława Pająk

„Zostań, jeśli kochasz” Gayle Forman
Gdyby Mia nie grała na wiolonczeli, powieść Gayle Forman wydałaby mi się nudną, bezbarwną pozycją dla nastolatek, które lubią historie o przystojnych gitarzystach zakochanych w niewinnych dziewczątkach. Gdyby Mia grała na wiolonczeli, lecz byłby to tylko nic nieznaczący epizod, czułabym się zawiedziona. Główna bohaterka jednak żyła muzyką, przez co „Zostań jeśli kochasz” stało się idealną lekturą dla człowieka takiego jak ja – roztrzepanego amatora-instrumentalisty. Mogłam nasiąknąć niesamowitym entuzjazmem do gry, dać porwać się sztuce, odzyskać zapał do codziennego ćwiczenia, a równocześnie odpocząć po codziennej bieganinie. I choć wiem, że nie była to najlepsza powieść z jaką się spotkałam, to cieszę się, że po nią sięgnęłam.
Stanisława Pająk

"Morderstwo w Orient Ekspresie" Agatha Christie
Morderca jest gdzieś w tym wagonie, nie miał możliwości ucieczki. Każdy więc przesłuchiwany może być sprawcą, naszym zadaniem zaś jest wydedukować kto. Niestety, żeby to zrobić trzeba mieć trochę oleju w głowie, mózg nadprzeciętnie wyrośnięty i zadatki na detektywa, czym ja niestety poszczycić się nie mogę. Pani Christie, dlaczego zawsze stajemy się ofiarami pani wymyślnych intryg? Najpierw dostajemy pokaźny talerz wypełniony po brzegi parującymi faktami, wpatrujemy się w niego tępo, nie bardzo rozumiejąc z której strony powinniśmy się za nie zabrać , tymczasem pański główny bohater, Herkules Poirot, z typową dla siebie lekkością, całą sprawę rozszyfrowuje bez zmrużenia oka! Łaskawie jednak daje nam szansę, byśmy się domyślili, kim był morderca, ale nasze umysły zdają się bezużyteczne wobec takiej zbrodni. Milczymy niezdolni do połączenia ze sobą poszlak. A zakończenie rzuca nas na kolana! „Morderstwo w Orient ekspresie” to powieść niebywała, wstrząsająca, kreślona piórem geniusza.
Stanisława Pająk

"Kolor magii" Terry Pratchett

Książek Terrego Pratchetta nie czyta się jedna za drugą, jak to bywa z niektórymi powieściami. Je należy zrosić porządnie łzami śmiechu, zbadać od deski do deski, by na koniec ze zdziwieniem stwierdzić, że w sumie mają sens. Autor trafił prosto w moje spragnione absurdów serce, nasycił oryginalnym, fantastycznym światem, w którym sama mogłabym mieszkać. Porzucił wszelkie schematy, wyśmiał w dziwaczny sposób wady ludzkości, stworzył nietuzinkowego głównego bohatera, którego niekoniecznie się lubi, ale który ma w sobie coś ujmującego. Na dodatek nakreślił setki rozbrajających cytatów, z których czerpie rzesza fanów. Jestem zachwycona „Kolorem magii”, bo jakbym mogła nie być?

Stanisława Pająk


7. Anonimowy31 grudnia 2015 17:43

"Autobiografia" Agatha Christie

Sto dwadzieścia sześć napisanych dzieł, dziesiątki kryminałów, mrocznych opowieści, pokrętnych zagadek, wszystko zwieńczone oparami trucizn i krwi. Nie mogłam uwierzyć, by jeden człowiek był w stanie napisać to wszystko, a jednak. Agatha Christie żyła naprawdę i pozwoliła nam siebie poznać, tworząc kolejne niesamowite dzieło - autobiografię, zupełnie inną od tych, które dotąd czytałam. To nie jest mieszanka suchych, ułożonych chronologicznie wydarzeń, ale opowieść pełna refleksji i ciepła. Gdyby każdy z nas potrafił dostrzec w swej codzienności tyle czaru i niezwykłości, świat utonąłby w morzu wspaniałych historii, niestety, nieliczni obdarzeni są ową umiejętnością, a wśród nich znajdywała się właśnie nasza Królowa Kryminałów. Potrafiła niezwykle celnie, a także żartobliwie przedstawić znany sobie świat, pełna była skromności, klasy i geniuszu! Czuję do niej naprawdę ogromny szacunek i cieszę się, że mogłam poznać ją, jeśli nie osobiście, to za pośrednictwem stron. "Autobiografia" Agathy Christie to istny majstersztyk!

Stanisława Pająk


8. Anonimowy31 grudnia 2015 19:48

"Z pokorą i uniżeniem" Amelie Nothomb

Amelie Nothomb jak jeszcze nikt do tej pory uświadomiła mi, że jestem Europejką i że myślę, choć często nie zdaję sobie z tego sprawy, jak Europejka - słowem, ukształtowała mnie kultura tego kontynentu i nie mam na to wpływu. Ta sama autorka pokazała mi również, jak wielka jest przepaść między nami a Azjatami i do czego może ona doprowadzić. Wszystko za sprawą krótkiej autobiograficznej powieści "Z pokorą i uniżeniem", której główna bohaterka, Dunka, zaślepiona miłością do Japonii wyjeżdża na wschód i pada pod naporem panujących tam obyczajów. Każda strona była dla mnie niezwykle wstrząsająca! Zawsze wychodziłam z założenia, że moralność pojmowana może być tylko w jeden sposób, okazało się jednak, że to, co dla mnie jest szczytem szlachetności, dla Japończyka będzie utratą honoru. Myślę, że ta książka powinna być niezbędnikiem każdego, kto tylko myśli o zamieszkaniu na Wschodzie, gdyż to, co tak go fascynuje, może obrócić się przeciwko niemu.

Stanisława pająk


9. Anonimowy31 grudnia 2015 19:53

"My dzieci z dworca ZOO" Christiane F.

„My, dzieci z dworca ZOO” to książka mówiąca o problemie w dalszym ciągu aktualnym. O zabójczym działaniu narkotyków, zabójczym nie tylko ze względu na wyniszczanie organizmu często prowadzącego do śmierci, ale zabijającym moralność, godność, honor i szczęście. Historia dzieci zażywających twarde narkotyki, śpiących na ulicach i zdolnych do wszystkiego, aby zdobyć choćby jedną działkę, jest przerażająca i poruszająca. Najbardziej jednak szokujący jest fakt, że nie jest to fikcja literacka, ale brutalna prawda. Christiane F. będąca narratorką powieści opisuje swoją bolesną przeszłość, przedstawia czytelnikowi każdy szczegół życia młodego narkomana – oddającego nawet własne ciało dla zabójczego nałogu. Opowieść snuta z dworca w Berlinie Zachodnim staje się przestrogą dla młodzieży lekkomyślnie sięgającej po środki mające przynieść im „rozrywkę”. Pokazuje też, dokąd może zaprowadzić człowieka nieodpowiednie otoczenie.

Stanisława Pająk

10. Anonimowy31 grudnia 2015 19:55
"Między światami" Roxana Saberi

Roxana Saberi, amerykańska dziennikarka o irańsko-japońskich korzeniach pracująca od kilku lat w Iranie, zostaje brutalnie zatrzymana pod zarzutem szpiegostwa i działania na rzecz CIA. Brzmi jak kiepski żart, a jednak niepoparte żadnymi dowodami zarzuty skazują kobietę na pobyt w Evin – więzieniu słynącym z okrucieństwa i tortur. Śledczy wymuszają na niej fałszywe zeznania, strasząc długoletnim więzieniem a nawet karą śmierci. Dziennikarka zdobywa jednak poparcie licznych instytucji na całym świecie. Roxana Saberi jest zmuszona do walki o swoją wolność, którą chciano jej odebrać tylko dlatego, że pisała o Iranie. Autorka powieści „Między światami” i równocześnie jej główna bohaterka przedstawia jasne i ciemne strony życia w Iranie. Ilustruje kulturę, politykę i kontrasty rządzące tym państwem, a także wzbudza podziw swoją brawurową walką o wolność i godność człowieka.

Stanisława Pająk


11. Anonimowy31 grudnia 2015 20:27

"Życie Charlotte Bronte" Elizabeth Gaskell

Po przeczytaniu jednej z powieści Charlotte Bronte czułam do niej wręcz nabożny podziw. Jej styl, inteligencja, lekkie pióro i aura tajemniczości zachwycały, musiałam więc sięgnąć po biografię „Życie Charlotte Bronte”, by poznać ją lepiej, tym bardziej, że jest to biografia pisana przez jej przyjaciółkę. Nie zawiodłam się - pani Elizabeth Gaskell nakreśliła nam niezwykle wyraźny obraz autorki „Jane Eyre” i jest to obraz bliźniaczy z tym, który tworzył się w mojej głowie, gdy czytałam dzieła pani Bronte. Ta drobna, skromna osóbka miała w sobie tyle siły i mądrości, że zawstydziłaby nie jednego myśliciela, a nam pozostaje tylko brać z niej przykład. Prawdę mówiąc, biografia napisana przez Elizabeth Gaskell ma w sobie coś z baśni i nastroju rodem z „Wichrowych Wzgórz”, szkoda tylko, że nie przyniosła odpowiedzi na pytanie: czy siostry Charlotte naprawdę napisały znane nam powieści, czy może wszystkie były autorstwa Charlotte?

Stanisława Pająk

12. Anonimowy31 grudnia 2015 20:38
"Mama kazała mi chorować" Julie Gregory

Moje spotkanie z powieścią Julie Gregory nie należało do najprzyjemniejszych, powiem wprost – było potworne. Przesiąknięte zapachem śmierci, szaleństwa, upośledzenia. Poznałam historię dziecka, które stało się niewolnikiem szpitalnych sal, mimo że tak naprawdę nigdy ciężko nie zachorowało. Dziecka „faszerowanego” przeróżnymi tabletkami, lekarstwami na serce i antybiotykami, tylko dlatego, że jego matka nie chciała, by było zdrowe . Wielokrotnie odkładałam książkę niezdolna przeczytać choćby słowa. Świadomość, że ktoś naprawdę przeszedł przez takie „piekło”, mroziła krew w żyłach. Rodziła się ponura myśl, że przecież i ja mogłam urodzić się w takiej rodzinie i przeżyć ten koszmar. Powieść „Mama kazała mi chorować” nie rzuca na kolana wspaniałą formą, wartką akcją czy barwnymi bohaterami, ale prawdą. Bo, jak to powiedział Mark Twain „Prawda jest dziwniejsza od fikcji, a to dlatego, że fikcja musi być prawdopodobna. Prawda – nie”.

Stanisława Pająk

13. Anonimowy29 lutego 2016 19:24

"Czarna polewka" Małgorzata Musierowicz

Do dwóch litrów wody wrzucamy kaczkę razem z warzywami. Po ugotowaniu wyjmujemy włoszczyznę z bulionu, a krew nakrapiamy sokiem z cytryny. Potem krzątamy się jeszcze trochę po kuchni i Czarna Polewka gotowa! Zupa, która od wieków wypędzała z domów niepożądanych adoratorów, warzy się i bulgocze na kartach powieści Małgorzaty Musierowicz. Oto jesteśmy świadkami romantycznych uniesień tępionych przez napary z krwi. Barwni bohaterowie, w których fikcyjność zawsze tak trudno było nam uwierzyć, nurzają się teraz w przeklętym specyfiku, a my? Płaczemy... Nie są to jednak łzy rozpaczy, lecz śmiechu, gdyż język, jakim posługuje się autorka, jej niecodzienny humor i styl uwalniają w nas całą gamę pozytywnych emocji. To nie jest żaden amerykański bestseller, ale dobra, polska obyczajówka o polskiej młodzieży, która trafia do naszych polskich serc.

Stanisława Pająk

14. Anonimowy29 lutego 2016 20:58

"Felix, Net i Nika oraz sekret Czerwonej Hańczy" Rafał Kosik

Jeśli nauczyciel zmusza cię do stawiania szałasów i robienia porannych pompek w nagrodę za wygraną w konkursie, jeśli w telewizji gwiazdy śpiewają pod wodą, a na łąkach pasą się dwunożne kozy, to znaczy, że powinieneś przeczytać "Felix, Net i Nika oraz Sekret Czerwonej Hańczy", gdzie takie zjawiska są na porządku dziennym. Humor, absurd i nauka - oto trzy słowa, które doskonale określają powieści Rafała Kosika, niezwykłą przeplatankę zwariowanego wątku obyczajowego, magicznych istot i technicznego żargonu. Który autor ośmieliłby się to wszystko ze sobą połączyć? Przecież zdaje się, że nie tego poszukuje młodzież. A jednak ta szalona mieszanka okazuje się być idealna! Doprowadza czytelnika do niekontrolowanych wybuchów śmiechu i drżących z podekscytowania rąk, a co najdziwniejsze - przedstawia maszyny i fizykę w tak ciekawy sposób, że nawet mnie, osobę na to zupełnie obojętną, zaczyna to pociągać.

Stanisława Pająk

15. Anonimowy29 lutego 2016 21:27

"Studium w szkarłacie" Conan Doyle

Sherlock Holmes to osoba ekscentryczna, nie wie, że Ziemia krąży wokół Słońca, gdyż, jak sam mówi, niepotrzebne informacje należy jak najszybciej wyrzucać z umysłu, ma dziwaczne nawyki i zupełnie nietowarzyskie przyzwyczajenia, ale jest geniuszem. Gdy dochodzi do tajemniczego morderstwa na Lauriston Gardens detektyw z właściwym sobie chłodnym opanowaniem rozpoczyna śledztwo. Pomaga mu jego współlokator doktor Watson. W powieści Conana Doyle'a urzekła mnie atmosfera brytyjskich uliczek, wszechobecna tajemnica i sposób w jaki słynny duet rozwikłał zagadkę. Odpowiedź na dwa pytania, które od samego początku wisiały w powietrzu, a mianowicie "kto i dlaczego to zrobił" przyszła w tak dziwacznym i niespodziewanym momencie, że nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Teraz już wiem, dlaczego Sherlock Holmes zjednał sobie tak ogromną rzeszę czytelników, po prostu nie ma drugiego takiego detektywa w historii kryminałów.

Stanisława Pająk


16. Anonimowy31 marca 2016 20:36
"Tobi" Timothee de Fombelle
Z każdą przeczytaną powieścią, z każdym zasmakowanym słowem utwierdzam się w przekonaniu, że moje serce już na zawsze zajęło jedno, jedyne dzieło. Książka tak dobra, że nic nie jest w stanie strącić jej z mojego literackiego firmamentu. „Tobi”. Historia chłopca ściganego za zbrodnię, której nie popełnił, baśniowa opowieść o męstwie, przyjaźni, miłości - tej prawdziwej, obdartej z kłamstwa i brzydoty – miłości do ojczyzny, rodziny, do Eliszy. Gdy o tym mówię, znów staję w Odessie, oddycham świeżym, leśnym powietrzem i z przejęciem śledzę losy Drzewa – społeczności, w której każdy liczy sobie nie więcej niż trzy milimetry. Czuję ciepło opatulające serducho, modlę się, by Jo Mitch nie dopadł rodziny Lolnessów. Raz po raz łza skapuje na strony. Brzmi sentymentalnie? Być może, ale nie potrafię wyrazić inaczej wielkości dzieła Timothee de Fombellego, autora, który czaruje słowem.

Stanisława Pająk

17. Anonimowy31 marca 2016 20:37
"Buźka" Sophie Hannah

Emocje sięgają zenitu, bezsilność rozsadza od środka, czytelnik wbija palce w okładkę i próbuje telepatycznie przekonać bohaterów powieści, że Buźka nie jest prawdziwym dzieckiem Alice. Przecież ona, matka, która nosiła swoją córeczkę pod sercem, nie może się mylić. Skoro twierdzi, że jej dziecko podmieniono, nie może być inaczej. A jednak nikt nie chce uwierzyć „obłąkanej matce”. Kobieta musi poradzić sobie sama, tylko jak, skoro policja, a nawet sam mąż odwrócili się od niej? Ze stron litrami spływa rozpacz, która porusza i zajmuje myśli czytelnika. Do tego niezwykle barwne, plastyczne przedstawienie sytuacji, idealnie wyważony język potęgują wrażenie niemocy, jaka ogarnęła główną bohaterkę. Człowiek na chwilę zapomina, kim jest i gdzie mieszka, pozostaje tylko książka. Jestem pełna podziwu dla kunsztu Sophie Hannah, która pozwoliła mi za pomocą słów doświadczyć tragedii, jak na to nie patrzeć, fikcyjnych postaci. Ciągle nie mogę się otrząsnąć.

Stanisława Pająk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz