1. Anonimowy31 stycznia 2017 23:11
Michael Grant "Gone. Zniknęli. Faza pierwsza: Niepokój"
"Witamy w Perdido Beach. Nasze motto brzmi: << Promieniowanie? Jakie promieniowanie >>?"
Dzieją dziwne rzeczy: nagle wokół miasteczka i jego okolicy pojawia się mur, znikają wszyscy, którzy ukończyli piętnaście lat, a zwierzęta ulegają nietypowym mutacjom.
W środku tego obszaru znajduje się elektrownia atomowa. Czy to tylko przypadek?
Początkowo byłam do tej pozycji nastawiona dość sceptycznie, rzadko sięgam po powieści tego typu. Postanowiłam jednak dać jej szansę i bardzo pozytywnie się zaskoczyłam. Akcja już od pierwszych stron pochłonęła mnie do reszty. Nie minęło wiele czasu, bym uzależniła się od "Gone". Nie potrafiłam oderwać się od lektury, tomisko wszędzie brałam ze sobą. Nawet, kiedy nie czytałam, moje myśli wciąż krążyły wokół wydarzeń z Perdido Beach. Doszło do tego, że i mnie zaczął udzielać się tytułowy niepokój, ale mimo lęku przed tym, co mogą kryć następne strony, nie byłam w stanie przerwać czytania ani na chwilę.
Dawno nie miałam w ręku tak dobrej książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz