Henryk Sienkiewicz: W pustyni i w puszczy
Dwoje dzieci – ośmioletnia Nel i czternastoletni Staś mieszkają wraz z ojcami w Port Saidzie w Egipcie. Zbliżają się ferie, dlatego ojcowie postanawiają zabrać dzieci ze sobą na służbowy wyjazd. Podstępem dzieci zostają porwane jako okup za uwolnienie Araba - Smaina. Dzieci odbywają długą podróż na wielbłądzie, docierają do Chartumu. Panuje tam głód i choroby. Muszą jechać dalej na poszukiwanie Smaina. Droga jest bardzo trudna. Pewnego dnia spotykają lwa na swej drodze. Staś zabija lwa a później Arabów. Są wolni. Zostają z nimi Kali i Mea - niewolnicy. Cały czas jadą, Nel choruje na febrę. Zamieszkują w baobabie, którego nazywają Krakowem. W wąwozie znajdują uwięzionego słonia, którego oswajają
a następnie uwalniają. Nel poważnie choruje, Staś nie ma lekarstw. Dostrzega w nocy ognisko i postanawia sprawdzić kto tam obozuje. Znajduje szwajcara Lindego, który daje mu leki i inne potrzebne rzeczy. Linde umiera ale wskazuje Stasiowi kierunek dalszej podróży. Po wielu przygodach i trudach Staś i Nel wracają cali i zdrowi do ojców.
NoName
Henryk Sienkiewicz
Henryk Sienkiewicz 1905 r. nagroda Nobla
za „wybitne osiągnięcia w dziedzinie epiki i rzadko spotykany geniusz, który wcielił w siebie ducha narodu
To niezwykle ciekawa książka przygodowo- podróżnicza dla młodzieży. Pomimo , że czytałam ją już kilka razy zawsze odkrywam w niej coś nowego. W książce mamy wiele fantastycznych opisów afrykańskiej przyrody, które wpływają na wyobraźnię czytelnika. Możemy poznać nazwy roślin i zwierząt charakterystycznych dla kontynentu afrykańskiego , dowiedzieć się jak żyli rdzenni mieszkańcy Czarnego Lądu , poznać ich zwyczaje. Postać głównego bohatera ,Stasia ,utwierdza mnie w przekonaniu , że dzięki odwadze i hartowi ducha można wyjść ze wszystkich opresji. Nie należy nigdy się poddawać. Podziwiam Stasia za jego odwagę oraz odpowiedzialność. Czasami chciałabym być taką małą i bezbronną Nel.
3. M1027731 marca 2017 21:53
Wspólnie ze Stasiem i Nel przeżyłam przygodę, której nigdy nie zapomnę. Oni oboje wraz z Kalim, Meą, Sabą i Kingiem wprowadzili mnie w świat dzikiej Afryki, gdzie wszystko dookoła zachwyca, ale i przeraża. Czułam wielki bunt, gdy okazało się, że młodzi bohaterowie zostali porwani. Tak się bałam w chwili spotkania z lwem, że miałam gęsią skórkę. Cierpiałam razem ze Stasiem, któremu brakowało chininy dla, chorej na febrę, małej Nel. Cieszyłam się z uratowania słonia i wreszcie z odnalezienia porwanych dzieci.
To powieść o tym, że prawdziwa przyjaźń pomaga przetrwać każdą trudną sytuację. Czy w dobie komputerów, smartfonów i tabletów jest jeszcze miejsce na prawdziwą przyjaźń?