John Green i David Levithan - "Will Grayson, Will Grayson"
"Will Grayson, Will Grayson" to historia dwóch chłopaków, których na pozór nie łączy nic poza wspólnym nazwiskiem. Każdy z nich ma własny świat, własne problemy. Jednak pewnego dnia ich drogi spotykają się i od tej chwili życie każdego z nich ma zmienić swój bieg.
Nie wystarczy powiedzieć, że powieść ta jest "książką z uczuciem". Jest ona bowiem prawdziwą eksplozją wszystkich uczuć i emocji, jakie tylko można sobie wyobrazić.
Autorzy na kilkuset stronach książki przedstawili historię wielu szczęśliwych (i także tych mniej szczęśliwych) miłości, szczerych i prawdziwych przyjaźni wielokrotnie wystawianych na próbę, czy wreszcie nienawiści, smutku i żalu, których niechcący mogą przysporzyć nam nasi najbliżsi.
"Will Grayson, Will Grayson" jest książką, przy której będziesz śmiać się po to, aby za chwilę płakać ze wzruszenia. Uczy właściwego podejścia do życia i głęboko porusza. Jest to powieść jak najbardziej warta przeczytania.
Czasem zdarzają się książki, które są tak dobre, że nie sposób opisać to słowami. Mimo wszystko, ja jednak spróbuję.
"Gwiazd Naszych Wina" to absolutnie niesamowita powieść, która opowiada szczerze wzruszającą i piękną historię miłosną dwojga nastolatków. Jednak to nie wszystko. Tak naprawdę książka ukazuje szczere i nieupiększone - jak to w wielu powieściach bywa - oblicze życia. Boleśnie udowadnia, że w żaden sposób nie możemy przewidzieć, co wydarzy się za chwilę.
John Green posiada niewyobrażalny talent do przedstawiania bohaterów swoich książek. Czytając, czujemy się tak z nimi związani, że ich wzloty i upadki przeżywamy, jakby były to realne, bliskie nam osoby. W powieść wplecione jest wiele tak pięknych myśli, że nie sposób nie zakreślać każdej z nich ołówkiem.
Przeczytałam "Gwiazd Naszych Wina" pięć razy i nadal znajduję w niej nowe, niesamowite cytaty. Mam wrażenie, że to musi o czymś świadczyć, i że ta książka zasługuje na miano najlepszej.
Czy istnieje coś takiego, jak Przeznaczenie? Ja uważam, że tak. Pierwsza część trylogii "Cień Wiatru" Carlosa Ruiza Zafona w piękny sposób ukazuje, że jeśli Los ma plany wobec naszego życia, w żaden sposób nie jesteśmy w stanie Mu przeszkodzić.
Ojciec Daniela Sempere postanawia ujawnić synowi tajemnicę, która ma na zawsze odmienić życie chłopca - zaprowadza go na Cmentarz Zapomnianych Książek. Daniel spośród setek tysięcy tomów musi wybrać tylko jeden, którym będzie opiekować się do końca życia. Dlaczego wybiera właśnie "Cień Wiatru" Juliana Caraxa? Być może tak właśnie miało być...
Powieść Zafona pisana jest niesamowitym językiem w równie niesamowitym stylu. Dostarcza czytelnikowi nie tylko licznych wzruszeń, ale także emocji - zapewniam, że przy niejednym fragmencie na skórze występuje gęsia skórka.
Jeśli lubisz, gdy podczas czytania po ciele przechodzi dreszczyk strachu, a jednocześnie nie są Ci obce takie uczucia jak miłość i przyjaźń - jest to książka właśnie dla Ciebie.
Jacob Portman wiedzie spokojne, zwyczajne życie nastolatka. Uczy się, pomaga w prowadzeniu rodzinnej firmy. Jedyną odskocznią od codziennej rutyny są dla niego opowieści dziadka Portmana - opowieści o przerażających stworach, upiorach, ale przede wszystkim o pogodnym sierocińcu na walijskiej wysepce, ukrytym i niedostępnym dla zła.
Jednak pewnego dnia dziadek Portman ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Być może zamordowało go dzikie zwierzę, a może... Może tajemnicze opowieści starszego mężczyzny wcale nie były zmyślone?
Jacob wyrusza na prawdziwie niebezpieczną wyprawę, by odkryć tajemnice swojego dziadka, zmierzyć się z zupełnie innymi wymiarami tego świata oraz poddać się próbie przyjaźni i... miłości.
Powieść nie składa się wyłącznie z perfekcyjnie zbudowanej fabuły. Uzupełniają ją niesamowite, stare fotografie osobiście kolekcjonowane przez autora oraz piękna grafika stron i okładki zaprojektowanej tak, aby czytelnik od razu po wzięciu książki do ręki zapragnął ją przeczytać.
Po zagłębieniu się w ten znakomity thriller naprawdę trudno się od niego oderwać - gorąco polecam.
Colin Singleton żyje w pełnym przekonaniu, iż życie jest jak matematyka - można je rozgryźć i przewidzieć jego bieg, trzeba tylko przeprowadzić odpowiednie obliczenia.
Prócz tego, chłopak ma wyjątkową słabość do dziewczyn imieniem Katherine. Jedyny problem tkwi w tym, że już 19 jego wybranek o tym imieniu postanowiło go porzucić. Colin jednak nie zamierza się poddać - rozpoczyna pracę nad teorematem, który w jego mniemaniu pomoże stworzyć idealny związek z kolejną Katherine.
Niespodziewanie na drodze chłopaka pojawia się zabawna, inteligentna i bardzo ładna dziewczyna. Posiada jednak podstawową wadę - nie ma na imię Katherine.
Czy rzeczywiście wszystko da się przewidzieć? Być może Los czasem lubi spłatać nam figla? Colin ma się o tym niedługo przekonać...
Powieść, mimo, iż napisana jest bardzo potocznym językiem, jest też niezwykle inteligentna i przekazuje czytelnikowi ważne nauki moralne. Polecam ją każdemu.
"- Ale dlaczego Alaska? - zapytałem ją. Prawy kącik jej ust uniósł się w uśmiechu. - No więc, znaczenie tej nazwy poznałam dopiero później. Pochodzi od aleuckiego słowa Aleyska. Znaczy 'ta, o którą rozbijają się fale' i cholernie mi się podoba. Ale wtedy po prostu zobaczyłam na górze globusa Alaskę. Była wielka - taka, jaka ja chciałabym być. I była cholernie daleko od Vine Station w Alabamie - tak jak ja chciałam być." Tak. Alaska to wyjątkowe imię. Godne osoby, która je nosiła.
Głównym bohaterem powieści jest Miles Holter, który postanawia porzucić dotychczasowe życie i wyruszyć na poszukiwanie "Wielkiego Być Może". Spotyka na swojej drodze wielu nowych ludzi, między innymi właśnie Alaskę Young, dzięki której poznaje, jak ważne w życiu jest bycie kochanym i rozumianym. "Szukając Alaski" to niewątpliwie najmocniejsza i najbardziej wstrząsająca książka, jaką kiedykolwiek przeczytałam. Pokazuje, jak jedno wydarzenie może diametralnie zmienić całe życie. Po prostu nie da się przejść obok niej obojętnie.
"Will Grayson, Will Grayson" to historia dwóch chłopaków, których na pozór nie łączy nic poza wspólnym nazwiskiem. Każdy z nich ma własny świat, własne problemy. Jednak pewnego dnia ich drogi spotykają się i od tej chwili życie każdego z nich ma zmienić swój bieg.
Nie wystarczy powiedzieć, że powieść ta jest "książką z uczuciem". Jest ona bowiem prawdziwą eksplozją wszystkich uczuć i emocji, jakie tylko można sobie wyobrazić.
Autorzy na kilkuset stronach książki przedstawili historię wielu szczęśliwych (i także tych mniej szczęśliwych) miłości, szczerych i prawdziwych przyjaźni wielokrotnie wystawianych na próbę, czy wreszcie nienawiści, smutku i żalu, których niechcący mogą przysporzyć nam nasi najbliżsi.
"Will Grayson, Will Grayson" jest książką, przy której będziesz śmiać się po to, aby za chwilę płakać ze wzruszenia. Uczy właściwego podejścia do życia i głęboko porusza. Jest to powieść jak najbardziej warta przeczytania.
Michalina Płocka
2. Anonimowy27 listopada 2016 17:57
Czasem zdarzają się książki, które są tak dobre, że nie sposób opisać to słowami. Mimo wszystko, ja jednak spróbuję.
"Gwiazd Naszych Wina" to absolutnie niesamowita powieść, która opowiada szczerze wzruszającą i piękną historię miłosną dwojga nastolatków. Jednak to nie wszystko. Tak naprawdę książka ukazuje szczere i nieupiększone - jak to w wielu powieściach bywa - oblicze życia. Boleśnie udowadnia, że w żaden sposób nie możemy przewidzieć, co wydarzy się za chwilę.
John Green posiada niewyobrażalny talent do przedstawiania bohaterów swoich książek. Czytając, czujemy się tak z nimi związani, że ich wzloty i upadki przeżywamy, jakby były to realne, bliskie nam osoby. W powieść wplecione jest wiele tak pięknych myśli, że nie sposób nie zakreślać każdej z nich ołówkiem.
Przeczytałam "Gwiazd Naszych Wina" pięć razy i nadal znajduję w niej nowe, niesamowite cytaty. Mam wrażenie, że to musi o czymś świadczyć, i że ta książka zasługuje na miano najlepszej.
Michalina Płocka
3. Anonimowy25 grudnia 2016 12:46
Czy istnieje coś takiego, jak Przeznaczenie? Ja uważam, że tak. Pierwsza część trylogii "Cień Wiatru" Carlosa Ruiza Zafona w piękny sposób ukazuje, że jeśli Los ma plany wobec naszego życia, w żaden sposób nie jesteśmy w stanie Mu przeszkodzić.
Ojciec Daniela Sempere postanawia ujawnić synowi tajemnicę, która ma na zawsze odmienić życie chłopca - zaprowadza go na Cmentarz Zapomnianych Książek. Daniel spośród setek tysięcy tomów musi wybrać tylko jeden, którym będzie opiekować się do końca życia. Dlaczego wybiera właśnie "Cień Wiatru" Juliana Caraxa? Być może tak właśnie miało być...
Powieść Zafona pisana jest niesamowitym językiem w równie niesamowitym stylu. Dostarcza czytelnikowi nie tylko licznych wzruszeń, ale także emocji - zapewniam, że przy niejednym fragmencie na skórze występuje gęsia skórka.
Jeśli lubisz, gdy podczas czytania po ciele przechodzi dreszczyk strachu, a jednocześnie nie są Ci obce takie uczucia jak miłość i przyjaźń - jest to książka właśnie dla Ciebie.
Michalina Płocka
4. Anonimowy26 grudnia 2016 11:06
Jacob Portman wiedzie spokojne, zwyczajne życie nastolatka. Uczy się, pomaga w prowadzeniu rodzinnej firmy. Jedyną odskocznią od codziennej rutyny są dla niego opowieści dziadka Portmana - opowieści o przerażających stworach, upiorach, ale przede wszystkim o pogodnym sierocińcu na walijskiej wysepce, ukrytym i niedostępnym dla zła.
Jednak pewnego dnia dziadek Portman ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Być może zamordowało go dzikie zwierzę, a może... Może tajemnicze opowieści starszego mężczyzny wcale nie były zmyślone?
Jacob wyrusza na prawdziwie niebezpieczną wyprawę, by odkryć tajemnice swojego dziadka, zmierzyć się z zupełnie innymi wymiarami tego świata oraz poddać się próbie przyjaźni i... miłości.
Powieść nie składa się wyłącznie z perfekcyjnie zbudowanej fabuły. Uzupełniają ją niesamowite, stare fotografie osobiście kolekcjonowane przez autora oraz piękna grafika stron i okładki zaprojektowanej tak, aby czytelnik od razu po wzięciu książki do ręki zapragnął ją przeczytać.
Po zagłębieniu się w ten znakomity thriller naprawdę trudno się od niego oderwać - gorąco polecam.
Michalina Płocka
5. Anonimowy25 stycznia 2017 15:48
Colin Singleton żyje w pełnym przekonaniu, iż życie jest jak matematyka - można je rozgryźć i przewidzieć jego bieg, trzeba tylko przeprowadzić odpowiednie obliczenia.
Prócz tego, chłopak ma wyjątkową słabość do dziewczyn imieniem Katherine. Jedyny problem tkwi w tym, że już 19 jego wybranek o tym imieniu postanowiło go porzucić. Colin jednak nie zamierza się poddać - rozpoczyna pracę nad teorematem, który w jego mniemaniu pomoże stworzyć idealny związek z kolejną Katherine.
Niespodziewanie na drodze chłopaka pojawia się zabawna, inteligentna i bardzo ładna dziewczyna. Posiada jednak podstawową wadę - nie ma na imię Katherine.
Czy rzeczywiście wszystko da się przewidzieć? Być może Los czasem lubi spłatać nam figla? Colin ma się o tym niedługo przekonać...
Powieść, mimo, iż napisana jest bardzo potocznym językiem, jest też niezwykle inteligentna i przekazuje czytelnikowi ważne nauki moralne. Polecam ją każdemu.
Michalina Płocka
6. Anonimowy26 lutego 2017 16:11
"- Ale dlaczego Alaska? - zapytałem ją.
Prawy kącik jej ust uniósł się w uśmiechu.
- No więc, znaczenie tej nazwy poznałam dopiero później. Pochodzi od aleuckiego słowa Aleyska. Znaczy 'ta, o którą rozbijają się fale' i cholernie mi się podoba. Ale wtedy po prostu zobaczyłam na górze globusa Alaskę. Była wielka - taka, jaka ja chciałabym być. I była cholernie daleko od Vine Station w Alabamie - tak jak ja chciałam być."
Tak. Alaska to wyjątkowe imię. Godne osoby, która je nosiła.
Głównym bohaterem powieści jest Miles Holter, który postanawia porzucić dotychczasowe życie i wyruszyć na poszukiwanie "Wielkiego Być Może". Spotyka na swojej drodze wielu nowych ludzi, między innymi właśnie Alaskę Young, dzięki której poznaje, jak ważne w życiu jest bycie kochanym i rozumianym.
"Szukając Alaski" to niewątpliwie najmocniejsza i najbardziej wstrząsająca książka, jaką kiedykolwiek przeczytałam. Pokazuje, jak jedno wydarzenie może diametralnie zmienić całe życie. Po prostu nie da się przejść obok niej obojętnie.
Michalina Płocka