"Kod Leonarda da Vinci" autorstwa Dana Browna dostał się w moje ręce przypadkiem. Tytuł wydał mi się szczególnie interesujący, bo wierzę, że w obrazach da Vinci kryję się coś więcej. Opis książki jeszcze bardziej przekonał mnie do jej przeczytania.
Jednym z głównych wątków jest dochodzenie w sprawie morderstwa kustosza Luwru, Jacques'a Sauniere'a. Kolejny dotyczy pozostawionej przez niego, 15 minut przed śmiercią, łamigłówki. W całą sprawę zostaje zaangażowany Robert Langdon - historyk i badacz symboli, który próbuje dotrzeć do szokującej prawdy. Jego jedynym sprzymierzeńcem jest specjalistka od tajnych szyfrów, agentka policji, a także wnuczka Sauniere'a, Sophie Neveu,
Cała historia mocno wciąga. Ciężko mi było oderwać się od książki. Z każdą kolejną stroną zastanawiałam się kto stoi za całą sprawą. Zakończenie okazało się oczywiście wielką niespodzianką.
Mimo wielu kontrowersji wokół tej powieści, krytyki ze strony Kościoła, gorąco polecam lekturę osobom lubiącym kryminały i spragnionym zagadek, bo warto.
Kassic
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz