Kot Szatana

1. Kot Szatana 28 lutego 2017 22:33

"Mort" Terry Pratchett

Jest to powieść z serii Świata Dysku, uznawanego za kanon literatury fantasy. Jest ona dla mnie dodatkowo ważna, ponieważ dzięki niej zaczęła się moja przygoda z Pratchettem. Ta część koncentruje się bliżej na chyba najciekawszej postaci z tego uniwersum: Śmierci. Trzeba nadmienić, że to jest TEN Śmierć, który jeździ na białym koniu Pimpusiu, ma towarzysza w postaci Śmierci Szczurów i mówi WIELKIMI LITERAMI. Całość przyprawiona charakterystycznym humorem autora. Wspaniała lektura, która każdego miłośnika gatunku.


2. Kot Szatana 28 lutego 2017 22:48

"Artemis Fowl" Eoin Colfer

Czy można napisać książkę z punktu widzenia "tego złego"? Owszem, da się. Artemis Fowl jest tego doskonałym przykładem. Nastolatek, bezwzględny geniusz zła, który myśli tylko o zyskach. Pomimo widocznych pobudek to można mu kibicować, gdy porywa elfkę z jej świata dla okupu. Jego geniusz potrafi imponować, inteligentny niczym Sherlock Holmes lub Einstein, ponadto potrafi doskonale wykorzystywać swoje umiejętności i bezproblemowo steruje ludźmi. Mimo to, a może zwłaszcza dzięki temu da się lubić. Aż głupio się przyznać, ile lat byłam w nim zakochana. W końcu wszyscy przecież uwielbiamy bohaterów z wyrazistym charakterem.


3. Kot Szatana 28 lutego 2017 23:01

"Saga o Kotołaku. Ksin. Początek" Konrad Lewandowski

Polska fantastyka potrafi człowieka mile zaskoczyć lub szczerze rozczarować. Książka bardzo intryguje tytułem, ponieważ o kotołakach w literaturze nie ma tak wiele (w Eragonie można jednego spotkać). Powieść jest napisana w dość ciekawy sposób, gdyż jednocześnie dzieją się dwie osobne linie fabularne. Z jednej mamy księżniczkę, a z drugiej kotołaka mieszkającego w domku w lesie. Dopiero pod sam koniec rozumiemy ich zależność i bynajmniej nie jest spotkanie dwóch bohaterów z obu historii. Jest to dla mnie najmocniejsza część książki. Jednak podczas czytania ma się wrażenie, że jest ona niedopracowana. Nie do końca także jestem zadowolona z rozwoju głównego bohatera. 
Ogólnie książka średnio mi się podobała, ale jestem szczęśliwa, że wreszcie mogłam poczytać o ulubionych istotach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz