Sięgnęłam po książkę Natalie Fields „Dalej niż diabeł mówi dobranoc”, bo zainteresował mnie tytuł, wykorzystujący ciekawe powiedzenie oraz skojarzył mi się z grą „Wiedźmin”. Książka opowiada o siedemnastoletniej Marcie, która musiała zamieszkać na parę miesięcy u ojca, którego w ogóle nie znała. Musiała opuścić swoja przyjaciółkę oraz wielką miłość. Lektura bardzo mnie wciągnęła, przez co bardzo szybko i przyjemnie mi się ją czytało. Miałam złe przeczucia co do ojca bohaterki, ale myliłam się co do niego. Był bardzo miły oraz miał wspaniałą żonę oraz dziecko. Bałam się o związek głównej bohaterki z jej chłopakiem ponieważ myślałam, że Paul zdradza swoją dziewczynę, ale okazało się to jednym wielkim nie porozumieniem, a to wszystko za przyczyną jej najlepszej przyjaciółki, która chciała ich skłócić. Przyjaźń między głównym bohaterkami się rozpada. Całkiem jak niekiedy w życiu, niestety. Fabuła jest spokojna, ale bardzo wciągająca, dlatego zachęcam do przeczytania tej książki.
Lektura bardzo mnie wciągnęła, przez co bardzo szybko i przyjemnie mi się ją czytało. Miałam złe przeczucia co do ojca bohaterki, ale myliłam się co do niego. Był bardzo miły oraz miał wspaniałą żonę oraz dziecko. Bałam się o związek głównej bohaterki z jej chłopakiem ponieważ myślałam, że Paul zdradza swoją dziewczynę, ale okazało się to jednym wielkim nie porozumieniem, a to wszystko za przyczyną jej najlepszej przyjaciółki, która chciała ich skłócić. Przyjaźń między głównym bohaterkami się rozpada. Całkiem jak niekiedy w życiu, niestety. Fabuła jest spokojna, ale bardzo wciągająca, dlatego zachęcam do przeczytania tej książki.