„Człowiek to rzeczownik, a rzeczownikiem rządzą przypadki.” To właśnie przypadek sprawił, że w bibliotece zabrakło „Niezgodnej”, a została „Zapałka na zakręcie”.
„Ile wielkich spraw w życiu człowieka zależy od maleńkich, niedostrzegalnych nieomal decyzji?” O ile uboższym człowiekiem byłabym, gdybym nie wzięła wówczas tej książki?
Historia nastoletniej Mady nie porywa dynamiczną akcją, nie rzuca na kolana kwiecistymi opisami. To, co najbardziej wartościowe, zawiera się w kilkunastu magicznych zdaniach, wplecionych między wiele innych. Szczególnie w świecie, w którym tak nagłośnionym problemem jest ludzka znieczulica, książka każe się zastanawiać, „dlaczego właściwie dobroć wyszła z mody?” Pomimo tego, że „człowieka trzeba ratować, póki starcza sił”? Choć wytyka błędy, daje też nadzieję. Przecież „nawet tego, kto odszedł, można dogonić, nie dopędza się tylko pociągów!”
Do bólu prawdziwa, nie głaszcze po głowie, a mimo to daje miejsce do refleksji. I pozostawia pytanie - „czy są jeszcze na świecie dziewczęta, które staną jak wryte przed nieistniejącą zapałką?”
Isu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz