Michael Grant "Gone. Zniknęli. Faza pierwsza: Niepokój"
Pewnego dnia z miasteczka Perdido Beach zniknęli dorośli. Tak po prostu. Bez żadnego "puff", bez ostrzeżenia. Każdy, kto skończył piętnaście lat, wyparował. Zniknęli rodzice, nauczyciele, lekarze, strażacy, pracownicy elektrowni atomowej. Pozostawione bez opieki dzieci muszą w ekspresowym tempie nauczyć się odpowiedzialności. A zniknięcie dorosłych wcale nie jest jedynym niecodziennym zjawiskiem - okazuje się, że okolica została otoczona ścianą, a ludzie i zwierzęta ulegli dziwnym mutacjom...
Rozpoczyna się walka o przeżycie i objęcie władzy w nowej rzeczywistości.
Co się właściwie stało? Kto za tym wszystkim stoi? Czy to wina promieniowania? A może... czegoś gorszego, ukrywającego się w mrokach opuszczonej kopalni?
Z czystym sumieniem stwierdzam, że to jedna z najlepszych książek, jakie miałam zaszczyt czytać. Niezwykle emocjonująca, trzymająca w napięciu. Jednak... Nie dałam rady jej dokończyć. Zbyt wielki niepokój odczuwałam. Naprawdę chciałabym poznać koniec tej historii, ale chyba mam na to za słabą psychikę.
Wszystkim, którzy nie boją się bać, serdecznie polecam.
Pewnego dnia z miasteczka Perdido Beach zniknęli dorośli. Tak po prostu. Bez żadnego "puff", bez ostrzeżenia. Każdy, kto skończył piętnaście lat, wyparował. Zniknęli rodzice, nauczyciele, lekarze, strażacy, pracownicy elektrowni atomowej. Pozostawione bez opieki dzieci muszą w ekspresowym tempie nauczyć się odpowiedzialności. A zniknięcie dorosłych wcale nie jest jedynym niecodziennym zjawiskiem - okazuje się, że okolica została otoczona ścianą, a ludzie i zwierzęta ulegli dziwnym mutacjom...
Rozpoczyna się walka o przeżycie i objęcie władzy w nowej rzeczywistości.
Co się właściwie stało? Kto za tym wszystkim stoi? Czy to wina promieniowania? A może... czegoś gorszego, ukrywającego się w mrokach opuszczonej kopalni?
Z czystym sumieniem stwierdzam, że to jedna z najlepszych książek, jakie miałam zaszczyt czytać. Niezwykle emocjonująca, trzymająca w napięciu. Jednak... Nie dałam rady jej dokończyć. Zbyt wielki niepokój odczuwałam. Naprawdę chciałabym poznać koniec tej historii, ale chyba mam na to za słabą psychikę.
Wszystkim, którzy nie boją się bać, serdecznie polecam.
//Andeś