Dotknięcie pustki

Całkiem przypadkiem natknęłam się na książkę Joego Simpsona "Dotknięcie pustki". Nie miałam pojęcia o czym jest ta lektura, jednak już po kilku stronach wiedziałam, że czeka mnie dużo emocji i wielkie wyzwanie. Nie pomyliłam się.
Akcja, wydarzenia, sceneria, nastrój...wszystko było takie niesamowicie groźne i posępne. Otaczająca samotność w górach takich jak Andy może być przerażająca. Dobrze, gdy ma się przy sobie kogoś bliskiego, jednak tak jak w książce, gdy zostaje się samym z sobą w obliczu śmierci, nie ma szans by nad sobą panować. Jest "pustka". Tylko ona. Żadnej motywacji, by pójść dalej. Przepaść. I można by pomyśleć, że wszystko się kończy. Zostaje śmierć. Ale zadziwiająca była postawa głównego bohatera, jego przeżycia. Wewnętrzny głos doprowadził go do celu, mimo tego, że ledwo żył.
Uważam, że książkę trzeba przeczytać, a niewiarygodne może się okazać to, że historia miała miejsce i zdarzyła się naprawdę. //Książniczka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz