“Gra Endera” -Orson Scott Card
Ludzkość jako ogół jest głupia i nie wie nic, ale to, że potrafimy żyć z faktem, że niczego wiedzieć nie można czyni nas wyjątkowymi. W mojej opinii jest to przesłanie, które autor chciał przekazać nam w swojej opowieści. Opowieść rozpoczyna właśnie “Gra Endera”, historia wojny ludzi z gatunkiem mrówkopodobnych kosmitów, którzy zaatakowali Ziemię. Udało nam się odeprzeć wroga, ale kto wie, czy nie powróci? Może lepiej wysłać w ślad za najeźdźami flotę złożoną z cudownych dzieci takich jak Ender Wiggin? Może właśnie dzieci wygrają wojnę, której jeszcze nie ma i zachowają człowieczeństwo? Mimo banalnego tematu książka ma skomplikowaną fabułę, która czasami przyprawia o ból głowy, wprowadza wiele do kanonu SF (jak np. Podział obcości), ale przede wszystkim coś w czytelniku zmienia. Książka stanowiła wyzwanie intelektualne oraz pozostawiała z pytaniami na ustach. “Jest się tylko tym, co się pamięta”, a ja bardzo nie chcę zapomnieć o tej książce.
"Gra Endera" - Orson Card
„Gra Endera” poza tym, że opowiada historię Endera – genialnego dziecka, które dzięki swym umiejętnościom strategicznym wygrało dla ludzkości wojnę z kosmitami – ukazuje szereg typów ludzkiej osobowości. Rzuca się jednak w oczy wyraźny podział między postaciami: każda z nich jest dobra albo zła. W tym czarno-białym świecie dokonuje się rzecz straszna: zagłada całego gatunku. Zaraz, zaraz, jak to straszna rzecz? Przecież to kosmici zagrażali ludzkości. No właśnie. Dwa różne spojrzenia, które Endera – bohatera tak pozytywnego, że bardziej nie można – ukazują jako wybawcę ludzkości lub jako potwora. A jaka jest prawda? To dylemat moralny, który „Gra” pięknie ukazuje i przybliża. Ocenę jednak autor pozostawia czytelnikowi… przynajmniej w tym tomie serii.
Do dzisiaj w pamiętam zachwyt w jaki Card wprawił mnie opisując piękno dobra i miłości, nieuchronność konsekwencji podejmowanych decyzji oraz tragedie potrafiące przemienić się w świat ze snu. Lektura „Gry” jest dla mnie doświadczeniem nieporównywalnym z niczym innym.
Zekranizowana książka. Z początku moje myśli błądziły gdzieś między "Harrym Potterem" a "Percym Jacksonem". Nie potrafiłam podjąć decyzji, dlatego zadałam sobie pytanie: Którą książkę poleciłabym przyjacielowi? Musiałam wybrać coś mi bliskiego, czym chciałabym się podzielić. Książkę, która zawiera moje myśli. Bo czyż nie ma historii piękniejszej, niż ta w głowie człowieka? Odpowiedź przyszła momentalnie. "Gra Endera" autorstwa O. S. Carda. Zapewne wiele osób oburzy się mówiąc, że film nie jest zbyt dobry. To prawda, więc właśnie dlatego powinni sięgnąć po książkę. Powieść gatunku SF ma miliony fanów na całym świecie. Card w swojej książce opisuje świat, w którym niedługo sami możemy żyć. Czytelnik, wraz z Enderem, dorasta i szkoli się na prawdziwego stratega. Z czasem dostrzega, tak jak Ender, że to co z pozoru wydaje się groźne, odzwierciedla ludzką duszę. Orson stworzył Endera, który składa się po części z każdego z nas. Jest po prostu człowiekiem.
Julia Szydłowska
Na pierwszy rzut oka powiedzieć by można, że "Gra Endera" autorstwa Orsona Scotta jest niczym więcej jak zwykłą, fantastyczną opowieścią dla dzieci. Pozory mylą, a czytelnik zagłębiając się w lekturze uświadamia sobie jak pochopna była jego opinia. Socjotechnika, manipulacja, szeroko rozumiany patriotyzm i walka z wrogą cywilizacją to tylko niektóre z naprawdę wielu wątków, które oferuje nam ta historia. Nie ukrywam, że bardzo bałam się przed obejrzeniem ekranizacji, bo jak każdy z nas wie- film o tematyce fantasy naprawdę łatwo zepsuć. Gavin Hood wykonał świetną robotę i sprawił, że pomimo pominięcia sporej ilości wątków, jego dzieło ogląda się z nie mniejszym zachwytem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz