5 cm na sekundę

1. frankie.zumen7 stycznia 2017 10:41

“5 centymetrów na sekundę” - Makoto Shinkai

Akcja mangi rozpoczyna się pod koniec poprzedniego stulecia w malutkiej japońskiej mieścinie, gdzie Takai poznaje Akari. . Oboje są dziećmi kochającymi książki, które najlepiej czują się w samotności, ale mimo to otwierają swoje serca i łączy ich przyjaźń, a potem miłość. Niestety nie potrafią wyrażać swoich uczuć i żaden z nich nie wyznaje ich do czasu, gdy jest za późno. Akari przeprowadza się do Tokyo odległego o wiele godzin podróży.
Książki przyzwyczaiły nas do scenariusza, w którym miłość mimo odległości trwa, a młodzi na końcu żyją razem długo i szczęśliwie. Ta historia jest jednak inna. Bohaterowie z początku piszą listy, próbują się spotykać i tęsknią, jednak czas płynie, a listy stają się coraz rzadsze. Przestają być pisane do osoby, a raczej do wspomnienia. Stają się sobie obcy. Czytelnik płacze ze smutku i wzruszenia, gdyż widzi prawdziwość tej historii oraz to, że “happy end” nie zawsze jest tym, czego się spodziewamy.


2. Anonimowy31 stycznia 2017 09:06

Makoto Shinka: 5 centymetrów na sekundę
Ponadczasowa opowieść o bezgranicznej miłości w szponach zapomnienia – ach ta odległość. Poznajemy dwójkę bohaterów, których łączy silna więź. Wcześniejszy aspekt samotności znikł po narodzinach przyjaźni. Bohaterowie nie wyrażają swoich uczuć, pozostawiając je próbie czasu.
Punkt kulminacyjny opowieści, osadzony jest w czasie, gdy główny bohater przeprowadza się daleko od swej ukochanej. Zazwyczaj założenie, że miłość przezwycięża odległość, staje się szczęśliwym zakończeniem. Ta opowieść jest jednak bardziej dramatyczna, gdyż próby utrzymania namiętności okazują się nieskuteczne. Listy nie zostają już pisane, a ukochana osoba staje się tylko odległym wspomnieniem. Niespełniona miłość bohaterów ma wywrzeć na czytelniku smutek. Tylko z założenia, ponieważ bohaterowie nie mają za grosz charakteru, co uniemożliwia przywiązanie się do ich historii.
Nie odczułam emocji, jakie autor chciał we mnie wzbudzić. Manga była przeciętna, jedyne co podnosi jej ocenę, to rzadko spotykane zakończenie. Subtelnie ukazana walka o wspomnienia oraz całkiem ładna kreska.
Agata Łyżwa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz