November 9

1. Patrycja Woźnicka27 listopada 2016 18:11

„9.November” Colleen Hoover

Fallon i Ben spotykają się przypadkiem tego tytułowego 9. listopada. Nasi bohaterowi do tej pory mieli przykre wspomnienia związane z tą datą: Bena mama umarła 9. listopada, a Fallon przeżyła pożar, który pozostawił blizny na jej ciele i pozbawił ją pewności siebie. On – początkujący pisarz, ona – dziewczyna marząca o karierze aktorskiej. Łączy ich pasja do książek i posiadanie blizn. Ona ma blizny na ciele, a on blizny na duszy. Postanawiają pomóc sobie nawzajem...

Co ciekawe zaczęłam moją przygodę z tą powieścią 9. listopada, a książka wywołała u mnie szereg różnych uczuć - od radości, po podekscytowanie, zniecierpliwienie, a nawet złość, czy smutek. Pani Hoover sprawnie operuje piórem, co sprawia, że bardzo szybko czyta się tę książkę, a bohaterów nie można nie lubić. Ciekawym zabiegiem jest pisanie z perspektywy obu postaci (poznając ich myśli łatwo możemy się z nimi utożsamić) oraz umieszczenie książki w książce.
Polecam przeczytać ten rollercoaster uczuć. :)

Patrycja Woźnicka


2. Anonymous30 listopada 2016 16:55

Po raz kolejny Colleen Hoover zaskakuje swoją oryginalnością i wyobraźnią.
Co jeśli twoje życie jest uzależnione od przeszłości? Co jeśli jest ona nieodłączną częścią twojej teraźniejszości? Jak ciężko jest żyć ze świadomością, że marzenia i plany w jednej chwili są burzone i nikt nie może ci pomóc.
Mimo trudności, jakie nie szczędzą Fallon, ona nie upada, a wręcz przeciwnie. Rośnie w siłę, budując wszystkich wokół siebie, udowadniając, że życiem po prostu trzeba nauczyć się kierować.
Ben doświadczył wiele, a mimo wszystko patrzy z uwielbieniem w oczy jego największemu strachowi, obawie i stracie.
„November 9” to właśnie ta data nieodwracalnie połączyła losy tej dwójki, która zagubiona znalazła się w ostatniej chwili.
Ta książka to kłąb emocji, które atakują, obezwładniają i robią wodę z mózgu, nie pozostawiając ani jednej suchej nitki w psychice.

Karalina


3. Tysiąc Żyć Czytelnika31 stycznia 2017 18:59

'November 9' – Coleen Hoover
Spotkali się przypadkiem i to stało się ich coroczną rutyną. Ben dodatkowo spisuje ich przygody w swojej książce, jednak nie pozwala jej nikomu czytać… Jak potoczą się losy naszych bohaterów? Ile razy spotkają się 9 listopada i kiedy przestaną? A co będzie później?

Zadawałam sobie wiele pytań mijając tą powieść w księgarni i czytając tą powieść. Muszę szczerze przyznać, że to kolejna wspaniała powieść, którą przeczytałam dzięki państwa wyzwaniu. Co prawda najpierw nie byłam przekonana, chciałam się bezczelnie dowiedzieć całej prawdy i to w jak najszybszym czasie, lecz dałam jej szansę i urzekła mnie. Wszystkim. Od fabuły, przez postacie, po zakończenie. Czy warto było? Zdecydowanie.

~ Tysiąc Żyć Czytelnika


4. Nikola Wójcik31 stycznia 2017 23:01

„November 9” – Collen Hoover

Dziewiąty listopada. Co za felerna data! Nie dla mnie, ale dla Fallon i Bena jak najbardziej. Da się jakoś wymazać tę datę z pamięci i kalendarza? Ta dwójka chętnie z takiej opcji skorzysta.

Jednak znaczenie daty zmienia się, kiedy ta dwójka spotyka się przypadkiem. Wpadli na szalony pomysł.

Co roku spotykają się w ten dzień, a w żaden inny nie mogą się ze sobą kontaktować. Chore, prawda?

Od tej pory Fallon i Ben z utęsknieniem wyczekują dziewiątego listopada.

Książka miała być dobra na lekkie popołudnie, ale tak nie było. Nie wiem dlaczego, ale ciężko mi się ją czytało. Myślę, że twórczość Collen Hoover nie jest dla każdego.

Kilarth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz